Temat: Żaden mi nie pasuje..

Od rozstania z moim byłym spotykałam się z paroma facetami . W żadnym nie widzę tego czegos.. jest jedno spotkanie , bez szału , drugie ok i potem ogólnie mi się odechciewa , bo o czym tu pisać gadać . Aktualnie utrzymuje konakt z trzema facetami , bardziej na stopie koleżeńskiej z mojej strony . Widzę ,ze oni chcą czegoś więcej . Ale ja nie umiem wybrać i skupić się na jednej osobie . Boje się ze jeden mnie odtrąci i muszę mieć coś w razie co. Wiem ze brzmi to troche płytko ale byłam z facetem 7 lat i jakoś nie moge wyobrazić sobie być sama i nie kontaktować się z zadnym facetem .

Nie wiem jak z tego wybrnąć . Boje się porzucenia , dlatego w nic się nie angażuje i zachowuje się dość zimno . Wręcz chwilami ich odtrącam . Co robić ?:|

nie szukać faceta. Nauczyć się żyć dobrze sama z sobą.

Nie wiem ile minęło od Twojego rozstania ale niedawno też rozstałam się z facetem (po 3 latach) i miałam podobnie. Myślę że to zupełnie normalne. byłaś z kimś 7 lat, to jest kawał życia! ciężko żebyś od razu była w stanie się zaangażować. A to że utrzymujesz kontakty z kilkoma facetami to nic złego, przecież żadnemu z nich nic nie obiecywałaś;) myslę, że czas który spędzisz jako singielka jest Ci potrzebny żeby nauczyc się żyć na nowo sama ze sobą i uporządkować sobie pewne sprawy w głowie, ustalic nowe priorytety i poznać swoje potrzeby i oczekiwania względem nowego związku. Takie rzeczy nie przychodzą od razu:) w któryms momencie spotkasz faceta z którym będziesz chciała zaangażować się w coś poważnego i wtedy będziesz po prostu wiedziała że to już to i że jesteś gotowa;) nie spiesz się, skup się na sobie i randkuj z facetami aż trafisz na tego właściwego;) powodzenia :*

Dać sobie czas na bycie sama ze sobą, zastanowienie się czego chcesz, a czego nie. Takie definiowanie swojego życia na podstawie tego czy z kimś jesteś czy nie sprawi, że zawsze będzie Ci towarzyszć uczucie pustki.

Pasek wagi

boze, nie wyobrazam sobie zeby zycie krecilo sie w okol faceta. Rozstajesz sie z jednym zeby zaraz gnac  na kolejne randki. Troche taka desperacja i nie sadze zeby to cokolwiek mialo wspolnego z wyleczeniem sie z bylego :| 

Zacznij robic tak, zebys to ty byla dla siebie interesujaca. Zacznij spedzac czas ze soba a nie uganiac sie za facetami. 

daj sobie czas, kiedyś spotkasz kogoś kto Cię zainteresuje. To normalne, ze nie da się zakochać w pierwszym lepszym tylko dlatego, ze obiektywnie jest nawet fajny. 

To normalne :) malo jest rewelacyjnych facetów. Ja jestem randkowa weteranka, dla mnie to jak hobby. Chodzi mi o samo chodzenie na randki, drink, rozmowy, bez seksu. W pewnym momencie stwierdzilam, ze pewnie nigdy juz nie bede w zwiazku, bo nikt mi nie pasuje, ale nadal chodzilam, bo mnie to po prostu bawilo. Az poznalam mojego, gdzie z zalozenia, to nawet nie miala byc randka tylko spotkanie czysto koleżeńskie. Wyluzuj i nie szukaj na sile, ja z zadnym z tych facetow nie planowalam zwiazku, bo nie bylam gotowa. Z moim tym bardziej, samo wyszlo.

Pasek wagi

na razie poukladac sobie w glowie a nie zamartwiac sie tym co bedzie :-)

Pasek wagi

Boisz się, że odtrąci Cię facet, w którym widzisz tylko kolegę? Absurd. To nie jest sytuacja typu "jest fajnie, ale boję się zaangażować i potem cierpieć", tylko "jest kiepsko, ale to wstyd nie mieć faceta, więc wykręcę się strachem przez zaangażowaniem". Chyba na siłę chcesz się kreować na osobę, która ma szalone powodzenie i z jednego związku płynnie przechodzi w drugi - po co? Skoro nie iskrzy w tych relacjach, nie zmuszaj się do ich pogłębiania. Poczekaj aż spotkasz kogoś, z kim będzie ten szał, z kim będziesz miała ochotę spędzać czas i zacieśniać więź. Jeśli sprawia Ci to przyjemność, umawiaj się z facetami, ale bez ciśnienia na uczucie i związek.

Mam jakieś ciśnienie ,ze muszę kogoś mieć . Macie racje , ze żeby się w co kolwiek zaangażować na początku potrzebuje nauczyć się żyć sama ze sobą , jest to dość ciężkie bo przez 1/3 życia zawsze był ktoś obok , praktycznie codziennie :p

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.