Temat: Żaden mi nie pasuje..

Od rozstania z moim byłym spotykałam się z paroma facetami . W żadnym nie widzę tego czegos.. jest jedno spotkanie , bez szału , drugie ok i potem ogólnie mi się odechciewa , bo o czym tu pisać gadać . Aktualnie utrzymuje konakt z trzema facetami , bardziej na stopie koleżeńskiej z mojej strony . Widzę ,ze oni chcą czegoś więcej . Ale ja nie umiem wybrać i skupić się na jednej osobie . Boje się ze jeden mnie odtrąci i muszę mieć coś w razie co. Wiem ze brzmi to troche płytko ale byłam z facetem 7 lat i jakoś nie moge wyobrazić sobie być sama i nie kontaktować się z zadnym facetem .

Nie wiem jak z tego wybrnąć . Boje się porzucenia , dlatego w nic się nie angażuje i zachowuje się dość zimno . Wręcz chwilami ich odtrącam . Co robić ?:|

Dopiero co rozstałaś się z facetem daj sobie czas. Odetchnij , pociesz sie tym że chwilowo jesteś singielka. Nie można uzależniać swojego szczęścia albo jego braku od faceta.

Nic na siłę. Samo się ułoży. Ja po rozstaniu, miałam ambitny plan, aby poznawać nowych ludzi. Niby iść na randkę, pogadać i tyle. Generalnie nie szukałam faceta, chciałam pobyć sama. Los sprawił mi niespodziankę i zagrał na nosie. Poszłam na pierwszą "randkę" po rozstaniu, a właściwie to na spotkanie, bez jakiś oczekiwań. Miałam generalnie nastawienie pt. Wyjść, dobrze spędzić czas. I stało się tak, że poszłam na drugie spotkanie, trzecie i tak nam już zostało. A szłam na pierwsze zniechecona i na nic nie nadtawialm się. A tu mija Nam już pół roku :) na inne randki nie chodziłam, chociaż plany były że ho ho.  Nie żałuję, bo mam fajnego faceta :) dziś się śmieje, że singielką sobie długo nie pobylam haha

Już tyle dostałaś wcześniej rad, żeby w ogóle się z facetami nie spotykać, nawet na głupią kawę po koleżeńsku.

Już samo to ciśnienie pokazuje, że nie jesteś gotowa na związek. Nie umiesz skupić się na samej sobie i to jest bardzo niepokojące. 

Doma19 napisał(a):

Od rozstania z moim byłym spotykałam się z paroma facetami . W żadnym nie widzę tego czegos.. jest jedno spotkanie , bez szału , drugie ok i potem ogólnie mi się odechciewa , bo o czym tu pisać gadać . Aktualnie utrzymuje konakt z trzema facetami , bardziej na stopie koleżeńskiej z mojej strony . Widzę ,ze oni chcą czegoś więcej . Ale ja nie umiem wybrać i skupić się na jednej osobie . Boje się ze jeden mnie odtrąci i muszę mieć coś w razie co. Wiem ze brzmi to troche płytko ale byłam z facetem 7 lat i jakoś nie moge wyobrazić sobie być sama i nie kontaktować się z zadnym facetem .Nie wiem jak z tego wybrnąć . Boje się porzucenia , dlatego w nic się nie angażuje i zachowuje się dość zimno . Wręcz chwilami ich odtrącam . Co robić ?:|

Przykre jest to, co piszesz. Takie szukanie związku na sile.. bo co, bez faceta jesteś gorsza? Bez sensu. Skoncentruj sie na sobie 

Pasek wagi

Marisca napisał(a):

Już tyle dostałaś wcześniej rad, żeby w ogóle się z facetami nie spotykać, nawet na głupią kawę po koleżeńsku.Już samo to ciśnienie pokazuje, że nie jesteś gotowa na związek. Nie umiesz skupić się na samej sobie i to jest bardzo niepokojące. 

Dlaczego bardzo niepokojące ? 

Odkąd się rozstaliśmy bardzo potrzebuje innych ludzi , z przyjaciółkami spotykam się średnio raz-dwa razy w tygodniu, na uczelni codziennie jestem z znajomymi  ale  ja potrzebuje mieć kogoś częściej . Wiem faktycznie to trochę dziwne :P

mysle, ze to minie, te twoje rozstanie jest bardzo swieze jeszcze. A i widocznie faceci, ktorych spotykasz nie sa dla ciebie, jakby jakis cie zauroczyl na maksa to mysle, ze potrafilabys sie zaangazowac. Nie wydaje mi sie, zeby na stale mialo ci sie cos popsuc w glowie, bo sa oczywiscie takie babki, ktore po rozstaniu nie potrafia facetowi zaufac, ale to chyba nie ty, wychodzisz do ludzi, cos probujesz. Bedzie lepiej, daj sobie czas

A Mariscy nie sluchaj, ona zna tylko jedna prawde - swoja. Serio, co to za rada zeby z facetami sie nie spotykac nawet na kawe po kolezensku? To co, ma dziewczyna isc do zakonu? Nawet bycie sama nie oznacza unikania mezczyzn.

dilemmadore napisał(a):

mysle, ze to minie, te twoje rozstanie jest bardzo swieze jeszcze. A i widocznie faceci, ktorych spotykasz nie sa dla ciebie, jakby jakis cie zauroczyl na maksa to mysle, ze potrafilabys sie zaangazowac. Nie wydaje mi sie, zeby na stale mialo ci sie cos popsuc w glowie, bo sa oczywiscie takie babki, ktore po rozstaniu nie potrafia facetowi zaufac, ale to chyba nie ty, wychodzisz do ludzi, cos probujesz. Bedzie lepiej, daj sobie czasA Mariscy nie sluchaj, ona zna tylko jedna prawde - swoja. Serio, co to za rada zeby z facetami sie nie spotykac nawet na kawe po kolezensku? To co, ma dziewczyna isc do zakonu? Nawet bycie sama nie oznacza unikania mezczyzn.

Naprawdę trzeba Ci tłumaczyć z jakiego powodu ? 

Kiedy rozstalam sie z chlopakiem, po paru latach, wtedy odzylam. To byl moj najlepszy czas! Non stop randkowalam. W ogole nie bralam pod uwage, ze z ktoryms z tych facetów mialabym sis zwiazac. Po prostu milo spedzalam czas. Poznalam wiele osob, wiele nowych miejsc. Korzystaj z tego i po prostu sie baw, spedzaj milo czas. Daj sie adorowac. Mozna byc szczęśliwą singielka. Dopiero kiedy poznalam meza zaiskrzylo i zostalo do dzis. Nic na sił.

Pasek wagi

dilemmadore

P.S.

Dobrze wyłożę Ci to ja nie rozumiesz. W poprzednich tematach było kilka głosów podobnych do Twojego, że jak to na kawę można się spotkać z facetem bla bla. 

I autorka spotkała się.

Doma był w długoletnim związku, dopiero się rozstała i w jej emocjach jest chaos. Nie jest gotowa na nowe związki. Za krotki czas upłynął i ma zbyt duże parcie na kolejny związek, bo przyzwyczaiła się do bycia z kimś. Z tego powodu może wejść w związek z kimś nie do końca dla niej odpowiednim. Mężczyzna w takim związku może grać też rolę zapychacza. 

Nigdy nie można przewidzieć co z takiej koleżeńskiej kawy wyniknie, jak takie spotkanie odbierze druga strona i sama Doma pisała, że   Ci mężczyźni  chcą czegoś więcej. Ona nie jest gotowa koniec kropka. 

Rozsądna i przewidująca osoba , która unika problemów, nie chce nikogo  krzywdzić, ani sama przezywać zbędnych rozterek - daje sobie po prostu czas. Uczy się życia w pojedynkę. Porządkuje swoje emocje. 

Ja Cie doskonale rozumiem. Też nigdy nie umiałam być sama i nie ma to związku z tym, że bez faceta czuje się niedowartościowana. Po prostu nie lubię być sama a przyjaciółka nawet najlepsza nie może równać się z facetem. Hm.. Ale lepiej nie lecieć na kilka frontów. Nawet jeśli się nie angażujesz (albo wydaje Ci się że tak jest), to może się to obrócić przeciwko Tobie.

Spotykaj się na spokojnie, bez parcia. W końcu ktoś Cię zaintryguje na dłużej. Nikt nie mówi, że to proste, ale chyba najgorsze co może być to zamknąć się w domu i wmawiać sobie, że bycie singielką jest szczytem marzeń.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.