Temat: Czy wrócicie do Polski?

Pytanie głównie do osób, które wyemigrowały. Czy chciecie kiedys wrócić do Polski? Co sprawi, ze wrócicie? 

Istnieje taka teoria, ze im dluzej mieszka się na emigracji tym mniejsze szanse, ze gdziekolwiek będzie się czuło jak w domu nawet jeśli w końcu wróci się do siebie do kraju. Podobno tym bardziej im bardziej odmienna jest kultura kraju/krajów w których się mieszkało. 

Od siebie powiem, ze lubimy z mężem fantazjować czasem, ze wrócimy do Polski bo to nasz dom, skończą się szaleństwa życia na walizkach i przecież starzejemy się ale czasem znowu ta myśl mnie wręcz przeraża. Proszę tego źle nie zrozumieć. Używam nawet polskiego forum internetowego ;) Oczywiście czuję sie Polką, jestem z tego wręcz dumna i chętnie o Polsce opowiadam lokalsom ale jednocześnie jakoś nie umiem się w Polsce dobrze czuć. 

Już nawet nie chodzi mi o sprawy materialne i zarobki. Przede wszystkim chyba wydaje mi się, ze zawsze w Polsce ludzie są wrogo nastawieni do siebie nawzajem. Zycie w Polsce kojarzy mi się z ciągłą walką. Do refleksji trochę mnie skłonił wątek roogirl o zachowaniu ludzi w supermarketach. Na lato lecę do Polski i już mi się załączył STRES z tym związany. 

Ktoś tak ma? 

cancri napisał(a):

Krummel tak jest, ale zauważ, że są to małe kwoty. Na Komunię rodziny dają po 20 Euro w kopercie...tak samo na wesela, nie ma ściepy narodowej. A w Polsce obecnie to każdy własne mieszkanie, samochód, a na wesele trzeba dać grubą kopertę na "nową drogę życia". W De mało kto ma mieszkanie na własność, to właściwie egzotyka.
Cancri- z tymi mieszkaniami to chyba roznie- tu gdzie ja zyje ludzie maja na ogol wlasne domy, nie rzadko dwa i jeszcze Ferienwohnung na Majorce czy Teneryfie. Nie znam statystyk - chyba poszukam z ciekawosci.

Berchen napisał(a):

cancri napisał(a):

Krummel tak jest, ale zauważ, że są to małe kwoty. Na Komunię rodziny dają po 20 Euro w kopercie...tak samo na wesela, nie ma ściepy narodowej. A w Polsce obecnie to każdy własne mieszkanie, samochód, a na wesele trzeba dać grubą kopertę na "nową drogę życia". W De mało kto ma mieszkanie na własność, to właściwie egzotyka.
Cancri- z tymi mieszkaniami to chyba roznie- tu gdzie ja zyje ludzie maja na ogol wlasne domy, nie rzadko dwa i jeszcze Ferienwohnung na Majorce czy Teneryfie. Nie znam statystyk - chyba poszukam z ciekawosci.

O kurde, to Ty Berchen mieszkasz w bogatym landzie xD nie znam takich osób, ale słyszałam o mieszkaniach na wyspach Kanaryjskich. Jak znajdziesz jakieś statystyki to wrzuć, chętnie sama się doinformuję.

Krummel napisał(a):

cancri napisał(a):

Krummel tak jest, ale zauważ, że są to małe kwoty. Na Komunię rodziny dają po 20 Euro w kopercie...tak samo na wesela, nie ma ściepy narodowej. A w Polsce obecnie to każdy własne mieszkanie, samochód, a na wesele trzeba dać grubą kopertę na "nową drogę życia". W De mało kto ma mieszkanie na własność, to właściwie egzotyka.
Masz rację, ale tu liczy się gest, a w Polsce raczej nie spotkałam się z tym żeby  firma robiła zrzutkę, bo komuś zmarła mama. Wesel w Polsce i w De nie da się porównać, jakoś wydaje mi się, że Niemcowi byłoby szkoda organizować wielkie wesele za grube tysiące, a i chyba tu nie ma oczekiwania, że impreza musi się zwrócić.Gdzieś czytałam artykuł, że w Polsce ludzie wydają więcej niż zarabiają i może coś w tym jest. Chociażby z tym własnym mieszkaniem. Ile tu już na forum było tematów z których wynikało, że koło trzydziestki trzeba mieć swoje lokum, bo inaczej jest się niedorajda życiową

Ale porównaj rynek nieruchomości w Niemczech i Polsce. To są dwa różne światy, przy niemieckim rynku rynek wynajmu w Polsce jest kompletną wolną amerykanką. W Polsce po prostu jeśli masz zdolność kredytową, to bardziej się opłaca kupić mieszkanie.

brujita napisał(a):

Krummel napisał(a):

cancri napisał(a):

Krummel tak jest, ale zauważ, że są to małe kwoty. Na Komunię rodziny dają po 20 Euro w kopercie...tak samo na wesela, nie ma ściepy narodowej. A w Polsce obecnie to każdy własne mieszkanie, samochód, a na wesele trzeba dać grubą kopertę na "nową drogę życia". W De mało kto ma mieszkanie na własność, to właściwie egzotyka.
Masz rację, ale tu liczy się gest, a w Polsce raczej nie spotkałam się z tym żeby  firma robiła zrzutkę, bo komuś zmarła mama. Wesel w Polsce i w De nie da się porównać, jakoś wydaje mi się, że Niemcowi byłoby szkoda organizować wielkie wesele za grube tysiące, a i chyba tu nie ma oczekiwania, że impreza musi się zwrócić.Gdzieś czytałam artykuł, że w Polsce ludzie wydają więcej niż zarabiają i może coś w tym jest. Chociażby z tym własnym mieszkaniem. Ile tu już na forum było tematów z których wynikało, że koło trzydziestki trzeba mieć swoje lokum, bo inaczej jest się niedorajda życiową? 
Ale porównaj rynek nieruchomości w Niemczech i Polsce. To są dwa różne światy, przy niemieckim rynku rynek wynajmu w Polsce jest kompletną wolną amerykanką. W Polsce po prostu jeśli masz zdolność kredytową, to bardziej się opłaca kupić mieszkanie.

Nie do końca mogę się z tym zgodzić. Fakt, ceny mieszkań i domów w Niemczech są dużo wyższe niż w Polsce, ale również za wynajem płaci się dużo więcej. I na dobrą sprawę większość par, gdzie oboje ludzi pracuje na cały etat stać na wzięcie kredytu i zakup domu, nawet gdyby rata kredytu miała być wyższa niż cena wynajmu mieszkania. Może mam jakieś dziwne patrzenie na świat, ale skoro osobę pracującą jest stac na to aby wynająć dwupokojowe mieszkanie i nie żyć od 1 do 1 to dwie osoby bez problemu mogą kupić mieszkanie na kredyt i z jednej pensji i je spłacać (ekstremalny przykład ale realny). W pl natomiast znam przypadki gdzie ktoś kupił mieszkanie na kredyt i nie było go stać aby się utrzymać, w efekcie mieszkanie poszło pod wynajem żeby się splacalo i było dla przyszłego pokolenia

Z czego wynika to, że Niemcy przeważnie wolą wynajmować? Nie wiem sama, może wolą raz lub dwa razy w roku polecieć na zajebiste wakacje, co kilka lat zmieniać auto na nowsze, wyjść na niedzielny obiad do restauracji niż przez 20 lat trząść gaciami, bo ma się kosmiczny kredyt do spłaty. Jeśli utraci się prace, to wiem, że państwo dopłaca do wynajmu mieszkania itd, ale czy spłaci kredyt bezrobotnemu to już wątpię ;)

Krummel napisał(a):

brujita napisał(a):

Krummel napisał(a):

cancri napisał(a):

Krummel tak jest, ale zauważ, że są to małe kwoty. Na Komunię rodziny dają po 20 Euro w kopercie...tak samo na wesela, nie ma ściepy narodowej. A w Polsce obecnie to każdy własne mieszkanie, samochód, a na wesele trzeba dać grubą kopertę na "nową drogę życia". W De mało kto ma mieszkanie na własność, to właściwie egzotyka.
Masz rację, ale tu liczy się gest, a w Polsce raczej nie spotkałam się z tym żeby  firma robiła zrzutkę, bo komuś zmarła mama. Wesel w Polsce i w De nie da się porównać, jakoś wydaje mi się, że Niemcowi byłoby szkoda organizować wielkie wesele za grube tysiące, a i chyba tu nie ma oczekiwania, że impreza musi się zwrócić.Gdzieś czytałam artykuł, że w Polsce ludzie wydają więcej niż zarabiają i może coś w tym jest. Chociażby z tym własnym mieszkaniem. Ile tu już na forum było tematów z których wynikało, że koło trzydziestki trzeba mieć swoje lokum, bo inaczej jest się niedorajda życiową? 
Ale porównaj rynek nieruchomości w Niemczech i Polsce. To są dwa różne światy, przy niemieckim rynku rynek wynajmu w Polsce jest kompletną wolną amerykanką. W Polsce po prostu jeśli masz zdolność kredytową, to bardziej się opłaca kupić mieszkanie.
Nie do końca mogę się z tym zgodzić. Fakt, ceny mieszkań i domów w Niemczech są dużo wyższe niż w Polsce, ale również za wynajem płaci się dużo więcej. I na dobrą sprawę większość par, gdzie oboje ludzi pracuje na cały etat stać na wzięcie kredytu i zakup domu, nawet gdyby rata kredytu miała być wyższa niż cena wynajmu mieszkania. Może mam jakieś dziwne patrzenie na świat, ale skoro osobę pracującą jest stac na to aby wynająć dwupokojowe mieszkanie i nie żyć od 1 do 1 to dwie osoby bez problemu mogą kupić mieszkanie na kredyt i z jednej pensji i je spłacać (ekstremalny przykład ale realny). W pl natomiast znam przypadki gdzie ktoś kupił mieszkanie na kredyt i nie było go stać aby się utrzymać, w efekcie mieszkanie poszło pod wynajem żeby się splacalo i było dla przyszłego pokolenia. Z czego wynika to, że Niemcy przeważnie wolą wynajmować? Nie wiem sama, może wolą raz lub dwa razy w roku polecieć na zajebiste wakacje, co kilka lat zmieniać auto na nowsze, wyjść na niedzielny obiad do restauracji niż przez 20 lat trząść gaciami, bo ma się kosmiczny kredyt do spłaty. Jeśli utraci się prace, to wiem, że państwo dopłaca do wynajmu mieszkania itd, ale czy spłaci kredyt bezrobotnemu to już wątpię ;)

Wolą wynajmować, bo jak rynek wynajmu jest bardzo uregulowany - właściciel może rozwiązać umowę, jeśli wykaże, że potrzebuje mieszkania na własne potrzeby albo najemca widocznie demoluje lokal. W innych przypadkach najemca jest nie do ruszenia. Poza tym Niemcy są jednak bardziej mobilni niż Polacy.

Tak, ale ile castingów na potencjalnych wynajemcow trzeba przejść to już inna kwestia.

Mnie chodziło raczej o podejście, bo nie oszukujmy się, ale nie ma co porównywać siły pieniądza w krajach zachodnich i w Polsce. A gardzenie kimś, bo nie ma własnego mieszkania w pewnym wieku jest moim zdaniem nie na miejscu ;)

Krummel napisał(a):

Tak, ale ile castingów na potencjalnych wynajemcow trzeba przejść to już inna kwestia.Mnie chodziło raczej o podejście, bo nie oszukujmy się, ale nie ma co porównywać siły pieniądza w krajach zachodnich i w Polsce. A gardzenie kimś, bo nie ma własnego mieszkania w pewnym wieku jest moim zdaniem nie na miejscu ;)

Serio nie wiem, jakich masz znajomych, ale wśród ludzi, których znam, nikt nie gardzi nikim z powodu braku mieszkania na własność.

mialam mieszkanie w PL na wlasnosc, 10 lat meki splacania kredytu we frankach. Potem ucieczka z kraju, sprzedanie mieszkania, jestem wolna!

Widocznie *ujowych ;) 

Mirajanee napisał(a):

Mieszkam za granicą niedługo, bo dopiero pół roku, ale oboje z narzeczonym nie planujemy wracać, nie mamy też za bardzo dokąd. 3 lata wynajmowaliśmy mieszkanie w PL, mimo nienajgorszej pensji ciężko było pozwolić sobie na jakiś sprzęt elektroniczny np., gdzie obecnie bez problemu nas stać z tygodniówki na nowy telewizor chociażby gdyby zaszła potrzeba. Bardzo też mi się podoba, że tutaj ludzie też tak nie patrzą na wygląd, przestałam mieć kompleksy :) Jedne co mogę zarzucić Szkotom to niestety brak higieny, od wielu osób tak śmierdzi, że to nie do pomyślenia.. Podoba mi się tutaj też, że łatwiej o kredyt na dom i państwo dba o ludzi, a poza tym rata kredytu jest łatwiejsza do spłaty niż w Polsce, nie pochłania ona większości wypłaty.. 

A propos pogrubionego - wrzucę jeszcze coś w temat chociaż w sumie to trochę offtop, bo akurat ja za granicą nie mieszkam. Zazdroszczę znajomym z wysp właśnie tego - nie czują się non stop oceniani przez pryzmat powierzchowności. Przykładowo: znajoma - włosy pofarbowane na nietypowe kolory, tatuaże w znacznej ilości (w tym kolorowe rękawy), sporo kolczyków + tunele. I co? W Anglii czuje się jak ryba w wodzie. W PL niejednokrotnie spotykała się z krytycznym spojrzeniem, złośliwymi uwagami - no, ogólnie rzecz biorąc z różnego rodzaju nieprzyjemnościami. To samo koleżanka ze sporą nadwagą - w Szkocji pozbyła się wyniszczających kompleksów. Ach, żeby nie było, że jestem piewcą zapuszczania sadła i luzu w złym tego słowa znaczeniu (np. braku higieny czy lekceważenia odzieżowego savoir vivre) - nie, nie. Chodzi mi wyłącznie o ten luz w podejściu do drugiego człowieka. Tego mi tutaj brakuje...

BTW: super awatar <3 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.