Temat: POMOCY. Klejące włosy zaraz po myciu.

Pomocyy! Juz sie poddałąm i nie mam kompletnie pomysłu. Moim włosom coś się stało. Od razu po myciu sa obklejone tluszczem, woskiem. nie moge tego za nic w swiecie zmyc. W pielegnacji nic nie zmienialam. Nie stosuje silikonow. Nie farbuje włosow od 2 lat. Od 2 tygodni myje wlosy samymi szamponami. Bardzo rózne, mydło miodowe babci Agafii, Joanna Naturia, Healing przeciwłupieżowy, Cosnature z granatem. Hormony badałam miesiąc temu i wszystkie byly w porządku. Napisze czego probowalam

-Mycia 4 razy pod rząd szamponem oczyszczjacym

- Mycia szamponem oczyszczajacym z sodą oczyszczoną

- zwiekszenia protein bo myslalam ze to moze przenawilzenie

- płukanek z octu jablkowego

Nie mam pojecia co jest. Włosy są tłuste i klejące od samej nasady po koncowki. Tak jakby caly czas byla na nich odzywka. Nic juz nie pomaga i jestem na skraju rozpaczy bo bede musiala je ogolić na lyso za chwile jak tak dalej pojdzie.

.alicja. napisał(a):

lawyer_of_myself napisał(a):

.alicja. napisał(a):

właśnie dlatego pytałam o moc szamponu, generalnie poleca się mycie takim rypaczem raz na tydzień lub raz na dwa tygodnie właśnie po to żeby ściągnąć te wszystkie filmformery a nawet minerały z twardej wody, które mogą się nadbudować na długości włosa
Od 2 tygodniu uzywam tylko i wylacznie szamponow z sls. Ale i tak wczesniej nie zapominalam o co tyogodniowym oczyszczaniku;/ no i raz na miesiac z chelatowaniem bo nakladam cassie. Wczoraj umylam je w akcie desperacji 7 razy pod rzad rypaczem i nic a nic nie pomoglo. Brak protein to tez raczej nie. Bo mieszam keratyne z woda i normalnie bez zamknciecia emolientem pryskam nia wlosy i nic wciaz sa takie klejace i tluste jak sa ;/
to może w druga stronę - za dużo sls i zepsuta naturalna własna warstwa lipidowa? może to po prostu wzmożone wydzielanie sebum...

Tez nad tym myslalam ;/ tylko ze problem zaczal sie wtedy kiedy pielegnacja byla dobra a szampon z sls wjezdzal tylko raz na tydzien ;/

lawyer_of_myself napisał(a):

.alicja. napisał(a):

lawyer_of_myself napisał(a):

.alicja. napisał(a):

właśnie dlatego pytałam o moc szamponu, generalnie poleca się mycie takim rypaczem raz na tydzień lub raz na dwa tygodnie właśnie po to żeby ściągnąć te wszystkie filmformery a nawet minerały z twardej wody, które mogą się nadbudować na długości włosa
Od 2 tygodniu uzywam tylko i wylacznie szamponow z sls. Ale i tak wczesniej nie zapominalam o co tyogodniowym oczyszczaniku;/ no i raz na miesiac z chelatowaniem bo nakladam cassie. Wczoraj umylam je w akcie desperacji 7 razy pod rzad rypaczem i nic a nic nie pomoglo. Brak protein to tez raczej nie. Bo mieszam keratyne z woda i normalnie bez zamknciecia emolientem pryskam nia wlosy i nic wciaz sa takie klejace i tluste jak sa ;/
to może w druga stronę - za dużo sls i zepsuta naturalna własna warstwa lipidowa? może to po prostu wzmożone wydzielanie sebum...
Tez nad tym myslalam ;/ tylko ze problem zaczal sie wtedy kiedy pielegnacja byla dobra a szampon z sls wjezdzal tylko raz na tydzien ;/

to nie wiem co :p idź do trychologa/dermatologa.

Hej, mam ten sam problem od dłuższego czasu. Poradziłaś sobie z tym? Jeśli tak to co Ci pomogło?

Wydaje mi się, że trochę przekombinowałaś z pielęgnacją i dlatego włosy tak reagują. Chciałaś naturalnie i bez grama silikonów, ale najwyraźniej to Ci nie służy... 

Pamiętam, jak opanowało mnie istne włosomaniactwo: robiłam maski na włosy z produktów, które miałam w kuchni (i ponoć działają cuda), dolewałam do tego sok z buraków i inne wynalazki zakupione w sklepie bio, a w łazience stało chyba z tuzin odżywek, masek i olejków. Myłam włosy szamponem dla dzieci (bo przecież taki delikatny, taaaaki naturalny), nie używałam suszarki, robiłam peeling skalpu i regularne olejowanie. Wynik? Wypadało mi tyle kudłów, że myślałam, iż zostanę łysa.

Teraz mam cztery sklepowe maski, jedną odżywkę bez spłukiwania i dwa szampony (jeden pielęgnacyjny, z olejkiem a drugi przeciwłupieżowy, którego używam jako oczyszczacz raz na 2-3 tygodnie). Różnica jest kolosalna - włosy rosną jak szalone i błyszczą, a wypadanie jest ograniczone do minimum.

Wracając do tematu - kompletnie nie mam pojęcia, co Ci poradzić, aby nie pogorszyć sytuacji. Wzięłabym chyba długopis, kawałek kartki i sumiennie spisała, co i kiedy nakładam na włosy, a potem poleciała z tym do trychologa.

EDIT: A próbowałaś jakiś płukanek ziołowych, piwnych, z sokiem z cytryny (jeśli jesteś blondynką) albo z kory dębu (brunetką)? Ponoć pomaga też maseczka drożdżowa i mąka kukurydziana, która działa jak suchy szampon.

Pasek wagi

wiem że późno ale odkryłam na to sposób więc może komuś się jeszcze przyda trzeba umyć włosy nizoralem który jest na łupież ale ogólnie na mocne oczyszczenie więc naprawdę polecam.u mnie był ten sam problem tylko włosy kleiły mi się od nasady i właśnie nizoral mi pomógł 

lawyer_of_myself napisał(a):

Pomocyy! Juz sie poddałąm i nie mam kompletnie pomysłu. Moim włosom coś się stało. Od razu po myciu sa obklejone tluszczem, woskiem. nie moge tego za nic w swiecie zmyc. W pielegnacji nic nie zmienialam. Nie stosuje silikonow. Nie farbuje włosow od 2 lat. Od 2 tygodni myje wlosy samymi szamponami. Bardzo rózne, mydło miodowe babci Agafii, Joanna Naturia, Healing przeciwłupieżowy, Cosnature z granatem. Hormony badałam miesiąc temu i wszystkie byly w porządku. Napisze czego probowalam

-Mycia 4 razy pod rząd szamponem oczyszczjacym

- Mycia szamponem oczyszczajacym z sodą oczyszczoną

- zwiekszenia protein bo myslalam ze to moze przenawilzenie

- płukanek z octu jablkowego

Nie mam pojecia co jest. Włosy są tłuste i klejące od samej nasady po koncowki. Tak jakby caly czas byla na nich odzywka. Nic juz nie pomaga i jestem na skraju rozpaczy bo bede musiala je ogolić na lyso za chwile jak tak dalej pojdzie.

Mam taki sam problem wiecie jak z tego wyjść, bo tracę siły:(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.