- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 marca 2019, 13:16
Czy ktoś z Was też ma tak, że bardzo dużo mówi i gdy się denerwuje to mówi jeszcze więcej? Uzmysłowiłam sobie ostatnio, że mam ten problem i nie wiem co zrobić, żeby przestać tyle gadać. Wiem, że to musi być denerwujące dla odbiorców/rozmówców. Czy ktoś z Was miał taki problem i poradził sobie z nim? Macie na to jakiś sposób? Co myślicie o osobach, które dużo mówią i często nie dają dojść do słowa rozmówcy? Cały czas obiecuję sobie, że na tym spotkaniu nie będę tyle mówić, będę zadawać rozmówcy więcej pytań otwartych i słuchać, a potem wychodzi jak zwykle.... Przegadam większość spotkania....
13 marca 2019, 15:48
Nie lubię rozmawiać z takimi osobami. Przestaję słuchać i grzecznościowo przytakuję. W kręgu znajomych mam tylko jedną taką osobię i spotykamy się na trzy lata. Zwykle gaduły gadają tylko o sobie i to z detalami. Informacja, że mają biegunkę w czasie okresu jest poniżej mojego progu wytrzymałości. Jeśli chodzi o gadulstwo naukowe czy opowiadanie o czymś wartościowym to spoko. Pod warunkiem, że słucha się tego tylko raz.
Tez znam tylko jedna taka osobę i o tak! Poza gadulstwem jest tez opowiadanie o tym samym na okrągło, nawet jak jest to ciekawa opowiesc, za pierwszym razem to za dwudziestym nie koniecznie a zwrócenie uwagi, ze juz to mowila nie pomaga :D
13 marca 2019, 16:09
Tez znam tylko jedna taka osobę i o tak! Poza gadulstwem jest tez opowiadanie o tym samym na okrągło, nawet jak jest to ciekawa opowiesc, za pierwszym razem to za dwudziestym nie koniecznie a zwrócenie uwagi, ze juz to mowila nie pomaga :DNie lubię rozmawiać z takimi osobami. Przestaję słuchać i grzecznościowo przytakuję. W kręgu znajomych mam tylko jedną taką osobię i spotykamy się na trzy lata. Zwykle gaduły gadają tylko o sobie i to z detalami. Informacja, że mają biegunkę w czasie okresu jest poniżej mojego progu wytrzymałości. Jeśli chodzi o gadulstwo naukowe czy opowiadanie o czymś wartościowym to spoko. Pod warunkiem, że słucha się tego tylko raz.
haha dobre to :D
13 marca 2019, 16:11
ja jestem mało mówna ,osoby ciągle gadające mnie męcząsąsiadka jak wpada na 5 minut ,to konczy się to na 50 minutach i tak trajkoczę .Ogolnie fajna babka ,ale nie mogę z nia wytrzymac
13 marca 2019, 16:18
a ja na odwrot, nie mam nic nigdy nikomu do powiedzenia i siedze cicho jak trusia. przy znajomych komfortowo sie z tym czuje albo gadam jak najęta (oczywiscie tez wchodze na milion pobocznych wątków i jak mi ktos zwraca uwage to sie obrazam jak dziecko i przestaje mowic :D)
13 marca 2019, 16:19
JA za to bardzo nie lubię małomownych ludzi, z którymi ciężko nawiązać kontakt, który zdawkowo odpowiadają, albo wiecznie trzeba ich zagadywać, wypytywać itp. ciągnąć za język, żeby rozmowa się kleiła.
13 marca 2019, 16:41
to zależy. Sa osoby, których gadulstwo mi nie przeszkadza, kiedy maja żyłkę gawędziarza i fajną melodykę. Ale neurotyczne paple to nie, ja to strasznie zasysam, gadule przechodzi, a ja odchorowuję ;)
13 marca 2019, 17:01
Mam podobnie jak Cyrica, zależy jak ta osoba się wypowiada i o czym właśnie nadaje. Mam koleżankę, która gada jak katarynka, ale robi to w tak ciekawy i humorystyczny sposób, że aż miło słuchać i nie mam nic przeciwko jeśli buzia jej się nie zamyka przez godzinę. Natomiast moja była sąsiadka, również gaduła, ale po 5 minutach jej słuchania miałam ochotę uciec jak najdalej... Temat jej monologu zawsze byl nudny jak flaki z olejem, przeważnie było to obrabianie tyłka jej znajomym/rodzinie, opowiadanie pierdół o osobach, których w życiu na oczy nie widziałam... Albo dobre pół godziny bzdur typu "kuskus nie ma kalorii" .
14 marca 2019, 08:16
Mnie mecza osoby nastawione jedynie na siebie. Mam ochote postawiec przed nimi lustro i sie ewakuowac, bo dla mnie rozmowa to dialog, nie monolog, i brak zainteresowania druga osoba jest niekulturalne.