- Dołączył: 2010-12-03
- Miasto: Wałbrzych
- Liczba postów: 1148
4 kwietnia 2011, 22:16
Dzisiaj na biologi miałam oddawane sprawdziany z sprawdzające wiedzę z całych trzech lat(taka powtórka przed egzaminem). Tam było jedno takie zadanie żeby dopasować produkty węglowodanowe białkowe etc. Moja koleżanka z którą siedzę miała to zadanie dobrze i się z tego bardzo cieszyła, a po chwili powiedziała: no w końcu było się na tej diecie. Ona waży 53 kg przy wzroście 170 cm przy każdej możliwej okazji mówi jaka to ona jest gruba i ile to musi schudnąć, a na tej diecie była trzy dni. Denerwuje mnie to, że dziewczyny które są takie chude nie mówią o niczym innym tylko o diecie. Kiedy ja zaczynałam odchudzanie głupio mi było się do tego przyznać. A one tylko, że -5 kg to minimum, grupy na facebooku tanio oddam 10 kg, muszę schudnąć... Wydaje mi się, że robią tak tylko po to żeby się dowartościować, bo zaraz ktoś im powie, że przecież nie mają z czego, że są przecież takie chudziutkie...
Nie wkurzają was takie dziewczyny?
- Dołączył: 2011-01-02
- Miasto:
- Liczba postów: 103
5 kwietnia 2011, 11:34
cóż skomentuje to obrazkiem
- Dołączył: 2009-03-21
- Miasto: uk
- Liczba postów: 194
5 kwietnia 2011, 12:08
JAK POWIE,ZE JEST GRUBA,TO POWIEDZ JEJ ,ZE MA ZAMKNAC PYSK I RUSZYC DUPE,BO GADANIEM NIC NIE ZDZIALA,A JESZCZE SIE POWIETRZA NALYKA :)
- Dołączył: 2010-03-23
- Miasto: Gniewoszów
- Liczba postów: 188
5 kwietnia 2011, 12:16
moja koleżanka waży 48kg przy wzroście 163 :/ nie chce mnie słuchac i twierdzi że jest za gruba. ostatnio aby zrzucić na wadze zmieniła nawyki żywieniowe. w ciągu dnia zjada : 2 łyżki otrąb z jogurtem i wieczorem 2 małe kanapki albo np. 3 pierogi :/ nic do niej nie dociera. a jak przy mnie mówi że waży za dużo coś mnie trafia.
- Dołączył: 2008-01-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 487
5 kwietnia 2011, 12:51
Nie ma się co tak strasznie denerwować, czasami takie teksty mówią osoby z zaburzeniem postrzegania samych siebie i rzeczywiście ważąc mało wydają się sobie grube, tak przecież jest z anorektyczkami. Ja pamiętam jak w gimnazjum ważyłam 52 i uważałam że jestem gruba :) i wstydziłam się nosić spódniczki czy kostium kąpielowy :) No ale jak przytyłam do 69, to wreszcie zobaczyłam co jest tłuszczyk na ciele i perspektywa się znacznie zmieniła. Teraz żałuję, że wcześniej nie doceniałam tego co miałam, ale postrzeganie siebie obiektywnie to naprawdę trudna sprawa
- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1342
5 kwietnia 2011, 12:51
wiecie, niektóre mają chyba zaburzony obraz samej siebie. wiem po sobie, bo chociaz schudlam juz 10 kilo nadal czuje sie grubo, wciaz mam niska samoocene.. ale w moim przypadku nie chodzi tylko o wyglad