- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
2 kwietnia 2011, 20:18
W rocznicę Jego 6. śmierci chciałabym się zapytać kim tak naprawdę był i kim pozostał dla Was Jan Paweł II?
- Dołączył: 2006-04-19
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1027
2 kwietnia 2011, 21:13
> nie spodziewałam się aż takiej obojętności no ale
> każdy ma swoje zdanie.
Przepraszam, ale to mnie poruszyło. Skoro pytasz na forum o opinie, musisz się liczyć z różnymi odpowiedziami i nie możesz być zawiedziona, że nie są po Twojej mysli
- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 5502
2 kwietnia 2011, 21:17
Dla mnie był przede wszystkim głową kościoła katolickiego i człowiekiem, który wpłynął na losy naszego kraju. To tyle. Łezka mi się w oku nie zakręciła, bo nie jestem katoliczką i osobiście nie doznałam żadnej zapaści emocjonalnej w związku z jego śmiercią. Pamiętam żałobę i stwierdzam, że była okrutnie długa i męcząca. Zazwyczaj nie ulegam takim "ogólnonarodowym" zrywom empatii, więc wyczekiwałam zdjęcia z ekranu czarnych kolorów. Oczywiście, każdy człowiek emocjonalnie związany z papieżem ma prawo czuć się zasmucony w związku z rocznicą śmierci.
- Dołączył: 2011-02-19
- Miasto:
- Liczba postów: 2347
2 kwietnia 2011, 21:17
Kiedy zmarł, miałam 12 lat. Byłam jeszcze dzieckiem, które nie zastanawia się nad sprawami wiary. W szkole wpajano nam, że Jan Paweł II jest wielkim bohaterem, media faszerowały nas wzruszającymi obrazkami, wybudowano tysiące pomników, został patronem wielu instytucji... Cóż... Stał się maskotką narodową. Od kiedy zaczęłam pogłębiać swoją wiedzę na temat religii, przestałam traktować go jak autorytet. Nie uznaję dogmatu o nieomylności papieża. Popełniał błędy, ale w Polsce przecież nie można o tym mówić.
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
2 kwietnia 2011, 21:18
Nie jestem zawiedziona. tylko nie spodziewalam sie takich odpowiedzi czyli jestem zaskoczona - a to chyba roznica...
- Dołączył: 2010-12-31
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 256
2 kwietnia 2011, 21:20
Czy odegrał jakąś rolę w moim życiu? Nie bardzo, smarkulą byłam za jego czasów, ale w życiu mojego taty w pewnym sensie tak :) No i myślicie, że to przypadek, że go wybrali? Nie sądzę jednak nie mam czasu się o tym rozpisywać.
Pamiętam dzień Jego śmierci. Ja, mama i bracia śledziliśmy w telewizji przebieg wydarzeń. W końcu zmógł mnie sen, poszłam spać. Przed snem pomodliłam się o jego zdrowie. Niestety, zmarł. Mój starszy brat zapalił świecę w oknie i pilnował jej gdzieś do północy...
- Dołączył: 2009-11-15
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 4367
2 kwietnia 2011, 21:21
Ja myślę,że to nie jest odpowiednie miejsce by poruszac taki temat ..
- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 5502
2 kwietnia 2011, 21:23
groszek305
Dlaczego? Pytanie jak pytanie. Oczywiście, gdyby o to samo zapytać na forum zrzeszającym głównie katolików, efekty byłyby inne.
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
2 kwietnia 2011, 21:23
dlaczego niby nie jest odpowiednie? o wielu rzeczach się tutaj rozmawia wiec dlaczego nie można mówić o tym?
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
2 kwietnia 2011, 21:42
nie spodziewałam się aż takiej obojętności no ale każdy ma swoje zdanie. a jak zmarł to nikogo to nie poruszyło? łezka się w oku nie zakręciła?zakręciła się, ale to przez fakt, że strasznie boję się kruchości naszego życia i tego, że w każdej chwili mogę kogoś stracić. zakręciła się też przy leslie nielsenie i heath ledgerze
natomiast nigdy nie rozumiałam tego lamentu jaki zrobiły moje niektóre koleżanki [miałyśmy 15 lat jak zmarł], albo jak szlochały w kinie na tym filmie o papieżu. no i tekstów `to niemożliwe, że umarł, o boże` - no szok, 85latek zmarł.
@down
Ale pamiętam że kiedy JP2 umierał (miałam 15 lat) naprawdę mocno to przeżyłam - może wpłynął na to fakt że miałam wtedy bierzmowanie i ogólnie sporo się działo.
u mnie też w tym czasie były bierzmowania, ale że ja już od ~5 lat wierząca nie byłam, to w zasadzie jakoś specjalnie tego nie przeżywałam.
Edytowany przez satoko 2 kwietnia 2011, 21:46
2 kwietnia 2011, 21:43
To jest ciekawe, bo czytając Wasze wypowiedzi zastanawiam się nad Waszą reakcją tuż po śmierci JP2.
W tym momencie nie interesuję mnie instytucja kościoła, nie interesuję się tą wiarą. Ale pamiętam że kiedy JP2 umierał (miałam 15 lat) naprawdę mocno to przeżyłam - może wpłynął na to fakt że miałam wtedy bierzmowanie i ogólnie sporo się działo.
Teraz jesteśmy na to zobojętnieni bo im dalej od tego wydarzenia tym bardziej ta pamięć o zmarłym się zaciera.