Temat: Emigracja- tak czy nie?

Chciałabym z wami przedyskutować temat związany z emigracją. 
Co o tym sądzicie? Macie jakieś doświadczenie? Wyjechałyście kiedyś lub wasi najbliżsi? Jak to oceniacie? 
A może kiedyś kusiło was żeby wyjechać? 
Ostatnio dużo o tym myślę. Nie raz spotkałam się z opinią, że życie w Polsce marnie wypada na tle innych krajów. Podobno w innych krajach można się spotkać z większą tolerancją, życzliwością. Podczas robienia zakupów nikt nie zagląda Ci w ręce czy czegoś nie ukradłaś. 
Społeczeństwo bardziej dba o dobro ogółu. Dbają bardziej o czystość, aby wszystkim żyło się lepiej i przyjemniej. 
Na wymarzone perfumy, torebkę czy ciuch nie trzeba zbierać przez kilka miesięcy. Stać na to nawet sprzątaczkę pracującą na pół etatu. 

Zapraszam do dyskusji i chętnie poczytam jakie są wasze spostrzeżenia. 
ja wyjechałam w zeszłym roku zagranice po maturze. teraz wróciłam do polski na studia, ale zastanawiam się czy nie wziąć sobie roku przerwy i znów wyjechać trochę zarobić. czy poczekać aż będę mieć licencjat i wtedy wyjechać na dłużej. według mnie praca zagranicą jest bardzo dobrym pomysłem. w polsce się nigdy nie zarobi tyle pieniędzy. także ja uważam, że jeśli tylko ktoś ma możliwość wyjazdu i pracy poza granicami polski to powinien z tego skorzystać :)
moze glupie pytanie zadam, ale nie wiecie czy po takim kierunku jak Budownictwo będę mogła znaleźć pracę zagranicą? Nie chcę wylądować w pracy z którą ten kierunek nie bedzie miał powiązania. 
Jestem w Niemczech od 11 lat i chcialabym tylko dodac, ze czesto sie zdarza, ze studia za granica (w tym przypadku poza Niemcami) czesto sie tu nie licza i trzeba "dostudiowywac" ze 2 lata. Wiec jesli pytanie "wyjazd przed, czy po studiach" to radze zdecydowanie przed!
Sylwia- no własnie też spotkałam się kiedyś z taką opinią dlatego chciałam jeszcze zapytać forumowiczki. 

jablkowa- Jeśli chcesz licencjat koniecznie w Polsce robić to wedlug mnie powinnaś go zrobić już teraz. Nie raz słyszałam, że im później się naukę odkłada tym gorzej, bo później może Ci być ciężej się uczyć. 

BotanicWater- dziękuję za miłe słowa. Ojj ja byłam w tamtym roku w Holandii  i pomijając pracę, która była okropna to zakochałam się w tym kraju. Tam jest idealnie czysto. Domy i ogródki są przepiękne i zadbane zarówno jak i ulice. Podczas pierwszych dni pobytu tam najbardziej zszokował mnie brak firanek w oknach. Po pewnym czasie dopiero zrozumiałam dlaczego tak jest. Tam nikt nikomu w okna nie zagląda. 
Nie ma takiego chamstwa. Rzecz która mnie też bardzo rozwaliła to to, że jak ludzie jadą do sklepu na rowerze to zostawiają go bez żadnych zabezpieczeń. W polsce by coś takiego miejsca na pewno nie miało. 
Sama mieszkam w UK od ponad 6 lat, konczylam tu studia, pracuje  i z perspektywy czasu jestem zadowolona z mojej decyzji. Ale to sprawa indywidualna, i ja bym sie nie sugerowala opiniami na forum.  Pomysl co za soba zostawisz, i co realnie mozesz oczekiwac na poczatku po wyjezdzie. Niestety poza wyzszymi zarobkami za granica, sa rowniez wyzsze koszty zycia, poza tym od razu nikomu nie proponuja stanowiska prezesa, a spotkalam nie jedna tu osobe z wybujalymi oczekiwaniami. Pomysl sobie, ze w prawie calej Europie jest tez recesja, wiec z praca nie jest za kolorowo. Co do generalnie wiekszej tolerancji spoleczenstwa, i zyczliwosci to sie zgodze, w Polsce nikogo nie obrazajac jest nadal szpanerswo, nawet jak czlowiek idzie smieci wyrzucic, to w pelnej tapecie i 10 cm szpilkach, tutaj brak makijazu i dresik lecac rano po mleko nikogo nie dziwi...
Zgadzam sie z Sylwia, lepiej zaczynac studja za granica ;) Tylko badz przygotowana - trzeba szybko dorosnac - musisz dbac nie tylko o jedzenie, mieszkanie, kase, nauke, ale tez...o podatki, sprawy rejestracji i ewentualne choroby ... 
Duzym ulatwieniem jest wyjazd z chlopakiem/kolezanka - choc nigdy nie ma gwarancji jak rozwinie sie znajomosc.
Tak - o prace jest zdecydowanie ciezej niz jakies 5 lat temu, wszyscy tak twierdza, ale ja jestem zdania ze jesli ktos chce pracowac to prace znajdzie (trzeba byc upartym) - a w Holandii mozesz byc spokojna ze znajdziesz prace w swoim zawodzie. Nie do pomyslenia jest zeby osoba z wyzszym wyksztalceniem pracowala fizycznie.
Co jeszcze... Czuje sie tutaj zdecydowanie bezpieczniej - moge wracac wieczorem do domu i nie boje sie ze mnie ktos napadnie. Gdy jestem w PL to zawsze musze miec glowe na karku - a juz polskich dworcow to sie boje strasznie :D
Przed wyjazdem najbardziej stresowalam sie jezykiem. Angielski znalam dobrze, ale balam sie ze zabraknie mi polskiego, wiec zabralam duzo ksiazek/muzyki/filmow po polsku. Na miejscu okazalo sie ze swiat jest maly ;) Mam znajomych Polakow (choc wcale nie przyjaciol), do tego nauczylam dwie osoby polskiego - wiec calkiem ciekawie ;)
ps. jak bedziesz amsterdamie (albo innym wiekszym miescie) - to zapinaj rower - inaczej nie postoi dluzej niz 5min :D rower to chodliwy towar... ;)

Czy przed studiami czy po..trudno powiedziec. Na pewno nie w trakcie tak jak ja zrobilam bo wzielam dziekanke i mialam wracac po roku a jednak zostalam i przepadly mi 3 lata. Niby moglam przepisac oceny, ale mialam wrazenie ze i tak duzo mi nie przepisza i nawet nie probowalam. Mi sie bardzo podobaja studia w stanach. Poza tym mysle ze latwiej Ci bedzie wyjechac zaraz po maturze niz jak juz skonczysz studia, bo wtedy moze juz bedziesz miala jakas prace, ktora bedzie Ci ciezko zostawic.
Moja siostra odrazu po liceum wyjechala do holandii bo w szkole zalatwiali praktyki na pół roku.i tak siedzi juz  tam 3rok , przyjezdza na swieta,ale nie zawszei właśnie w czerwcu do niej jade na miesiac do pracy , troche sie boje ale  bede miala tam siostre wiec chyba dam rade;)

Wiesz Weerra, zycie w obcym kraju ma swoje plusy. Trzeba sie jednak bardzo zastanowic, czy jestes w stanie zyc daleko od kraju w ktorym sie wychowalas, od przyjaciol, rodziny itd. Nie zawsze da sie dojechac na swieta czy na rodzinne uroczystosci. Do tego dochodza niedogodnosci natury praktycznej - ciezko moze byc np. zdobyc polskie ksiazki, mozna miec klopoty z odbiorem polskiej telewizji, a do tego preferencje kulinarne obcego kraju moga calkowicie odbiegac od Twoich. Sa to takie prozaiczne rzeczy, ktore jednak moga stac sie na dluzsza mete dokuczliwe. Mieszkam w Stanach juz od przeszlo 13 lat (glownie na zachodnim wybrzezu), a moj maz nie jest Polakiem. Do wszystkiego musialam sie przyzwyczaic, ale czas zrobil swoje i teraz czuje sie tutaj jak u siebie. Zuuuza pisze powyzej, ze nie chcialaby mieszkac w wiekszych skupiskach Polakow na obczyznie, ale wlasnie ta bliskosc moze byc czasami bardzo pomocna. A tak na marginesie, duzo jest roznych plotek o Polakach z Chicago sterczacych na ulicy z piwem, ale jest to absolutna bzdura, wiec nie ma sie czego tutaj obawiac. Wiem, bo tam bylam.   

 

moja mama mieszka na cyprze juz dobre 6 lat. jezdze tam co roku na cale wakacje. powiem wam, ze rzeczywiscie zycie jest o wiele inne.wszyscy sie usmiechaja, nic nikogo nie dziwi. jezeli poprosisz na ulicy o cos, albo nawet a mala 'pozyczke' tj typu 2 euro, masz gwarancje ze ktos ci da. Cypryjczycy są bardzo hałaśliwi i zaczepiają dziewczyny. Ogólem jest okej. Pierwsze na co zwróciłam uwagę po przyjeździe to to w jaki sposób się oni poruszają - mianowicie, tak jakby niczym nigdy się nie przejmowali . A temperature w lecie da się znieść, z biedąą .. ;d

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.