Temat: Wysłanie partnerowi zdjęć erotycznych

Rozmawialiśmy kiedyś z mężem o tym, że to takie naturalne i oczywiste że czasem wysyła się partnerowi jakies "gorace" zdjęcie - czy to nagie czy w fajnej bieliźnie, bo to bardzo nakręcające. Początkiem tej rozmowy był temat koleżanki która wyslala mężowi coś czułego (w sensie wiadomości, nie zdjęcia) a on był w szoku bo jak przyznała nigdy nie pisze do niego czule, tylko konkrety. Pomyślałam że jak ktoś ma z tym problem to na pewno nigdy nie wysyła takich zdjęć. A jak poczytałam tutaj o podejściu do nagości pomyślałam że to może nie być powszeche.

Jak jest u Was? Wysylacie sobie czasem jakieś nakręcające zdjęcia? Napisanie sobie czegoś czułego w ciągu dnia jest dla Was normalne?

Nie wysyłam ani tego, ani tego. :D U nas wiadomości to albo gadanie o pierdołach, albo właśnie konkret: kup, przyjedź, zrób. 

Zdjęcie (takie podchodzące pod erotyczne) wysłałam może ze 3 razy w ciągu trwania związku.

Pasek wagi

Przed dzieckiem czesto, teraz wcale, brak czasu szczerze mowiac. A co do zdjec, to teraz nie mam sie czym chwalic :P wczesniej to moje zdjecia nawet mnie nakrecaly :D  Może jak podrośnie, bedzie samodzielny odgrzejemy atmosfere? 

wysyłam i wiadomości i zdjęcia...

Pasek wagi

nie mam faceta, ale swojego czasu mialam i fotki wysylalam. zdjecia przewaznie szly z mojej strony, zazwyczaj na wyrazna prosbe faceta. mnie to tam nie jara, ale jak moglam mu sprawic przyjemnosc, to czemu nie. 

zdublowalo sie.

U nas wiadomości to też raczej gadanie o głupotach ;p 

Nigdy sobie nie zrobiłam i nie zrobię nagiego zdjęcia ;p a jeśli chodzi o zdjęcia w bieliźnie to robię dla siebie w celu porównania efektów treningów (smiech)

Na razie chyba za młodzi jesteśmy i za krótko w związku i mamu tyle siebie na codzień, że nie ma potrzeby nakręcać atmosfery może to się kiedyś zmieni ;p 

Wysyłaliśmy przed ślubem nagie zdjęcia i pikantne wiadomości jak np. nie mogliśmy się spotkać przez kilka dni. Po 7 latach małżeństwa i wspólnego mieszkania, mając do tego dziecko to uznałabym takie zdjęcia za coś zbędnego. 

Koleżanka wysyłała mężowi swoje nagie zdjęcia jako MMS-y. Ktoś mu ukradł telefon... hmmm  (tajemnica) Jak się wysyła coś takiego to nigdy nie wiadomo kto to w przyszłości obejrzy. Może tylko mąż/chłopak, a może kiedyś (np.po rozstaniu) jego koledzy, albo zdjęcia pójdą gdzieś w neta. :?

Nie bo nie wierzę w bezpieczeństwo połączeń telefonicznych i internetowych :p

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.