Temat: mama zabronila jesc....

mam problem... tyje ostatnio bardzo przytylam juz prawie 15kg... chce schudnac.. i dzisiaj rano poszlam do kuchni chcac cos zjesc i wydarla sie na mnie mama, ze ja wiecej w tym domu nic nie zjem, ze jestem grubasem i tylko glodowka mi posluzy :( rozplakalam sie i poszlam do siebie do pokoju jest 12 wstalam o 7 i jescze nie jadlam.. nie chce tam wyjsc nie chce sluchac takich koemntarzy powiedziala ze nie bede w domu jesc, na pewno nie przy niej... chcialam isc do sklepu kupic sobie cos ale nie mam ani grosza :((( strasznie mi przykro... nie chce zwolnic metabolizmu a z drugiej strony jak wyjde to sie bedzie darla "a co mowilam rano grubasie" czy cos tego typu.... prosze o porade.. PS. jestem okropnie glodna :(((

goska1987- zlinczują i mnie bo też mam takie zdanie tym bardziej że nie ma innej rady jak wziąść się za siebie i mama nie musi o tym wiedzieć ja w wieku 18 lat chodzilam do szkoly i pracowalam dorywczo więc nie ma rzeczy nie możliwych trzeba tylko trochę chęci

Najlepiej jest podagać i wytłumaczyć, że sobie z tym nie radzisz, że wiesz, że chce pomóc, ale chyba to nie na tym polega, żeby zabraniała Ci jeść. Po prostu usiądź z nią razem i poproś by ustaliła z Tobą jakiś wspólny plan dzialania. Chyba dobre będzie udanie się też do dietetyka, mama po prostu musi widzieć, że coś robisz z tym problemem.
ludzieee... przecież to nie jest problem diety tylko choroby!!! Skoro masz zdiagnozowaną niedoczynność tarczycy a leki nie pomagają to nie czekaj na mamusię, nie patrz na to co mówi ( sama na pisałaś, że ma poglądy ze średniowiecza) jak najszybciej idziesz do rodzinnego bierzesz skierowanie do endokrynologa i mówisz, że masz źle dobrany lek. Jeśli wyrównają poziom hormonów to waga sama spadnie a mama nie będzie ci urządzała scen w stylu mody na sukces
Pasek wagi
Gośka i Dilajla, czytajcie uważnie dziewczyna ma problem z tarczycą, tyje przez leki ma świadomość, że coś jest nie tak, zjada 1500 kalorii. Tu nie chodzi o kopniaka i motywacje tylko o powazny problem.
ludzie ja czytam co ona piszę tylko jest kwestia tego że autorka jest na nie dietek nie rozmowa z mama nie wszytko nie bo NIE
bo czasem matka nie jest dobrym materiałem do rozmów moja jest tego przykładem od wielu lat ma osobowość dwubiegunową i nie chce się leczyć, jest tysiąc pięćset powodów i zaburzeń, podobno każdy jest chory tylko nie każdy zdiagnozowany. Chodzi o to zeby nie pastwić się nad sobą mama nie pozwoliła mi jeść, tylko tupnąć nogą i pozbyć się przyczyny sporu
Pasek wagi
paranoja jakaś. chyba nie siedzi cały czas w kuchni i nie pilnuje lodówki? 

a swoją droga nie trzeba mieć problemów z tarczycą żeby tyć na 1500kcal. wystarczy pomylić się o 100-200 kcal i siedzieć na tyłku cały dzień.
a moze twojej mamie własnie chodziło o TO zebys sie wzieła za siebie. A nie chodziła z zle dobranymi lekami i mozliwe ze zle dobrana dieta!!! bo mozna jesc 1500 kal ale niektorzy przeliczą to na snikersa i obiad ze schabowym w domu!!
mama zabroniła jeść?? dla mnie to jest absurdalne. jak matka może zabronić jeść swojemu dziecku. skoro tyjesz mimo że jesz mało to powinnaś iść do lekarza bo na pewno masz złe leki. a skoro jesz mało to po co w ogole zabrania ci jeść? porozmawiaj lepiej z psychologiem szkolnym bo ta sytuacja jest co najmniej dziwna
mojej mamie chodzi o to, zeby postawic na swoim. Nie o to chodzi ze wszystko neguje tylko ja probuje rozmawiac z mama wciaz i NIC. nie mam kasy na dietetyka, do endokrynologa na kase chorych czeka sie do 2012 roku, chodze prywatnie, sama uzbieralam kase zeby isc. dostalam euthyrox i gorzej sie czuje bylam na drugiej wizycie powiedzialam o tym jak sie czuje i endokrynolog powiedziala ze to AUTOSUGESTIA i ze tabletki nei maja wplywu na samopoczucie. w sumie 340 zl a endokrylogoga wydalam i na razie nie mam zeby isc znow. Jem 1500 kcal - nie jem miesa ani slodyczy, jezdze 30 min dziennie rowerek 10 min hula hop i co 2 dn 8 min Buns i 8 min Legs

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.