Temat: Czy wrócicie do Polski?

Pytanie głównie do osób, które wyemigrowały. Czy chciecie kiedys wrócić do Polski? Co sprawi, ze wrócicie? 

Istnieje taka teoria, ze im dluzej mieszka się na emigracji tym mniejsze szanse, ze gdziekolwiek będzie się czuło jak w domu nawet jeśli w końcu wróci się do siebie do kraju. Podobno tym bardziej im bardziej odmienna jest kultura kraju/krajów w których się mieszkało. 

Od siebie powiem, ze lubimy z mężem fantazjować czasem, ze wrócimy do Polski bo to nasz dom, skończą się szaleństwa życia na walizkach i przecież starzejemy się ale czasem znowu ta myśl mnie wręcz przeraża. Proszę tego źle nie zrozumieć. Używam nawet polskiego forum internetowego ;) Oczywiście czuję sie Polką, jestem z tego wręcz dumna i chętnie o Polsce opowiadam lokalsom ale jednocześnie jakoś nie umiem się w Polsce dobrze czuć. 

Już nawet nie chodzi mi o sprawy materialne i zarobki. Przede wszystkim chyba wydaje mi się, ze zawsze w Polsce ludzie są wrogo nastawieni do siebie nawzajem. Zycie w Polsce kojarzy mi się z ciągłą walką. Do refleksji trochę mnie skłonił wątek roogirl o zachowaniu ludzi w supermarketach. Na lato lecę do Polski i już mi się załączył STRES z tym związany. 

Ktoś tak ma? 

brujita napisał(a):

awokdas napisał(a):

Berchen napisał(a):

awokdas napisał(a):

Berchen napisał(a):

awokdas napisał(a):

Berchen napisał(a):

24031994 napisał(a):

Berschen, Twoja corka DOSTANIE ubezpieczenie mieszkajac z Toba w DE. Jestesmy w UE, corka z orzeczonym stopniem niepelnosprawnosci, po przjyzdzie do DE idzie do lekarza i ten wypisuje jej dokument, ktory wysyla w odpowiednie miejsce, by dostac Schwerbehindertenausweis czasowy lub bezterminowy i stopien niepelnosprawnosci wg Niemcow. Potem wyrabia sobie karte zdrowia i korzysta z ubezpieczenia polskiego na terenie Niemiec, co w realu oznacza, ze nalezy jej sie dokladnie to samo co w Polsce, malo tego, to lekarz decyduje o tym tak naprawde, Niemiecki lekarz. Jedynie co, to nie mozna wyjechac sobie na teren Niemiec w celach leczniczych. Nie wiem na ile wynosi jej niepelnosprawnosc, bo jezeli chcialaby non stop korzystac z opieki lekarskiej, to faktycznie nie wchodzi w rachube.
to nie jest takie proste , dowiadywalam sie w kasach chorych, nie chcialabym tego tu na forum ciagnac, bo wyjdzie na to ze i Niemcow chce naciagnac:):):) daruje sobie tu juz dalsze pisanie. Oczekuje tylko od awodkas wyjasnienia jej rozumienia tematu.
Przeciez napisalam..  napisalas, ze wrócisz do kraju tylko z powodu ubezpieczenia dla dziecka, co tu mam tłumaczyć? 
w czym widzisz kombinatorstwo - kombinatorstwo to oszukiwanie - kogo w twoim wyobrazeniu oszukuje, czy okradam? Jesli wroce pielegnowac corke, bo ona nie moze zyc sama i nie moze w innym kraju niz w tym w ktorym sie urodzila, uczyla i w ktorym jej rodzice placili i placa skladki?
Ja cie rozumiem jako matka ale te slowa, które cytowalam mowia same przez się. Placilas skladki i korzystałas z ubezpieczenia dawno temu, wiec to nie ma nic do rzeczy, a ze jest drugi rodzic w Polsce nie napisalas. Skoro uważasz, ze dzialac bedziesz wporządku to zwyczajnie wystarczyło olac moj komentarz, ja nie znam twojego zycia, odpowiadam na to, co zostało napisane.
Zycze ci bys nastepnym razem nie nazywala nikogo oszustem nie majac do tego podstaw, na podstawie jakiejs krotkiej wypowiedzi nie ocenia sie kogos jako czlowieka. Nie splywa po mnie jak po kaczce nazwanie kombinatorem po tym jak cale zycie uczciwie pracuje i nigdy za nic od nikogo i od panstwa nic nie dostalam i nie oczekiwalam.
No właśnie widzę, ze nawet nie czytasz z dystansem, bo nie zwyzywalam cie od oszustów tylko spytałem, czy sie przyznajesz, na podstawie pogrubionych slow, do chęci oszustwa. Bo na podstawie tych slow, dla mnie to jest oszustwo. Na przyszłość lepiej pisac bardziej szczegółowo, zeby odbiorca nie posadził o cos, czego byśmy nie chcieli. 
Mnie się wydaje, że to właśnie jest takie bardzo polskie - na podstawie niewielkiej ilości informacji posądzać o złe intencje. Takie zachowanie jest pokłosiem różnych rzeczy, trudno nawet za to winić indywidualnie.A wątek czytam z ciekawości, bo na emigracji jestem raptem 4 miesiące, ale prawdopodobnie będę długo, jeśli mój mąż nie zmieni pracy.

Slowa "wroce do kraju tylko ze wzgledu na ubezpieczenie" dla mnie sa jednoznaczne ale i tak dopytalam.

Dla mnie to jest cos jak zapisze sie do Urzedu Pracy dla ubezpieczenia ale do pracy nie pojde. Wiele ludzi tak żeruje na podatnikach. 

awokdas napisał(a):

sadlo.sadlo napisał(a):

awokdas napisał(a):

KwiatLotosuuuu napisał(a):

Nie ogarniam jak można czepiać się matki niepełnosprawnego dziecka, ze chce jak najlepiej dla córki. Obłęd. Ed. To jest właśnie ta ?polska mentalność? i ?życzliwość? zawarta w temacie postu. Zazdrość, zawiść, chciwość, współzawodnictwo. Byleby drugi nie miał lepiej(?) niż ja. Najbardziej razi mnie jak ktoś ma wszystkiego pod dostatkiem, a zazdrości temu biedniejszmu, ze w ogóle coś ma. Chore. 
Gdyby napisala, ze chce wrocic, bo woli tu zyc, chce tu pracować to była by inna rozmowa.Mnie to irytuje za to nie mam nic przeciwko "naszym", którzy tu pracuja. Nigdy nie mialam nic przeciwko 500+ . Za to inni, nawet tu nie mieszkający maja wielkie pretensje. To jest czeste, wystarczy wejść w tematy o 500+ ;) 
Nie dość, ze wymyślasz jakieś rzeczy, których cytowana przez Ciebie użytkowniczka nigdy nie napisała, to do tego się jeszcze czepiasz bezpodstawnie.Bärchen chciałaby córkę u siebie, gdzie pracuje, ale córka jako dorosła osoba nie dostanie w Niemczech ubezpieczenia (dziecko byłoby pod matkę ubezpieczone). I z tego powodu jest jej przykro, jakiekolwiek pretensje o ubezpieczenie w Polsce wyczytałas / nadinterpretowalas tylko ty. Gdyż w Polsce dziewczyna ubiezpieczona jest.  
No nie tylko ja, bo jeszcze 2 osoby. Napisała, ze jesli wroci to tylko dla ubezpieczenia. No to ja nie popieram takich zachowan i mam prawo wyrazic swoje zdanie a reszta z was tylko rozdmuchuje to niepotrzebnie i watek wieprzka  zszedł nie tam gdzie powinien za co przepraszam :)

Wróci po to by być bliżej córki która ma w Polsce ubezpieczenie,  a w Niemczech by nie miała. Córka jest dorosla.  

Pasek wagi

awokdas napisał(a):

Slowa "wroce do kraju tylko ze wzgledu na ubezpieczenie" dla mnie sa jednoznaczne ale i tak dopytalam.Dla mnie to jest cos jak zapisze sie do Urzedu Pracy dla ubezpieczenia ale do pracy nie pojde. Wiele ludzi tak żeruje na podatnikach. 

No właśnie o tym piszę, dla Ciebie jednoznacznie wynikało, że ubezpieczenie jest wyłudzane, chociaż słowa o tym nie było. Jest mnóstwo różnych wyjaśnień sytuacji, a Ty założyłaś, że Berchen chce doić polskie państwo, mimo że w kraju nie mieszka. Dla mnie jej wypowiedź była zupełnie neutralna i w sumie nie rozumiem, o co ten cały bulwers na początku.

wyjechalam i .. wrocilam. bylam w Norwegii. kasa zupelnie na innym poziomie, ale i wydatki diametalnie rozne. totalnie inne zycie, ludzie tez inni - przyjemniejsi, szczesliwsi. mimo wszystko wrocilam do polski i nie zaluje. tu mam rodzine, przyjaciol, kocham moje miasto. od powrotu minelo pare lat - zdazylam w tym czasie dosiegnac dna zmagajac sie z zaburzeniami odzywiania, prawie umrzec, nastepnie od tego dna sie odbic i poki co jako tako mi sie zyje. skonczylam studia, mam swietna prace, mieszkam sama co bardzo sobie cenie. jest naprawde bardzo okej. a zawsze jak bede chciala tam wrocic, to drzwi stoja otworem - mam tam powiedzmy "znajomosci", a i wrazenie po sobie zostawilam dobre. mimo ze zdecydowalam sie zrezygnowac z tamtej pracy i wrocic do kraju, to jestem zdania ze nie ma co palic za soba mostow. nigdy nie wiadomo jaki scenariusz przewidzialo dla nas zycie, wiec nie moge powiedziec, ze na pewno tam nie wroce, poki co tego nie planuje.;)

awokdas napisał(a):

KwiatLotosuuuu napisał(a):

awokdas napisał(a):

KwiatLotosuuuu napisał(a):

sadlo.sadlo napisał(a):

awokdas napisał(a):

sadlo.sadlo napisał(a):

awokdas napisał(a):

KwiatLotosuuuu napisał(a):

Nie ogarniam jak można czepiać się matki niepełnosprawnego dziecka, ze chce jak najlepiej dla córki. Obłęd. Ed. To jest właśnie ta ?polska mentalność? i ?życzliwość? zawarta w temacie postu. Zazdrość, zawiść, chciwość, współzawodnictwo. Byleby drugi nie miał lepiej(?) niż ja. Najbardziej razi mnie jak ktoś ma wszystkiego pod dostatkiem, a zazdrości temu biedniejszmu, ze w ogóle coś ma. Chore. 
Gdyby napisala, ze chce wrocic, bo woli tu zyc, chce tu pracować to była by inna rozmowa.Mnie to irytuje za to nie mam nic przeciwko "naszym", którzy tu pracuja. Nigdy nie mialam nic przeciwko 500+ . Za to inni, nawet tu nie mieszkający maja wielkie pretensje. To jest czeste, wystarczy wejść w tematy o 500+ ;) 
Nie dość, ze wymyślasz jakieś rzeczy, których cytowana przez Ciebie użytkowniczka nigdy nie napisała, to do tego się jeszcze czepiasz bezpodstawnie.Bärchen chciałaby córkę u siebie, gdzie pracuje, ale córka jako dorosła osoba nie dostanie w Niemczech ubezpieczenia (dziecko byłoby pod matkę ubezpieczone). I z tego powodu jest jej przykro, jakiekolwiek pretensje o ubezpieczenie w Polsce wyczytałas / nadinterpretowalas tylko ty. Gdyż w Polsce dziewczyna ubiezpieczona jest.  
No nie tylko ja, bo jeszcze 2 osoby. Napisała, ze jesli wroci to tylko dla ubezpieczenia. No to ja nie popieram takich zachowan i mam prawo wyrazic swoje zdanie a reszta z was tylko rozdmuchuje to niepotrzebnie i watek wieprzka  zszedł nie tam gdzie powinien za co przepraszam :)
Być może Wróci ze względu na córkę, która mieszka w Polsce i Polsce ma opiekę medyczna , w Niemczech jej nie dostanie - inaczej nie musiałaby do PL wracać tylko wzięłaby córkę do siebie. Ale jak się chce wiedzieć kombinatorstwo, to się je widzi, nawet tam gdzie go nie ma. Znajdujemy to, czego szukamy. 
Popieram. 
 Sadlo na sile szuka we mnie zlych intencji. Ja sie wypowiedziałam do konkretnego komentarza i nie chodzi o to, ze to Berchen napisala, nie popieram takich zachowań u kogokolwiek. Ale ponoc to tez jest "polskie" zachowanie, jezdza za granice, czerpac korzysci, wiec w sumie jesteśmy w temacie.
To chyba normalne, ze ludzie wyjeżdżają za granice za praca i dobrobytem. Zaatakowałeś kobietę, ze kombinuje jakby conajmniej okradała bank albo oszukiwała. Kazdy ma prawo mieszkać tam, gdzie mu pasuje. 
Gdybym "zaatakowala" to moj komentarz mialby inny ton, uwierz. Wyrażenie swojego zdania, innego niz ma "zainteresowana i jej podobni " jest odbierane jako atak, stąd rozumiem poczucie obowiazku obrony.Ja rozumiem, ze ludzie kombinuja, zeby zylo sie im jak najlepiej, rozumiem, ze matka zrobi wszystko dla dziecka. No ale właśnie nazwijmy to takimi slowami. 

A co ona takiego kombinowala? Wyjechała do innego kraju, zostawiając dorosla córkę w Polsce i ?  To wg ciebie kombinstorstwo?  

Pasek wagi

Berchen napisał(a):

Pracuje i zyje w De 13 lat - wystarczajaco , by pozbyc sie wyobrazen o niemieckim porzadku i organizacji, w kraj, urzedach jest taki sam balagan jak w Pl jesli nie gorszy (ostatnie spostrzezenia). Mialam ostatnio uzo zalatwiania w polskich urzedach i oceniam ich prace na duzo lepsza niz niemieckich. Ludzie sprawiaja wrazenie sympatyczniejszych -ale tacy nie sa, to tylko maska - jak pozna sie sroodwisko blizej, to problemy miedzyludzkie , gry podjazdowe, bazczelne zachowania itd sa takie same jak w Pl. Jedynie zachowanie pan na kasach faktycznie inne, sprzedawczynie nie maja prawa odburknac, sa usmiechniete, pozdrawiaja i zegnaja - wiem ze to gra ale faktycznie mila, poniewaz robie zakupy ciagle w tym samym markecie , to wiem ,ktore sa faktycznie mile a ktore "szczerza zeby", bo musza. Nie mam w zasadzie zamiaru wracac do kraju - uwazam za bezczelnosc place za etat nauczyciela z wszelkimi dodatkowymi kwalifikacjami tyle ile ma bezrobotny w Niemczech - przy prawie  jednakowych cenach w jednakowych supermarketych. Jesli bede musiala wrocic to tylko ze wzgledu na niepelnosprawna corke, ktora jako ze jest dorosla nie ma szans na ubezpieczenie poza krajem, co za tym idzie opieke lekarska.


Zgadzam się z Berchen w tej kwestii. Czasami mam wrażenie, że są jeszcze gorsi niż nie jeden Polak. Najbardziej denerwuje mnie to, jak wszystkie sprawy zamiatają pod dywan, zamiast próbować rozmawiać i rozwiązywać problem. "Deutschland Deutschland über alles"' oni dokładnie tak o sobie myślą. Czy chcę wrócić? Pomimo wszystkiego tego co mnie w Pl wkurza, tak. Gdybym mogła nawet dzisiaj spakowałabym torbę i wyjechała. Dodatkowo bardzo ciężko idzie mi nauka języka co doprowadza mnie do szału. Mieszkałam również w UK i teraz jestem już pewna, że nie nadaję się do życia poza Polską...

Pasek wagi

brujita napisał(a):

awokdas napisał(a):

Slowa "wroce do kraju tylko ze wzgledu na ubezpieczenie" dla mnie sa jednoznaczne ale i tak dopytalam.Dla mnie to jest cos jak zapisze sie do Urzedu Pracy dla ubezpieczenia ale do pracy nie pojde. Wiele ludzi tak żeruje na podatnikach. 
No właśnie o tym piszę, dla Ciebie jednoznacznie wynikało, że ubezpieczenie jest wyłudzane, chociaż słowa o tym nie było. Jest mnóstwo różnych wyjaśnień sytuacji, a Ty założyłaś, że Berchen chce doić polskie państwo, mimo że w kraju nie mieszka. Dla mnie jej wypowiedź była zupełnie neutralna i w sumie nie rozumiem, o co ten cały bulwers na początku.

Dlatego jak widać jedno zdanie każdy moze odebrac zupelnie inaczej.

Berchen napisał(a):

Magdzior1985 napisał(a):

Berchen napisał(a):

Jesli bede musiala wrocic to tylko ze wzgledu na niepelnosprawna corke, ktora jako ze jest dorosla nie ma szans na ubezpieczenie poza krajem, co za tym idzie opieke lekarska.
A tak z ciekawości, o jakie ubezpieczenie chodzi? Podstawowe ubezpieczenie zdrowotne?
Tak - chodzi o ubezpieczenie zdrowotne, do ktorego w Niemczech jako dorosla niepracujaca nie mialaby  podstaw. Uchodzcy maja , bezrobotni maja a ona nie mialaby zadnego statusu uprawniajacego - takie info uzyskalam w kasie chorych w Niemczech. Niektore rzeczy pokrywa ubezpieczenie polskie - majac karte EKUZ, ale nie jej przewlekle choroby.

Dzieki za odpowiedz. Zaskoczona jestem ze tak jest w DE. Ale nigdy tam nie mieszkalam. W swiss wszystko prywatne, wiec inaczej.

Berchen napisał(a):

Magdzior1985 napisał(a):

Berchen napisał(a):

Jesli bede musiala wrocic to tylko ze wzgledu na niepelnosprawna corke, ktora jako ze jest dorosla nie ma szans na ubezpieczenie poza krajem, co za tym idzie opieke lekarska.
A tak z ciekawości, o jakie ubezpieczenie chodzi? Podstawowe ubezpieczenie zdrowotne?
Tak - chodzi o ubezpieczenie zdrowotne, do ktorego w Niemczech jako dorosla niepracujaca nie mialaby  podstaw. Uchodzcy maja , bezrobotni maja a ona nie mialaby zadnego statusu uprawniajacego - takie info uzyskalam w kasie chorych w Niemczech. Niektore rzeczy pokrywa ubezpieczenie polskie - majac karte EKUZ, ale nie jej przewlekle choroby.

Bo EKUZ jest tylko w razie tzw wypadku, a od leczenia takiego jak ortopeda, neurlolog, urolog, psycholog, dentysta jest wniosek E121. Tak jak mowilam, nie moze ona sie leczyc w innym panstwie, to jest nielegalne. Nsajpierw musialaby wypracowac rok w DE.

Magdzior1985 napisał(a):

Berchen napisał(a):

Magdzior1985 napisał(a):

Berchen napisał(a):

Jesli bede musiala wrocic to tylko ze wzgledu na niepelnosprawna corke, ktora jako ze jest dorosla nie ma szans na ubezpieczenie poza krajem, co za tym idzie opieke lekarska.
A tak z ciekawości, o jakie ubezpieczenie chodzi? Podstawowe ubezpieczenie zdrowotne?
Tak - chodzi o ubezpieczenie zdrowotne, do ktorego w Niemczech jako dorosla niepracujaca nie mialaby  podstaw. Uchodzcy maja , bezrobotni maja a ona nie mialaby zadnego statusu uprawniajacego - takie info uzyskalam w kasie chorych w Niemczech. Niektore rzeczy pokrywa ubezpieczenie polskie - majac karte EKUZ, ale nie jej przewlekle choroby.
Dzieki za odpowiedz. Zaskoczona jestem ze tak jest w DE. Ale nigdy tam nie mieszkalam. W swiss wszystko prywatne, wiec inaczej.

Jest to logiczne, uchodzcy maja, bo nie sa w Unii Europejskiej, my jestesmy tak jakby na rowni z nimi ( Z DE, bo w Unii jestesmy!), ale jak juz by corka sobie zwykla karte zdrowotna wyrobila, moze korzystac dokladnie z tych samych uslug lekarzy co w Polsce i wiem, co pisze, potwierdzone na 100 %.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.