Temat: Prasujecie skarpetki?

Ostatnio usłyszałam, że to dziwne, że prasuję skarpetki. Dla mnie to zupełnie normalne, nie cierpię nie uprasowanych skarpetek. Inne rzeczy rzadko prasuję chyba że bardzo mam wygniecione albo to jakieś eleganckie ubrania, ale nieuprasowane skarpetki zakładam tylko w ostateczności, gdy się okazuje, że nie mam na stanie żadnych uprasowanych. Ma ktoś tak czy to tylko takie moje dziwactwo? :pp

Nie nie prasuje.  Kupuje rzeczy, ktorych prasowac nie trzeba. od okolo 8 lat. Wczesniej prasowalam i tracilam kupe czasu. 

Pasek wagi

A po co?

nie, pierwsze słyszę, ze się je prasuje

Pasek wagi

Nigdy. Lubię moje bawełniane lub wełniane stopki prosto z grzejnika łazienkowego. Ciepłe i miłe dla ciała.

Pasek wagi

haha, co Ty ;D u nas sie nawet zwykłych ubrań nie prasuje (suszymy tak, żeby nie trzeba było prasować tzn na wieszakach), prasuje się tylko naprawdę od święta - jakąś koszulę, bluzkę, sukienkę na wesele i tyle. Szkoda życia na prasowanie :D

pestka.jablkowa napisał(a):

Ale jak się prasuje skarpetki? Na kant? Kant z przodu/tyłu, czy po bokach? Jaka jest różnica pomiędzy  wyprasowanymi a niewyprasowanymi, przecież skarpetki są elastyczne i na stopie się rozciągną i efekt taki sam w obu przypadkach. Jak przechowujesz wyprasowane skarpetki? W szufladzie na płasko czy składasz na pół (Bo zakładam,  że ich nie zwijasz)? Jeśli na pół,  to robi się zgięcie i prasujesz drugi raz przed założeniem? A może wieszasz?

Skarpetki wydają mi się jedną z najprostszych rzeczy do prasowania, i to tylko chwilunia. Kanciki są dwa - od góry stopy i od podeszwy, wyglądają tak jak kupujesz i jeszcze nie były używane. Lubię mieć wyprasowane, bo dużo dłużej zachowują porządny wygląd, wyglądają na nowsze, kiedy je przprasujesz nic się nie "mechaci", z czasem nawet dobrej jakosci skarpetki tracą swój hmmm dobry wygląd więc w sumie to taka konserwacja skarpet :P . Tak, tak wiem, przecież ich nie widać :DD no lubię po prostu mieć porządne skarpetki i mam ich dużo. Nie zwijam ich, nie składam i nie wieszam (bo robią się odciski, tak szalone :P) ułożone są na płasko, podzielone na 3 stopnie znoszenia, każdy stopien na modele a na końcu maja znaczenie kolory. Jak to piszę to czuję jak szalenie może to brzmieć, ale to naprawdę chwilunia roboty. Po prostu zawsze odkładam w szafie wszystko na miejsce, więc właściwie nie poświęcam na to żadnego czasu, wkładam i jest. Kiedy je się regularnie prasuje po upraniu wciąż widać kanciki, więc nie zawsze jest konieczność prasowania za każdym razem po praniu, ale generalnie lubię mieć uprasowane. :))

ElwiraZ napisał(a):

Nie,  nigdy. Kiedyś rozmawiałam z pewną  psychoterapeutką o prasowaniu skarpet. Ona miała pacjentkę która to robi i nawet dla niej (a kobieta  słyszała  o wielu dziwnych  i okropnych rzeczach) to było  dziwne i interpretowała to w kategorii zaburzeń  obsesyjno- kompulsywnych. Patrząc  na twoje uprasowane i ułożone  kolorami skarpety  skłaniam  się  zdecydowanie ku tej interpretacji....

Haha , może coś w tym jest. Dobrze, że to tylko małe "dziwactwo" i nie przeszkadza mi w życiu :P

nie! nigdy nie słyszałam żeby ktoś prasował skarpetki czy majtki :)

nic nie pasuje. Nie kupuje rzeczy które się gniotą

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.