- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 października 2018, 20:43
Nawiązując do innego tematu. Zostałyście przy swoim nazwisku, macie swoje + męża, czy tylko męża? Dlaczego?
Ja czuję się niezależną osobą i nie chciałabym mieć nazwiska męża, wolałabym już dwuczłonowe. Myślę, że "im później tym gorzej" pozbyć się swojego nazwiska.
Edytowany przez 31 października 2018, 20:44
1 listopada 2018, 09:12
A propos jednego nazwiska matki i dziecka. Ja i moje dziecko mamy dwa różne nazwiska. Nie jest to żaden problem ani dla mnie, ani dla wszelkiej maści urzędów.
1 listopada 2018, 09:14
Przyjęłam męża z przyczyn zdroworozsądkowych: jest ładniejsze, moje imię lepiej brzmi z nim niż z panieńskim, nie zawiera polskich znaków (panieńskie tak). Była to tylko moja decyzja, nikt ani z mojej ani z męża rodziny nie zapytał mnie przed ślubem jak się będę nazywać.
1 listopada 2018, 09:38
Po pierwszym, slubie mialam dwuczlonowe. Mialam jakiestam drobne publikacje pod swoim nazwiskiem, planowalam kariere naukowa, no i jestem jedynaczka wiec jakos tak sie nie chcialam mojego nazwiska pozbywac.
Teraz planuje przyjac nazwisko meza, mieszkam za granica moje nazwisko jest niewymawialne, jego tutejsze wiec bedzie zdecydowanie latwiej
1 listopada 2018, 09:49
Uf, dobrze ze zaliczam sie do tej grupy, gdzie mozna zostawic swoje lub miec podwojne :D Mnie sie moje nazwisko podoba, mój - jesli sie uda Nam wytrwac, może przyszly Maz nie ma nic przeciwko zebym miala podwojne. Wiele moich kolezanek lekarek.i nie tylko maja podwojne i nikt im nie robi problemow na poczcie czy w przedszkolu :D
1 listopada 2018, 10:06
Mam krótkie, mało popularne nazwisko (89 osób je nosi), które nie brzmi typowo polsko więc chciałabym po ewentualnym ślubie zostac przy swoim. Zwłaszcza, że nazwisko mojego partnera średnio mi się podoba, po za tym nie nosi on nazwiska, że tak powiem rodowego, bo jego ojciec nie odziedziczył nazwiska po swoim ojcu.
1 listopada 2018, 10:25
Męża, ale dlatego ze jest ładne, moje paskudne i po ojcu, a nie chcę jego nazwiska nosić.
1 listopada 2018, 10:29
@Nasuwa mi sie pytanie, ze skoro to tylko formalnosc a mielibyscie 2 dzieci i chcialabys ty Roogirl nazwac swoim nazwiskiem a maz swoim to czy zrobilibyscie tak, ze jedno ma twoje a drugie męża nazwisko?;)A co na to Twój mąż? I jak ewentualnie nazwiecie dzieci? Niestety w przypadku różnych nazwisk zaczynają się problemy - chociażby w przedszkolu - laska musiała nosić zaświadczenie, że to jest jej dziecko i może je odebrać a maly/mała ma nazwisko po ojcu. Już nie mówiąc o przychodni zdrowia, szpitalu, poczcie itd. Moja mama ma podwójne, a zawsze ma problem w przychodni lub na poczcie nawet ze swoimi dokumentami.Jaka tam symbolika. Zwykłe formalności. Rodzinę się tworzy uczuciem, bliskością, nie trzeba do tego żadnych wspólnych nazwisk. Mi do stworzenia z mężem rodziny nie były potrzebne papiery. Papiery są dla uregulowania spraw dziedziczenia, bo tego wymaga państwo. W przypadku nazwiska każdy ma wybór.Dla mnie nie ma znaczenia czy mam nazwisko po ojcu czy po matce. Znaczenie ma, że z takim się urodziłam, do tej pory żyłam z tym nazwiskiem, do tej pory tak się nazywałam i dlaczego teraz mam się nazywać inaczej jak tylko podpisuję papier regulujący dziedziczenie w moim związku.Znam kobiety, które całe życie żałowały swojego pięknego nazwiska, a przyjmowały niechętnie i wbrew sobie pospolite nazwiska mężów, bo tak wypadało. Teraz już nie trzeba.no i co z tego? co za różnica czy po ojcu, ciotce, sasiadce czy po psie? wazne że od urodzenia jedno i to samo, urodziłam się jako xy i umre jako xy, jakos wzdraga mnie na myśl że mialabym zmienić nazwisko na facetowe, mialabym poczucie że pozbywam sie częsci swojej tozsamosci, tego kim jestem, i dla mnie ma znaczenie symbolika, jaka stoi za przyjmowaniem nazwiska mężaTak swoją drogą to od urodzenia przyjełyście nazwisko ojca :)
Ale kurde co to za osobiste pytania i z góry zakładanie problemów, które mogą mnie w ogóle nie dotyczyć i mogą nie wystąpić. Jesteśmy z mężem we wszystkich tych sprawach zgodni i nie rozumiem roztrząsania. Nawet gdybym nazwała każde dziecko inaczej to co w tym złego. Mogłoby być fajnie. Ja za to nie rozumiem na siłę dorabiania powodów do przyjmowania nazwiska męża i tłumaczenie jakimiś zaświadczeniami i problemami na lotnisku. Jak ktoś przyjął i tak chciał to ok, ale te wszędzie powtarzane slogany nie są potrzebne żeby po prostu sobie przyjąć nazwisko męża, bo się tak chciało albo mąż chciał. A już żeby vitalijki decydowały od kiedy można zostawać przy swoim i za jakie osiągnięcia? Facet może nie mieć żadnych osiągnięć i ma prawo żądać przyjęcia od żony jego nazwiska, ale kobieta żeby to zrobić musi mieć nie mniej niż Nobla? Ale jak kobieta jest kurą domową i w małżeństwie jest tradycyjny podział obowiązków on pracuje ona zajmuje się domem to kobieta jest nazywana zależnym od faceta pasożytem bez ambicji.
nie przyjęłabym nazwiska męża, dwuczłonowego też bym nie chciała miećjest w tym przejmowaniu nazwiska coś pociągającego,TO poczucie bycia jego kobietą
Są lepsze sposoby i bardziej pociągające na czucie się czyjąś kobietą niż przejmowanie nazwiska na papierze.
Edytowany przez roogirl 1 listopada 2018, 10:30
1 listopada 2018, 10:42
roogirl jesli uwazalas to pytanie za zbyt osobiste to przeciez nie musialas odpisywac a pytalam z ciekawości
A co do Nobla , no nie o to chodzi, jak ktos chce zostac przy swoim bo tak, to jego sprawa, zresztą w usc pytaja o to, wiec przymusu nie ma, ale jak ktos podaje powód, bo jest pania z gminy o takim i takim nazwisku, wiec nie zmieni tylko dlatego, to jest to śmieszne :D
Edytowany przez 1 listopada 2018, 10:46
1 listopada 2018, 10:47
ja nie zmienie nazwiska, bo po moim pokoleniu zniknie w ogole z Polski. szkoda jakos
1 listopada 2018, 10:53
A propos jednego nazwiska matki i dziecka. Ja i moje dziecko mamy dwa różne nazwiska. Nie jest to żaden problem ani dla mnie, ani dla wszelkiej maści urzędów.
Jak sie nie wybierasz sama za granice z dziecmi, to nie ma problemu. Ja musialam latac z zaswiadczeniem od meza, ze sie zgadza na podroz z dziecmi plus aktem slubu lub urodzenia dzieci. Tylko, ze moje dzieci maja inne obywatelstwo i to troche pogmatwane ogolnie