- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
12 kwietnia 2011, 22:33
Byl temat o ksiazkach ktore lubicie wiec teraz o tych ktorych nie lubicie. Jakich ksiazek nie dalyscie rady przeczytac i nie podobaja wam sie? Moga byc lektury;>.
Z lektur Proces Kafki byl wtedy jeszcze dla mnei za trudny i nudny a nie wrocialam do tego jeszcze, moze kiedys.
Porwanie w Tiutiurlistanie -lektrua w podstawowce- matko co za ksiazka, glupia do kwadratu
Krzyzacy mnie niestety pobili i nie dalam im rady, doszlam chyba do tego jak Juranda oslepili.
Ponoc Nad Niemnem bije wszystko na glowe ale nei mialam przyjemnosci czytac:D
A teraz uwaga. Jako fanka powiesci i gier fantasy nie zmoglam Wladcy Pierscieni a mialam 3 podejscia! No nie idzie mi to nijak, jakis taki toporny jezyk ma Tolkien i tak rozwlekle opisy ze nie daje rady.
Jedyna ksiazka w ktorej opisy przezucalam (a nigdy tego nei robie) jest Solaris. Generalnie ksiazka fajna, klimatyczna, ciekawa ale te opisy jednak sa troche przegiete:).
Probowalam liznac Zmierzch i Biala Masajke ale tego to juz w ogole nie moge czytac.
Edytowany przez KotkaPsotka 12 kwietnia 2011, 22:34
- Dołączył: 2009-01-20
- Miasto:
- Liczba postów: 1489
13 kwietnia 2011, 10:16
również jako fanka fantasy i już szczególnie filmu Władcy pierścieni, przez Tolkiena przebrnąć nie mogłam a podejśc też miałam troche..
- Dołączył: 2007-07-06
- Miasto: Avalon
- Liczba postów: 3508
13 kwietnia 2011, 10:51
Bo "Władca Pierścieni", to wcale nie jest pierwsza lepsza książczyna fantasy ;) To złożone i trudne dzieło, pełne zagwostek interpretacyjnych. Ja czytałam raz całość, zaczynając od "Hobbita" (który jest najprostszy chyba, no i dobrze wprowadza w resztę) i później chciałam szybko doczytać całą trylogię, żeby zdążyć przed filmem. Opłacało się :) Czytałam wg maksymy "Festina Lente", czyli "śpiesz się powoli". Dałam sobie trochę czasu na rozsmakowanie się w całej atmosferze, na zbudowanie w wyobraźni świata opisanego przez Tolkiena i wreszcie, na interpretację poszczególnych fragmentów. Ale jednocześnie narzuciłam sobie jakieś tempo, żeby nie zapomnieć akcji i, jak już wspomniałam, zdążyć przed filmem :)
A najbardziej odrzuca mnie od Coelho. Zmusiłam się do Alchemika i dość. Straszne bzdury ten facet wymyśla, łączy różne religie i jakieś ludowe wierzenia i wychodzi z tego totalny miszmasz. Lepiej poczytać np. "Dialogi Platońskie", to chyba lepiej robi na myślenie...
13 kwietnia 2011, 10:53
Proces Kafki - masakra jakaś
- Dołączył: 2007-07-06
- Miasto: Avalon
- Liczba postów: 3508
13 kwietnia 2011, 11:00
"Proces" to moja ulubiona lektura szkolna, którą przeczytałam jednak już po zakończeniu edukacji w liceum :)
Kiedyś też nie mogłam przebrnąć przez nic Lema, a teraz go uwielbiam.
O, a ostatnio Chmielewska zaczyna mi wychodzić bokiem. Skiepściła się jakoś...
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Chamonix
- Liczba postów: 438
13 kwietnia 2011, 11:04
"Biała Masajka" dla mnie super kniga!
13 kwietnia 2011, 11:13
mam niestety bardzo dziwną przypadłość czytania do samego końca.
jedynym odstępstwem były książki coehlo (nie chce mi się sprawdzać pisowni nazwiska, wiadomo o kogo chodzi) - jego książki sprawiają, że mam ochotę się nimi udusić.
wszelakie potopy, lalki, krzyżacy i inne patriotyzmy - książki czytane w błyskawicznym tempie, żeby tylko szybciej skończyć i mieć ten koszmar za sobą.
nie cierpię mickiewicza i całej epoki romantyzmu. werter był u mnie swego czasu synonimem wszelakich przekleństw znaczeniem zbliżonym do 'fekalia'.
wychodzę z założenia, że trzeba spróbować, żeby ocenić, więc moja ocena harlekinów jest konstruktywna i poparta doświadczeniem: to nie odmóżdża - to zabija.
poradniki. wszelakie. są albo nudne, albo gdy próbują być zabawne, są po prostu śmieszne w złym tego słowa znaczeniu, wręcz żałosne. szczególnie poradniki typu 'faceci kochają zołzy' czy cośtam.
- Dołączył: 2008-05-14
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 828
13 kwietnia 2011, 11:31
CHŁOPI , NAD NIEMNEM FERDYDURKE POTOP KRZYZACY - masakra i nie to ze nie czytalam bo zaczynalam chyba 3 razy kazda ksiazke no i za cholere sie nie da tego czytac , tak samo jak KORDIAN przeczytalam i za cholere nie wiem o czym to było ;]
Edytowany przez katia14 13 kwietnia 2011, 11:38
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
13 kwietnia 2011, 11:34
same gówniary tu piszą o lekturach, a czytałyście lub próbowałyście jakieś inne książki wziąć do ręki?jak widać po tobie bycie gówniarą to stan umysłu wyobraź sobie, że czytałyśmy, przynajmniej ja. i zwyczajnie nie czytam nieinteresujących mnie książek - nie pasuje mi, odkładam i zapominam, że w ogóle taką w rękach miałam. do lektur jesteśmy przymuszani, więc ciężko byłoby zapomnieć takie koszmarne pozycje.
czytałam kilka nudnych książek nie będących lekturami, ale teraz nawet nie pamiętam ich tytułów, bo po co miałabym je zapamiętywać?
13 kwietnia 2011, 12:21
Sienkniewicz jest straszny, z wszytskich lektur nie rozumiem zachwytu jedynie nad nim, resztę książek uważam za wartą przeczytania. Wszystko można zdzierżyć po odpowiednim nastawieniu się, tylko nie "Trylogię"