- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 marca 2019, 16:19
Nienawidzę sportu, żadnego! Nie lubię biegać, pływać, spacerować. W domu nie potrafię się zmusić do ćwiczeń, w dodatku przy ruchliwym kocie. Czuję ogromną niechęć. Myślę, żeby zapisać się na fitness do klubu, ale jak pomyślę, że spotkam tam kogoś kogo nie trawię, to nie będę chodzić i karnet przepadnie. Mam chyba jakąś fobię społeczną ostatnio, mało wychodzę z domu, a wyjście do miejsca publicznego poćwiczyć wydaje się być dla mnie katorgą.Tym bardziej przy bardzo dużej nadwadze. Wstydzę się ćwiczyć, pocić przy obcych ludziach. Kiedyś jedna laska w fitness klubie komentowała to jak się pocę, a ważyłam 10kg mniej. Ostatnio ćwiczyłam w domu i miałam delikatną kontuzję, więc nie wiem czy w ogóle powinnam ćwiczyć intensywnie przy 80kg. Chyba odpuszczę, aż nie schudnę 10kg conajmniej, a potem będę się zastanawiać. Wiem, że ciało lepiej wygląda z ćwiczeniami, ale dla mnie to naprawdę problem. Czy ktoś z was schudnął bez ćwiczeń?
Edytowany przez 19 marca 2019, 16:19
19 marca 2019, 23:37
Dzięki za ten komentarz. Poszukałam właśnie ćwiczeń dla początkujących i znalazłam 10 minutowy trening, który zrobiłam bez problemu. A dzisiaj miałam w planach interwały 30 minut, więc może za dużo od siebie wymagam na początek, a potem nienawidzę ćwiczyć, bo taki trening jest ciężki. Muszę mieć dla siebie więcej wyrozumiałości, bo chciałabym od razu mieć kondycję sportowca, a jestem początkująca. Poza tym waga strasznie opornie spada bez ćwiczeń. Metabolizm przyspiesza dzięki wysiłkowi, więc dla mnie to spora motywacja. Bylebym teraz wytrwała i wprowadzała ruch stopniowo. Przekonałyście mnie, dzięki :D Może jak schudnę trochę więcej to wybiorę się na fitness, ale na razie nie mam odwagi. To głupie, ale mam jakąś blokadę. Czuję się niepewnie. Lepiej, żebym zaczęła stopniowo niż rzucać się na ostry trening w fitness klubie. `Wiele razy wykupowałam karnet i nic z tego nie wynikało.Schudnąć możesz bez ćwiczeń. Jeżeli celem jest właśnie redukcja to podstawą jest dieta. Bez ćwiczeń trudniej Ci będzie ogarnąć deficyt, bo statystycznie różnica między PPM I CPM osoby malo aktywnej to jedynie 300 kcal / dzień. Idealnie się nie wstrzelisz więc to oznacza około 2000 kcal tygodniowo, czyli zdrowe odchudzanie będzie na poziomie plus minus 300 g tygodniowo - około 1 kg na miesiąc. Jeżeli jesteś cierpliwa i takie tempo jest dla Ciebie idealne to nie ma co się zmuszać do nielubianych treningów.Brak ćwiczeń to jednak nie tylko kwestia tempa odchudzania i deficytu. To kwestia jędrności i zwartości sylwetki. Przy zdrowym tempie odchudzania i powiedzmy w wieku przed 30ka skóra nie powinna zbytnio cierpieć przy braku ćwiczeń. Ale wyjdzie Ci to za te 10-20 lat bo po prostu z wiekiem traci się masę mięśniową około 2% rocznie. Więc starzec się będziesz... hmm... Powiedzmy że prędzej czy później jskiś ćwiczeń zechcesz spróbować i nie ominie cię szukanie aktywności fizycznej która byś polubiła ;)Co do pocenie się to kwestia w dużej mierze indywidualna. Za to nie odbieraj tego jako krytykę czy powód do wstydu: ćwicząc nie dla szpanu i na lightcie ot tak by sobie pomachac tylko dając jednak z siebie wszystko i pracując porządnie to KAZDY się spoci. Moje gruczoły potowe pracują bardzo słabo ale i tak porządny trening sprawia że ze mnie cieknie : przylozylam się do treningu to powód do dumy a nie odwrotnie ;) Pamiętaj tylko by po sobie sprzątać. Na siłowni są reczniczki I spraye do dezynfekcji ;D Ps. Dodatkowe kilogramy na siłowni to nie powód do komentarzy i ograniczenia do korzystania z jej zalet. Moja ulubiona trenerka yogi waży koło 100 kg. I wymiata :) I zawsze ma pełne salę. Siebie oceniamy surowiej niż widza nas inni - trener też może mieć nadwaga, co dopiero osoba która dopiero zaczyna ;) Głowa do góry
Wynika z tego że masz PLAN ;) Super, to są właściwe początki. Zaczynając przygodę z bieganiem ludzie też zaczynają od marszo-biegow (często 30 sec jog, 2 min marszu) - nikt się sportowcem nie rodzi, każdy kiedyś zaczynal ;) Wyznaczaj realne cele i nie przesadzaj z wymaganiami bo przecież nie chodzi o wywrocenie życia do góry nogami i zostanie zupelnie inna osoba w ciągu 12 godzin. Nawyki się buduje I to najlepiej jako świadomy wybór :D
Czasami będzie łatwiej, czasami trudniej, ważne by się zupełnie nie poddawać I szukać rozwiązań które mogą uprzyjemnic wysilek: ulubiona muzyka, towarzystwo, fajny lokal, ulubiony trener, ciekawe zajęcia. W dużej części miast są siłownię tylko dla kobiet - może czulabys się swobodniej?
W którymś już wątku pisałam też o podnoszeniu zapotrzebowania energetycznego poza cwiczeniami: 3-5 dodatkowych aktywności typu wspiecie na palce w trakcie zmywania - dosłownie kilka razy, obrót, skłon czy przysiad w trakcie sprzątania (swiadomy), uniesienie nóg pod biurkiem na 4 sec w trakcie pracy etc. Będziesz zaskoczona ale właśnie takie dodatkowe wydatki energetyczne odpowiadają w dużej mierze za tempo naszego metabolizmu ;) Siedzisz godzinę? Wstan i rozciagnij się.
Trzymam kciuki za powodzenie Twojego PLANU :)
20 marca 2019, 00:43
Prawda jest taka, że człowiek bez ruchu czuje się jak klucha bez energii (bez względu na wagę). Zrób sobie jeden jakiś lekki trening i zobaczysz jak bedziesz się czuć, tylko uważaj, bo to uzależnia. ;) Polecam treningi z czasów odchudzających z Jastrzębiej Góry z Panią Iwoną - dość lekkie i przyjemne :)
20 marca 2019, 06:14
tez nienawidziłam.tak bardzo.nadal nie lubie
Ale koleżanka namówiła mnie na spacery. Szybki marsz.to jak się czułam pp takim szybkim spacerze zmienilo moje myślenie .aktualnie jest to jedyna aktywność przeze mnie akceptowalna . Bezpłatna i są efekty a nie ma takiego podlego uczucia że muszę zrobić trening
20 marca 2019, 06:52
ja tez nienawidziłam cwiczyć ,byłam całe zycie kaleką sportową ,chudłam bo bardzo ograniczłam jedzenie .Popatrzyłam na moją siotrę ,która jest ode mnie 10 lat strasza ,lata na fitness ,jak patrzyłam na jej ciało jedrene zbite ,we wszystkim ładnie wyglada,a ja mimo nie duzej wagi ,to miałam celulit ,brzydkie ramiona ,przez co unikałam koszulek na ramiączka ,schabiki na plecach .W koncu postanowiłam coś ze soba robic ,zaczełam od dywanówek ,po krótkim czasie widziłam zmiany jak mi celulit znika ,jak skóra na nogach robi sie gładsza,pozniej kupiłam hanteli ,zaczełam robić cwiczonka na ramiona ,z youtuba ,tez szybko były efekty .Teraz cwicze juz 2 lata ,kondycha mi się wyrobiła trochę .ciąło wyglada zdecydowanie lepiej .Jak widze efekty cwiczęn,to co raz bardziej mnie to motywuję .Poza tym nie oszukujmy się w wiekiem trudno jest utrzymac jędrną sylwetke bez ruchu .Ja mam motywację w siostrach ,mimo wswoich 40 i 45 lat wygladają dzieki ćwiczeniom rewelacyjnie :) najgorzej zaczac ,pozniej to juz jest nawyk i samopoczucie lepsze
20 marca 2019, 06:58
Dziękuje za wszystkie komentarze i słowa motywacji. Postaram się ćwiczyć, ale zaczynajac po trochu. Wczoraj Pocwiczylam tylko trochę i szybko zasnęłam w nocy. Byłam zmęczona. Bardzo przekonują mnie słowa, ze robię to dla zdrowia i zdrowej postawy ciała. O tym często zapominamy, w tym ja. Poza tym mam nadzieje, ze tak jak piszecie wejdzie mi to w krew i się przyzwyczaję, a nawet polubie.
20 marca 2019, 07:12
sukces w odochudzaniu w 80% uzalezniony jest od kuchni (w sensie jedzenia), 20% to cwiczenia.zeby nie byc goloslowna - swojego czasu schudlam jakies 10-15 kilo przy zerowej aktywnosci fizycznej. pozniej zrzucilam jeszcze pare, bo troche sie w tym wszystkim rozpedzilam i pogubilam, ale nie o tym tutaj. w kazdym razie - da sie schudnac, nie cwiczac nic. nie zebym to polecala, bo sama w tej chwili jestem zwolenniczka silowni, ale obedzie sie bez tego, jesli ktos nie lubi.
Da się, ale kondycja ciała jest inna.
Jak ważyłam 77 kiedyś, a 77 teraz to jest różnica, że hoho!
Autorko, a może spacery? pamiętaj aktywność z czasem uzależnia. Jak mąż 9 lat temu zabrał mnie na wycieczkę rowerową 70 km to wróciłam i powiedziałam, że więcej na rower nie siądę. Teraz robie 7 tys km rocznie ;)
20 marca 2019, 07:31
Tez nie lubie sportu. Jednak jezeli spaceruje To nie dlatego, aby schudnac, ale dlatego, aby nie byc wrakiem, ktory ma zadyszke przy wyjsciu na pierwsze pietro. Nawet jezeli schudniesz bez cwiczen, to czeka cie stabilizacja wagi po schudnieciu- bardzo wazny etap, jeszcze wazniejsze nie samo chudniecie . Wiec tez zalozysz temat jak ustabilizowac wage bez cwiczen? A potem czeka cie utrzymanie wagi, wiec trzeci temat - jak utrzymac wage bez cwiczen?
Proponuje zalozyc temat z szukaniem propozycji jak polubic cwiczenia. I gdyby byl taki temat to ja mam trzy propozycje -) Pierwsza: slucham przez sluchawki super wykladow na YT czy tez ucze sie jezyka - sprawiam sobie przyjemnosc. Tak spaceruje ok 40 min dosc szybko krokiem i nie trace czasu, bo akurat moim problemem jest wkrecone przekonanie, ze sport, to strata czasu-).
Druga propozycje wyczytana w ksiazce o kaizen : lekarz kazal kobiecie przez 2 tygodnie stac wieczorem przy ogladaniu tv podczas reklam w filmie i ogladac je na stojaco. Nastepne 2 tygodnie miala "spacerowac w miejscu " przy kazdej reklamie. Potem wzrastala trudnosc, typu przy kazdej reklamie miala spacerowac wokol stolu czy cos w tym stylu. Zasada byla taka, zeby nie robic rewolucji w zyciu, a ewolucje. Ale nalezalo nauczyc sie nowych przyzwyczajen. Ostatecznie po 6 miesiacach kobieta z przyjemnoscia cwiczyla -) czego i tobie zycze.
Trzecia propozycje (ja stosuje) wykorzystujesz zyciowe sytyacje. Nie uzywasz windy, a jak jedziesz do sklepu to parkujesz najdalej jak od wejscia. Jak jedziesz cos zalatwic, to albo wysiadasz jeden przystanek wczesniej, albo parkujesz kilometr od miejsca docelowego. Stale zwiekszasz te odleglosci.
Ruch to nie jest kwestia odchudzania. To twoj kapital zdrowia, ktory marnotrawisz. Nawet jezeli jeszcze funkcjonuhesz dzisiaj prawidlowo, to przez szacunek dla siebie za 10, 20 czy 30 lat warto zebrac pupencje i wstac z kanapy.
Sport czy zwykly ruch to nie jest problem odchudzania!!!!!!! Zmien podejscie do sprawy.
Powodzenia
Edytowany przez nobliwa 20 marca 2019, 07:42
20 marca 2019, 08:43
Myślę, że takie ćwiczenia są lepsze niż nic. Nienawidzę ćwiczyć tych wszystkich dywanówek. No ciężko mi się zmusić. Będę ćwiczyć 50 razy brzuszki, 50 razy pompki damskie, 50 przysiadów plus bieganie w miejscu. Z czasem będę zwiększać ilość i może dodawać inne ćwiczenia. Myślę, że to dla mnie będzie najlepsze.dla mnie takie cwiczenia sa bez sensu. jesli nie lubisz jak ludzie na ciebie patrza to cwicz w domu, malo to na yt cwiczen z obciazeniem wlasnego ciala, tabaty, Hiity, piletesy. wybierz co cie najmniej mierzi i cwicz. ale prawda jest taka, ze mozesz schudnac bez cwiczen, ale mozesz nie miec do tego predyspozycji - np. u mnie chocbym nie wiem jak malo jadla to bez ruchu nic nie ruszy. musisz sie przygotowac na mala podaz kalorii - bo bez cwiczen twoje cpm bedzie mniejsze a tylko jedzac mniej zrobisz jakis deficyt. nie bedziesz miala zadnych benefitow plynacych z cwiczen, choc nie wiem jak bardzo nie chce mi sie to wiem, ze cellulit mi sam nie zniknie, ze skora nie zrobi sie jedrniejsza (oczywiscie mozesz miec super skore bez cwiczen, ale wiemy jak jest :D), siedzenie na dupie wcale nie poprawia mojego samopoczucia. musisz sobie zadac pytanie co jest gorsze - wlozenie minimalnego wysilko w zmuszenie sie do mniej lub bardziej czestych/intensywnych cwiczen, czy jedzenie ? :DKiedyś czytałam na forum, że ktoś nie ćwiczy w domu z laptopem tylko ćwiczenia typu 50 brzuszków, 50 przysiadów, 50 burpees i coś jeszcze tam było. Z czasem dziewczyna zwiększała ilość i szybko widziała efekty. Tylko co dodać jeszcze do tego zestawu oprócz tego co wymieniłam? Może ktoś coś?
A skakanka przy serialu? Nawet dla zmiany od tych brzuszków. Będziesz mogła na luzie cwiczyc praktycznie wszystkie partie ciała a czas sam minie.
20 marca 2019, 08:57
A skakanka przy serialu? Nawet dla zmiany od tych brzuszków. Będziesz mogła na luzie cwiczyc praktycznie wszystkie partie ciała a czas sam minie.Myślę, że takie ćwiczenia są lepsze niż nic. Nienawidzę ćwiczyć tych wszystkich dywanówek. No ciężko mi się zmusić. Będę ćwiczyć 50 razy brzuszki, 50 razy pompki damskie, 50 przysiadów plus bieganie w miejscu. Z czasem będę zwiększać ilość i może dodawać inne ćwiczenia. Myślę, że to dla mnie będzie najlepsze.dla mnie takie cwiczenia sa bez sensu. jesli nie lubisz jak ludzie na ciebie patrza to cwicz w domu, malo to na yt cwiczen z obciazeniem wlasnego ciala, tabaty, Hiity, piletesy. wybierz co cie najmniej mierzi i cwicz. ale prawda jest taka, ze mozesz schudnac bez cwiczen, ale mozesz nie miec do tego predyspozycji - np. u mnie chocbym nie wiem jak malo jadla to bez ruchu nic nie ruszy. musisz sie przygotowac na mala podaz kalorii - bo bez cwiczen twoje cpm bedzie mniejsze a tylko jedzac mniej zrobisz jakis deficyt. nie bedziesz miala zadnych benefitow plynacych z cwiczen, choc nie wiem jak bardzo nie chce mi sie to wiem, ze cellulit mi sam nie zniknie, ze skora nie zrobi sie jedrniejsza (oczywiscie mozesz miec super skore bez cwiczen, ale wiemy jak jest :D), siedzenie na dupie wcale nie poprawia mojego samopoczucia. musisz sobie zadac pytanie co jest gorsze - wlozenie minimalnego wysilko w zmuszenie sie do mniej lub bardziej czestych/intensywnych cwiczen, czy jedzenie ? :DKiedyś czytałam na forum, że ktoś nie ćwiczy w domu z laptopem tylko ćwiczenia typu 50 brzuszków, 50 przysiadów, 50 burpees i coś jeszcze tam było. Z czasem dziewczyna zwiększała ilość i szybko widziała efekty. Tylko co dodać jeszcze do tego zestawu oprócz tego co wymieniłam? Może ktoś coś?
Uwazam, że do osób z nikłą kondycją brzuszki, pompki i przysiady to niedobre ćwiczenia. Tak jak wyzej, skakanka będzie dużo lepsza niż przysiady, mniej obciąża kolana a wzmocnienie nóg znacznie szybsze. Zamiast brzuszków, polecalabym np. różne wariacje wzniosow nóg szczególnie że wzmacniają także dolne partie mięśni brzucha, brzuszki o tym trochę zapominają, dodatkowo kregoslup nie jest tak obciążony. Polecam też Plank (różne warianty), wzmocni Twoje ręce jeśli masz je słabe, bo trochę wątpię, że dasz radę zrobić 50 pompek damskich. Nie uderzam w Ciebie tylko po prostu patrzę przez swój pryzmat ;) No i na desce bardzo wzmocnisz mięśnie brzucha, a na pewno nie będziesz odczuwała takiego wymeczenia kręgosłupa