Temat: Czy to wstyd rzucić studia na pierwszym roku?

Studiowałam położnictwo, ale te studia to dla mnie męka. Płakałam przez nie co noc.Ostatecznie postanowiłam zrezygnować i od przyszłego roku rozpocząć coś innego.Znalazłam pracę. Teraz się muszę przyznać znajomym.Jestem po technikum, więc w porównaniu z licealistami będę miała 2 lata w plecy. Czy to wstyd rzucić studia?Proszę szczerze.Bez pocieszenia tylko po prostu co o tym myślicie?

Ja mam 4 lata w plecy. Zawodowa, jedne studia rzucone po 3 miesiącach, drugie studia rzucone po roku, rok pracy. Dopiero teraz dostałam się na kierunek, który naprawdę chce studiować. I co? I nic. Przez te cztery lata rozwijałam się, nabierałam doświadczenia zawodowego i życiowego, stałam się bardziej świadoma siebie, swoich potrzeb. Spotkałam świetnych ludzi, którzy mnie zainspirowali do pracy nad sobą. Kompletnie nie czuje się przegrywem:D i Ty też absolutnie nie powinnaś. Dwa lata to jest pryszcz, a przynajmniej nie utkniesz w miejscu które nie jest dla Ciebie;) Uszy do góry! 

Pasek wagi

To nie jest wstyd. To mądra decyzja, jesli jesteś jej pewna. Można też wziać urlop dziekański i zostawić sobie furtkę do powrotu. Znam ludzi którzy po pierwszym roku zrezygnowali z wymarzonej weterynarii, fizjoterapii czy bibliotekoznawstwa. 

Ja też byłam na położnictwie i po roku zmieniłam na inne :) wstyd to siedzieć w domu na dupie, skoro znalazłaś pracę to żaden wstyd. 

Najważniejsze to się rozwijać i nie marnować czasu na rzeczy, których się nie chce robić. Wiele osób ma problem z rzuceniem studiów ze względu na "pułapkę utopionych kosztów" - to znaczy, że uważają, że skoro już się dostali i tyle czasu na to poświęcili, to już skończą. Nie powinno to tak wyglądać.

Myślę, że rzucenie tych studiów to bardzo dobry pomysł. Bylebyś tylko się potem zajęła czymś innym do czasu, kiedy zaczniesz kolejny kierunek.

Mi było też wstyd i przemeczylam. I wiesz co Ci powiem z perspektywy czasu? Że gdybym rzuciła studia to miałabym zmarnowane 2 lata. Teraz mam ich 5. Rzucaj jeśli to nie to i nie patrz na innych. 

Pasek wagi

Dziś odwiedziła mnie w szkole moja wychowanka która też studiuje położnictwo. Zamierza zrezygnować na rzecz biologii. Ale chce dociągnąć do końca bo przepiszą jej może coś z indeksu. Chciała to robić od początku liceum, ale jak miała do czynienia z praktyką, wbijaniem igieł w noworodki ( tzn w fantomy, ale wyobraźnia działała) to stwierdziła że to nie dla niej. Lepiej zmarnować rok niż życie na coś czego się nie chce robić.

Pewnie, że nie wstyd. A już patrząc na to, że to kierunek do którego trzeba mieć powołanie to jeśli tego nie czulas to nie było sensu się męczyć 

rzuciłam studia po 1 roku,tzn wzięłam dziekankę po zaliczeniu wszystkiego (legitka studencka i te sprawy :D) i przez rok pracowalam i uczylam sie do innych matur,po dwóch latach rozpoczęłam studia na innym kierunku. ŻYJĘ :D a nawet nie jestem sama na roku z jakimś 'stażem' odnośnie innych studiów. W lipcu bronię magistra. Czy uważam,że to były zmarnowane dwa lata? trzy razy nie. poprzednie studia (filologia ang) pomogły mi MEGA poprawić angielski,przełamać barierę w mówieniu,osłuchać się itd.,nawet mimo,iż nie chciałam ich kontynuować,wyniosłam z nich więcej,niż dałby mi jakiś podstawowy kurs. A kolejny rok? oswoiłam się z pracą,nie zawsze praca marzeń, zaczęłam doceniać wartość pieniądza. Wiadomo,szkoda mi czasem,że znajomi z mojego rocznika już rozwijają się zawodowo itd.,a ja dalej pracuję dorywczo na studiach,nie wiem,czy drugi kierunek był idealnym wyborem i czy będę pracować w tym zawodzie-no ale trudno, życie idzie do przodu, nie żałuję niczego, wszystko to były moje decyzje i ja ponoszę ewentualne konsekwencje ;)

zaden wstyd ! lepiej zrezygnowac po pierwszym roku, niz rzucic dany kierunek na roku ostatnim. a jeszcze gorsze to przemeczyc sie, skonczyc cos i dalej meczyc sie jeszcze bardziej wykonujac niewdzieczny zawod. wiesz, ze to nie dla Ciebie to sie wycofujesz. konczysz ten rozdzial i zaczynasz cos innego, lepszego, swojego. cos, co bedzie sprawialo Ci przyjemnosc i z czego bedziesz czerpac satyfakcje. wszystko po to, by zwiazac z tym swoja przyszlosc. a w zyciu fajnie jest robic to, co sie lubi. serio, polecam.;)

ps. ja studia rozpoczelam dwa lata po zdaniu matury.:)

Wstyd to krasc i z drzewa spasc.......

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.