- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 lutego 2019, 05:44
Często tutaj zaglądam. Dziś postanowiłam opisać swoją historię może ktoś mi doradzi bo już nie wiem co robić. Od kilku miesięcy myślę poważnie nad zostawieniem męża i dziecka. O ile rozwody nikogo nie dziwią o tyle zostawienie własnego dziecka jest traktowane w Polsce w dobie kultu matki Polki ak coś najgorszego. Nie kocham swojego dziecka. I męża też nie. Mam trudne dziecko które wiecznie wrzeszczy. Rano wstaje z rykiem z zasypianiem jest to samo. Przebudza się w nocy także już przestałam nawet wodę w kiblu spuszczac jak idę do łazienki by jej nie zdenerwowac. Moja córka ma prawie 2lata. Z jednej strony jest niesamowicie bystra i sprytna. Robi rzeczy których nikt jej nie pokazywał z drugiej jednak nie potrafi powtórzyć jak robi piesek czy kotek. Nie umie się sama zabawić. Drze się, męczy kota, skacze po mnie potrafi mnie uderzyć. Próbowałam różnych metod by to ukrocic. Nie da się. Poza domem jest aniolem. W punkcie przedszkolnym do którego uczęszcza dwa razy w tyg panie są nią zachwycone. Ze taka spokojna i zrównoważona. Ja nie jestem nią zachwycona. Macierzyństwo nie jest dla mnie. W ciągu 3lat(ciaza plus wychowywanie) postarzalam się o jakieś 10.i to nie jest tak że nie mam pomocy. Bo mam ale te wszystkie sposoby by jakoś oderwać się o tej rzeczywistości zawodzą. Chodzę na siłownię. Mam czas dla siebie mąż mi pomaga. A mimo to jestem klebkiem nerwów. Po pracy często nie wracam do domu idę do kina czy na pooglądać ciuchy do galerii. Bo nie chce tam wracać. To trwa już dobre z pół roku. Dziecku staram się nie okazywać niechęci ale nie lubię jej. Mam koleżankę która zostawiła dziecko ojcu. Odzyla. Pięknie wygląda i widać że jest szczęśliwa. Nie oceniam jej ale wiem że matka która nie kocha własnych dzieci to śmieć. Mam ostatnio myśli że gdyby moje dziecko zachorowało i umarło ja miałabym czyste sumienie. Chcę odejść ale boję się reakcji otoczenia wyrzutów sumienia i mimo iż jej nie kocham nie chce jej zniszczyć życia by myślała o sobie całe życie "mama mnie nie chciała". Sama jestem z rodziny alkoholowej więc wiem jak to jest kiedy rodzice Cię nie zauważają. Jestem efoistka em ale i tchórzem A więc tkwie w tym i coraz bardziej spadam w otchłań.
6 lutego 2019, 10:14
Ja mam takie samo dziecko. Nauczyłam się ją ignorować. Wrzeszczy to wrzeszczy, trudno. Teraz ma 3 lata i 4 miesiace. Też za nią za bardzo nie przepadam, ale sądzę, że sobie poradzę. Bo mimo wszystko im starsza tym trochę lepsza. Wszystko rekompensuje mi starsza córka, która jest normalnie dzieckiem z marzeń!
6 lutego 2019, 10:22
Ja mam takie samo dziecko. Nauczyłam się ją ignorować. Wrzeszczy to wrzeszczy, trudno. Teraz ma 3 lata i 4 miesiace. Też za nią za bardzo nie przepadam, ale sądzę, że sobie poradzę. Bo mimo wszystko im starsza tym trochę lepsza. Wszystko rekompensuje mi starsza córka, która jest normalnie dzieckiem z marzeń!
Masz odpowiedź dlaczego nie lubisz drugiej córki. Bo jest inna niż pierwsza i nie jest ideałem. Gwarantuje Ci że z takim podejściem do niej da Ci tak popalić że Ci w pięty pójdzie.
6 lutego 2019, 10:27
hmm, to masz dziecko w podobnym wieku do mojego - owszem, to upierdliwy wiek, ale zważ, że dzieci rewelacyjnie odczytują emocje. I jak tylko poczują, że je zbywasz, że masz ich dość, że uciekasz myślami, to zachowują się tak, żeby zwrócić na siebie uwagę. Nawet tę negatywną. Widzę jak moja córka bardzo nasiąka moimi własnymi emocjami. Jak dla mnie terapia, ale nie wiem czy zostawienie ich jest aż taką tragiczną opcją. Może brak matki czy macocha są lepsze, od matki, która ucieszyłaby się na twoją śmierć...
6 lutego 2019, 10:32
Tez uważam ze nie każda kobieta musi być matką i nie każda POWINNA! niestety mnożyć usiłuje się niemal każda bez zastanowienia głębszego, choć to powinno się wiązać z odpowiedzialnością za tworzenie od praktycznie zera- nowego człowieka przez wiele lat, a co za tym idzie wieloma wyrzeczeniami.. Autorko-absolutnie powinnaś odejść od rodziny(separacja na przykład) na rok czy dwa i ew. w tym czasie podjąć leczenie po czym przemyśleć czy powrót ma sens czy nie. Może z czasem twoje podejście do dziecka się zmieni- ale teraz jest skrajnie egoistyczne i krzywdzisz je o wiele bardziej niż gdyby cię nie było wcale. Zachowanie dziecka jasno pokazuje w jakim jest ono stresie w domu(poza domem się uspokaja)-jak dramatycznie ten mały człowieczek szuka bezpieczeństwa, akceptacji i miłości-a od ciebie czuje tylko wrogość albo obojętność(dziecko świetnie to wyczuwa) Nie trzeba dziecka bić, żeby je poważnie i na całe życie skrzywdzić-a ty mu swoim zachowaniem fundujesz masę problemów na przyszłość. Bzdurą jest twierdzenie że nagle zaakceptujesz i pokochasz dziecko-powinnaś się szybko usunąć żeby go dalej nie krzywdzić, a potem dopiero próbować rozwiązywać swoje problemy psychiczne (w sumie nie jest dziwne że pochodząc z patologicznej rodziny kopiujesz wyniesione z domu wzorce odrzucając i krzywdząc swoje dziecko tak jak odrzucano ciebie-wiele osób(choć nie wszystkie) krzywdzonych w dzieciństwie ma rys psychopatyczny i znęca się nad innymi w dorosłym życiu-co jednakże w niczym ich nie usprawiedliwia dla mnie). Z przerażeniem co chwila czytam w mediach o matkach katujących swoje dzieci, mordujących je-myślę że to się zaczyna właśnie od takiej niechęci do dziecka a potem w różnym tempie eskaluje. Niestety jest najczęściej wykrywane zbyt póżno dla dziecka.. Także dobrze że chcesz odejść -byle szybko..zwł.jeśli już myślisz o śmierci dziecka dla własnej wygody.
6 lutego 2019, 10:41
No i mamy trolla. Rzuciła hasło i milczy. Hipotetycznie przy takiej sytuacji to facet powinien zabrać dziecko i pocisnąć suczkę o alimenty. Ona i tak już ich zostawiła.
6 lutego 2019, 11:51
odejdź jeśli musisz ale nie zrywaj kontaktu. Jeśli nie masz serca do dziecka to sięraczej do miłości nie zmisisz.Nie da się. Dziecko jest małe i jeszcze czekać cię wiele lat z nim. Ta niechęćmoze narastać. To Twoje życie i możesz ksztaltować go jak chcesz. Nie widzę różnicy czy to matka odchodzi od rodziny czy ojciec. Matka nie kocha z automatu. Ojciec może sie uwolnići nie jest piętnowany to i matka może.
6 lutego 2019, 11:53
Masz odpowiedź dlaczego nie lubisz drugiej córki. Bo jest inna niż pierwsza i nie jest ideałem. Gwarantuje Ci że z takim podejściem do niej da Ci tak popalić że Ci w pięty pójdzie.Ja mam takie samo dziecko. Nauczyłam się ją ignorować. Wrzeszczy to wrzeszczy, trudno. Teraz ma 3 lata i 4 miesiace. Też za nią za bardzo nie przepadam, ale sądzę, że sobie poradzę. Bo mimo wszystko im starsza tym trochę lepsza. Wszystko rekompensuje mi starsza córka, która jest normalnie dzieckiem z marzeń!
To co ma robić wszystko co ona chce bo wrzeszczy? Wrzask ja uprawnia do jakiegoś specjalnego traktowania. Wrzask w ludziach budzi niechęć, wypada się ogarnąć
6 lutego 2019, 11:56
autorko moim zdaniem dla dobra wszystkich lepiej odejdź. Ja rozumiem zlecenie i niechęć do wrzeszczacego dziecka, dziecko w tym wieku nie jest fajne nie oszukujmy się. Ale że życzysz jej śmierci to już przesada.
Mnie też denerwuje wrzask, jestem z dziećmi sama, ale nigdy przenigdy nie zyczylabym im śmierci
6 lutego 2019, 11:58
Ja też jestem matką i czasami mi jest ciężko. Miłość do niej poczułam jak mała miała ok. 6 miesięcy. Z perspektywy czasu myślę, że miałam baby blues, a Ty może masz depresje która trwa. Warto iść do psychologa, pogadać, mała pewnie jest niegrzeczna bo chce zwrócić na sobie Twoją uwagę. Jest grzeczna poza domem? My też jesteśmy "grzeczni w pracy" . trzymamy fason, mówimy ładnie dzień dobry, uśmiechamy się a w domu? Wyżywamy na mężu dziecku, znowu syf, pranie gotowanie, bleee.
Odejście od dziecka to takie proste rozwiązanie, zamiatanie rzeczy pod dywan. Trzeba stawiać im czoła. Powodzenia. Szukaj pomocy.
6 lutego 2019, 12:02
Troche za przesadnie podchodzisz do tematów związanych z dziećmi. To nie jest tak, że każde dziecko które w wieku 2 lat nie naśladuje zwierząt musi iść do logopedy. Gdzieś w społeczeństwie się utarło, że jak dziecko ma 2 lata i nie mówi trzeba zacząć go diagnozowac, bo na pewno coś mu jest. A na to wpływaja jeszcze masa innych czynnikow. To że nie śpi też nie jest niczym nadzwyczajnym. To że placze też nie. Tak na prawdę nie wiemy jak rozwija się to dziecko bo znamy tylko wersje matki która go nie kocha. Owszem dzieci trzeba diagnozowac i kontrolować ale trzeba też zachować zdrowy rozsądek. Dzieci są różne. Jest milion dzieci które mają auztym ale każde jest inne. To co dla dzisiejszej nauki jest norma dla współczesnego rodzica jest opóźnieniem bo córka siostry brata robiła to czy tamto w tym wieku. Dla przykładu moja starsza córka mając 1.5 roku recytowala wiersze a druga w tym samym wieku mówi pojedyncze słowa. I ja nie biegnę do logopedy bo wiem że na mówienie składa się jeszcze wiele innych czynników. Ale ale żeby nie było że się zawsze Ciebie czepiam. Ja również jestem DDA i uważam że to nie jest usprawiedliwienie dla takiego zachowania. To jest trochę jak z dysleksja to że się ją ma nie oznacza że można już siąść na dupie i okazywać się papierkiem i mieć wszystko z głowy.Dziecko wrzeszczy, dziecko nie śpi, dziecko nie umie naśladowac zwierzaków i ma 2 lata , a TY NIC Z TYM NIE ROBISZ ? Nie zabrałaś dziecka do neurologa., logopedy ? Sama nie idziesz na żadną terapię ? Poza tym czym Ty jesteś zmęczona jak Ty z tym dzieckiem prawie nie przebywasz . Dziecko męczy kota, a myślisz, że skąd dziecko ma brać przykład, skąd ma wiedzieć jak traktować zwierzaki ? Trzeba mu pokazać, soędzać z nim czas , a nie tylko wymagać. A ja myślę, że to troll.Nie sądzę, że ktoraś kobieta ma tak nasrane w głowie,że aby zamiast pójść do psychologa ze sobą, a dziecko zapisać na jakąś wizytę u neurologa, czy logopedy itp. to wybiera porzucenie dziecka.Jeszcze śmiesz twierdzić, że dziecko jest szczęśliwe. Znajdź sobie inny temat na trollowanie.
Ja wskazałam na potrzebę wizyty u specjalistów, bo takie osobą są w stanie pomóc również rodzicowi poprzez wyjaśnienie etapów rozwoju dziecka, jego reakcji itp. Rodzic lepiej rozumie dziecko i zmienia podejście do niego. Wie, że dziecko nie jest złośliwe, niedobre tylko ma jakiś problem, albo to wynika z etap jego rozwoju i jest naturalne.
Do 2 roku życia też mieliśmy z córką dość ciężko. Właśnie dlatego, że nie bardzo mówiła to non stop wrzeszczała. Neurolog nam wszytko wyjaśnił, że dziecko chce się rozwijać , komunikować, a nie potrafi i się tym denerwuje, może być przez to nieznośne, do tego skoro nie mówi to właśnie przez jakieś tam swoje dźwięki, wrzaski chce się skomunikować.
Dwa wprawdzie od 2 mies życia corka przesypiała całą noc, ale do 2 roku życia zasypiała między 1, a 2 w nocy. Było to dla nas naprawdę męczące. Wymyślałam co chwilę jakieś nowe sposoby, ale albo działały na chwilę, albo w ogóle. Próbowałam kłaść chociażby o 21 to albo męczyliśmy się wszyscy do tej 1 w nocy, albo dziecko usnęło o 21 , ale zrobiło sobie drzemkę do 23, a potem grasowało do 3-4 w nocy i było jeszcze gorzej. To neurolog nam powiedział, żeby odpuścić, że albo dziecko takie jest i nic nie zdziałamy, albo z wiekiem układ nerwowy będzie bardziej rozwinięty i dziecko samo się uspokoi, wyreguluje. I przestaliśmy cudować. Normalnie kładłam dziecko dopiero o 1-2 w nocy, wtedy kiedy dziecko chciało spać, a nie wtedy kiedy ja mu dyktowałam. Nie zrobiłam już nic więcej w tym kierunku i faktycznie po 2 roku życia zaczęło się poprawiać, a teraz córka ma 3,5 roku i sama ma potrzebę usypiania między 20 30-21 30.
Dwa tak każde dziecko inaczej się rozwija i to , że dziecko w jakimś wieku nie mówi to niekoniecznie coś strasznego, ale właśnie ten brak mowy może powodować u dziecka frustracje, nerwy i takie, a nie inne zachowanie, dlatego wtedy warto jednak dziecku pomóc z tą mową zamiast czekać, bo ma czas, bo każdy inaczej się rozwija.
Taki specjalista jest też w stanie coś podpowiedzieć rodzicowi, może zasugerować spotkanie z psychologiem i pracę z dzieckiem w kierunku ćwiczenia koncentracji itp. może dziecko ma zaburzenia SI i jest na wiele rzeczy zbyt wrażliwe, a rodzic nie rozumie, myśli , że dziecko wymyśla. histeryzuje.