Temat: TYLKO weganskie jedzenie na weselu

hej

Moi przyjeciele organizuja slub i wesele, oboja sa weganinami i na weselu planuja podawac tylko weganskie jedzenie, ich rodziny sa oburzone ale oni sami placa za wesele twierdza ze to ich slub i ze nie ma mowy o miesie i nabiale bo nie uznaja tego.  na weselu beda weganskie dania przypominajace miesa. zdania wsord naszych znajomych sa podzielone, jedni twierdza ze powinno byc kazde jedzenie inni ze to ich slub i maja prawo serwowac takie zarcie jakie chca. a co wy myslicie o tym? zrobilybyscie podobnie ? co byscie pomyslaly jakbyscie przyszly an tylko wege wesele ?

Jestem wege, nie jem też nabiału. Byłam na masie imprez gdzie nawet melona mi psuli owijając to szynka (prosciutto jest też trendy), czy buraczki / kluski śląskie ze skwarkami. Ciasta i tort ze śmietana, sałatki z kurczakiem, lub posypane boczkiem, z serem itd. Zupy zazwyczaj na wywarach mięsnych. Nigdy nie oczekiwałam że ktoś dostosuje dla mnie menu (choć w lepszych restauracjach kucharz od razu coś improwizuje), to mój problem że nie jem pewnych produktów I imprezuje zasilajac sie pomidorami (o ile nie przelozono ich serem) i ogórkami. I to są imprezy gdzie menu jest skomponowane w oparciu o czyjeś gusta - czy to pary, ich rodziców, czy tradycji. Raptem sytuacja się odwraca, ktoś z powodów ideologicznych chce zrobić przyjęcie wegańskie, pozostac wierny swoim przekonaniom, i to dla kogoś jest problem? Naprawdę jest ktoś kto uwaza że gdy para nie je produktów odzwierzecych z powodu swoich przekonań, czy to z powodu krzywdy wyrządzonej zwierzętom czy dlatego że proces produkcji I przetwarzania generuje masę dwutlenku węgla, to powinien na imprezie to mięso zapewnić i za nie zapłacić wbrew swoim przekonaniom? .... Zamiast pojsc i sprobowac jak wygladaja inne potrawy? Czy jeżeli ślub jest protestancki to też zazyczycie sobie by odbył się w kościele do którego przynależy większa część gości? 

Sugestia co do składu jest dobra I to nie tylko dla pary vege: wiele potraw może być gościom nieznanych, lub maja wariacje w doborze skladnikow -a co za tym idzie osoby z wszelkimi nietolerancjami i alergiami będą miały utrudniony wybór. Ja też chciałabym wiedzieć czy barszczyk czerwony czy zupa grzybowa serwowane na weselu są na wywarze mięsnym czy warzywnym, zazwyczaj kelner musi pytać kucharza. 

Ja bym chętnie poszła i spróbowała wegańskich opcji. Sama wege nie jestem, ale wiele mięsnych dań mnie obrzydza, więc na weselach i tak często ich unikam. Moim zdaniem ciężko od nich wymagać żeby psuli sobie tak ważny dzień postępując wbrew swoim przekonaniom. Gościom się żadna krzywda nie stanie jak raz na jakiś czas zjedzą coś innego. W drugą stronę jakoś nikt gorzkich żali nie wylewa - przynajmniej ja nie słyszałam, żeby przed weselem ktoś marudził "powinno być każde jedzenie, dlaczego mają być flaczki, a falafel nie?". Nie wyobrażam sobie, żebym miała młodej parze zawracać głowę opowieściami o tym jak to ja nie lubię schabowego i uważam, że powinni z niego zrezygnować. A pomysły przychodzenia z własnym kotletem to aż żal komentować, prostactwo takie że aż boli (porównywalne chyba tylko z wnoszeniem własnej flaszki zza pazuchą, bo w monopolu pod blokiem taniej). 

Są wege widocznie nie dla lansu (wbrew pozorom), a dlatego, że naprawdę szanują zwierzęta i nie mają zamiaru ich krzywdzić, bo komuś się może nie spodobać wege żarcie. Moim zdaniem bardzo fajnie, że ktoś ma jakieś wartości, których się trzyma. A sama chętnie bym spróbowała tych dań :) 

Pasek wagi

nie wiem w czym problem, weganskie jedzenie tez moze byc pycha

Jak organizowałam wesele to chciałam wrzucić raz ankietę na grupę weselną z pytaniem czy wesele organizuje się dla siebie czy dla gości bo zdania są mocnooooo podzielone. Ja z Twoimi znajomymi sympatyzuję, bo mam rodzinę o silnych tradycyjnych katolickich wartościach a ja poszłam zupełnie w drugą stronę (ale jestem dobrą córką i staram się być dobrym człowiekiem i szanować ich poglądy). Jeżeli ma się inne poglądy to wszystko, dosłownie wszystko jest przeprawą. Myślę, że znajomi powinni zrobić jak uważają, ja też nie brałam ślubu kościelnego bo większość tego oczekuje....

Wszystkie wesela na których byłam i na których Państwo Mlodzi się dobrze bawili to takie gdzie zrobili wszystko zgodnie ze sobą i tak jak sobie wyobrażali. Nikomu korona z głowy nie spadnie jak zje coś wegańskiego na kolacje, ale może być inna heca, której znajomi nie przewidzieli

Znam dużo wegan, raz byłam na kursie budownictwa gdzie karmili po vegańsku i mikroflora bakteryjna mięsożerców nie była ....hm ....powiedzmy zadowolona. Wszyscy łazili i pierdzieli przez parę ładnych dni i każdy kto przeszedł na wegetarianizm/weganizm wie o czym mówie...Nasza mikroflora jest przystosowana do trawienia takiego a nie innego jedzenia... Nie twierdzę, że komuś może stać się krzywda ale taniec ze wzdętym brzuchem to nic fajnego...

wesele jest dla gosci, wiec dziwne podejscie maja, no ale jestem otwarta i chetnie bym posmakowala takich dan (moj maz pewnie by siedzial glodny)

Corinek napisał(a):

To ich ślub i mają prawo serwować co chcą - prawda. Natomiast ja bym w życiu nie zrobiła ślubu, na którym byłoby tylko żarcie LC skoro ja tak jem, bo wesele tak na prawdę robi się dla gości, a nie dla siebie. 

haha wyobrazilam sobie takie wesele :DDDDD

w sumie to normalne zachowanie wegan, wiec mnie to nie dziwi. generalnie jakos bym przezyla taka impreze, bo wege jedzenie moze byc dobre 

Pasek wagi

Gofer. napisał(a):

To ich wesele, oni za to płacą. Mają prawo podać tylko szampana i truskawki, jesli taka jest ich wizja. Chyba nic się gościom nie stanie, jak na jednym weselu nie zjedzą devolaya i kawałka świni z jabłkiem w pysku. Sama jestem weganką i myślę, że to fajna opcja. Nie po co całe życie nie je się mięsa, zeby jednego wieczoru nakarmić nim wszystkich, bo ktoś się oburza. 

No moga, a goscie moga sie szybko pozegnac, jeśli sie na takim weselu nie bawia dobrze.  Nikt nie bedzie siedzial na siłę. Panstwo mlodzi moga sie bawic przeciez sami, skoro to ich wesele. Mogą ewentualnie wynajac manekiny. 

Dziewczyny teraz sa takie wege obiady , wymyslne wege dania i potrawy ze nikt nie wyjdzie z tego wesela glodny.  Te dania beda tak ludzaca podbne do miesa w smaku tez ze pewnie goscie nie poczuja roznicy. No i moi znajomi sa przekonani ze slub jest dla nich nie dla gosci a jak komus sie nie podoba niech nie przychodzi. 

Przeraza mnie ten wszechobecny egoizm :( nie chodzi o sam weganizm tylko o podejście jakie prezentują ci ludzie. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.