- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 października 2017, 14:41
Włosy farbuje od wielu lat. Niestety chyba tylko dwa razy trafiłam na dobrego fryzjera. Reszta to jakieś partaczki. Przez ostatnie 2 lata włosy podcina mi mój facet który nie ma specjalnych zdolności manualnych a mimo to umie to zrobić dobrze. Często było tak w jakims salonie że prosiłam o sciecie 3cm a ubyło mi z 6 Więc pytanie brzmi czemu osoby po szkole nie umieją nawet głupiej grzywki dobrze ściąć czy podciac prosto końcówek. Kilka dni temu byłam właśnie podciac grzywke. Na prosto i wydegazowac Wyszłam ku..a z wyrzepolona ala Halinka Kiepska. Proponują drogie odżywki badanie skóry głowy a nie umieją wykonać prostego cięcia.
Pamietam kilka lat temu jedna mi rozjaśnila włosy tak że miałam rany na głowie. Włosy ciągnęły się jak guma. Były ewidentnie spalone. Jak tak mozna
Nie oszczędzam i nie szukam takiego "byle nie za miliony monet". Obecnie powinnam iść do fryzjera ale gdzie??? Skoro wszędzie partaczki. Kiedyś dziewczyny uczyly się fachu tylko w szkole i na praktykach. Umiały tyle ile im przekazano Dziś mamy internet, mnóstwo kursów. Wiedza jest na wyciągnięcie ręki a mimo to dobrego fryzjera że swieca szukać. To lenistwo czy nieuctwo? Ponadto nie spotkałam fryzjerki która miałaby ładne wlosy. O czymś to chyba swiadczy.
Jak jest u Was? Macie podobnie?
13 października 2017, 19:12
No bardzo często tak miałam. Obejrzyj sobie programy afera fryzjera to się zorientujesz jak wygląda fryzjerstwo w Polsce. Często jest tak, że za praktykantów włosy ścinają egzaminatorzy, a potem początkujący fryzjerzy nie wiedzą nawet jak podzielić włosy do cięcia. Miałam bardzo często podobne sytuację - proszę mi ściąć włosy do ramion, ostatecznie paniusia ścieła mi włosy do brody, przy modelowaniu wyrywała mi garściami wielką szczotą i na koniec zaśpiewała za to prawie 100 zł, myślałam, że ją zabiję. Kiedyś jak byłam nastolatką poprosiłam o ścięcie grzywki tak by zakrywała brwi, laska ścieła mi ją do połowy czoła i jeszcze się chamsko śmiała z tego. Fryzjerzy w Polsce są tragiczni, ścinam włosy sama przy pomocy różnych tutoriali i specjalnych przyrządów.
13 października 2017, 19:16
Kupilam nozyczki fryzjerskie i chlopak mi podcina koncowki. Widzac po moich siostrach, ktore farbuja wlosy, to faktycznie ciezko trafic na dobrego fryzjera. Ja natomiast po sytuacji, gdy fryzjerka podciela mi wlosy tepymi nozyczkami i koncowki wygladaly jeszcze gorzej niz przed, zainwestowalam we wlasne nozyczki.
13 października 2017, 19:21
Twoja opinia jest niesprawiedliwa. Więc bycie fryzjerka równa się bycie nieudacznikiem i nieukiem? Okropna jesteśNie chodzę do fryzjera po tym jak ładnych parę lat temu przekonałam się na własnej skórze, że byłabym w stanie zabić człowieka i to gołymi rękami. Przyszłam podciąć końcówki, wyszłam z włosami krótszymi o dwadzieścia centymetrów. Włosy podcinają mi mama, albo kuzynka, tylko końcówki i na prosto, to nie ma problemu. Moja hipoteza jest taka, że fryzjerki najczęściej to taki intelektualny margines społeczny. Na pewno są osoby, które wybierają ten zawód z pasji (aczkolwiek ja takich nie spotkałam), ale sporo jest też dziewczyn, które nie radziły sobie w szkole, o liceum i potem sensownych studiach mogły tylko pomarzyć i skończyły w zawodówce. Niefajnie się żyje z takim "piętnem", więc chcą się wykazać - i zamiast słuchać o co proszą klientki, starają się je na siłę uszczęśliwić i robią po swojemu (co na ogół kończy się tragicznie).
Tego nie napisałam. Przecież zaznaczyłam wyraźnie, że na pewno są osoby wykonujące ten zawód z pasji. I dalej napisałam, że jest sporo dziewczyn, które poszły do zawodówki bo gdzie indziej by się nie dostały - sporo to nie znaczy, że wszystkie. Co nie zmienia tego, że w mojej opinii spora część właśnie się nie uczyła i dlatego ma taką pracę, plus sobie w niej jeszcze nie radzi - co tak, oznacza to dla mnie bycie nieudacznikiem jeżeli ktoś po iluś latach pracy nadal nie ogarnia podstaw.
13 października 2017, 20:00
Ze ścięciem różnie bywało, nie było jakiegoś specjalnego szału (ale muszę szczerze przyznać, że z moimi włosami to nie ma za bardzo z czym poszaleć), ale tragedia się zdarzyła ze 3 razy. Za to z kolorem to już dramat... Jeden kolor robię sama - u fryzjera nigdy nie wychodzi nic lepszego, więc nie widzę sensu, żebym za to przepłacała. Ale z racji cienkich włosów kilka razy chciałam nieco rozjaśnić kilka pasm, nadać im życia, zrobić refleksy - no zwał jak zwał. Efekt jest taki, że ZAWSZE miałam nałożony rozjaśniacz i na tym się kończyło. Wychodziłam z zasikanym kurczakiem, dramat. Tym bardziej, że jestem zdecydowanie zimnym typem kolorystycznym i masakrycznie się to gryzło z całą resztą "mnie". Ostatnio znalazłam rewelacyjny salon i będę się go trzymać. Zapisywać się trzeba ponad miesiąc do przodu, za to włosy są naprawdę dobrze ścięte i kosztuje grosze w porównaniu do innych. Teraz jeszcze mnie kusi znowu z kolorem coś zrobić, ale się boję :/ Bo raz, że znowu tragedia na głowie, a dwa zrażę się i stracę dobrego fryzjera. Ale chyba zaryzykuję :)
13 października 2017, 20:18
Wiele razy bylam niezadowolona. W sumie chyba czesciej niezadowolona niz zadowolona. Moze pare razy zdarzylo mi sie, ze efekt mi sie podobal. Kolor swoja droga, bo zdarzylo mi sie miec wyplowiale (swiezo zafarbowane!) odrosty, ordynarne pasma w kolorze kurczaczym lub rudym, ktore mialy udawac refleksy na natruralnie ciemnych wlosach. O cieciu to nawet nie bede wpsominac. Czasem zachodze w glowe jak bardzo trzeba byc nieogarnietym i ograniczonym, by po kilku latach nauki i paru praktyki nie potrafic sciac wlosow prawidlowo.
Zaliczylam salony od tych w stylu “pani Krysia w podworku” do najbardziej ekskluzywnych. I dalej szukam;-)
Najsmieszniejsze jest to, ze zdarzylo mi sie byc calkiem zadowolna z efektu (kolor i sciecie) i jak przyszlam ponownie to fryzjerka zdawala sie miec totalna amnezje i nie potrafila tego co jeszcze 5-6 tyg temu swietnie jej wyszlo. Dla mnie zagadka. O tym, ze z kazda kolejna wizyta poziom uslug i efekt koncowy byl coraz gorszy juz nie wspomne. Doszlam do wniosku, ze niektore moze i nawet potrafia, ale maja w nosie.
Pare razy tez mialam ochote babe udusic wlasnymi rekoma. Nie zrobilam tego, ale tydzien po ladowalam u innego fryzjera, bo nie moglam na siebie patrzec.
13 października 2017, 20:38
Polecam salon Maniewski (ja chodze w Warszawie, ale jest w kilku innych miastach tez). Mistrzowie fryzjerstwa, ktorzy uratowali moje długie, wysuszone wlosy ;) No i mam teraz najpiekniejszy blond ever. Od ponad 2 lat nigdzie indziej nie chodze do fryzjera.
Tez polecam maniewskiego właśnie, tylko ja w Krakowie
14 października 2017, 13:10
Tez polecam maniewskiego właśnie, tylko ja w KrakowiePolecam salon Maniewski (ja chodze w Warszawie, ale jest w kilku innych miastach tez). Mistrzowie fryzjerstwa, ktorzy uratowali moje długie, wysuszone wlosy ;) No i mam teraz najpiekniejszy blond ever. Od ponad 2 lat nigdzie indziej nie chodze do fryzjera.
to się może wybiorę jak tak polecacie
mam długie do pasa włosy i zwykle sama kupuję odżywki z firm które są w salonach fryzjerskich i robię wszystko w domu, podcinanie też
kilka razy się sparzyłam na fryzjerze (już parę lat temu) i żal mi terach włosów, które są naprawdę ładne
14 października 2017, 19:10
idź do dużego renomowanego salonu, gdzie jest pewność że trzymają standardy. ja chodzę do jednego z sieci berendowicz&kublin, zawsze do tej samej dziewczyny, która jest polecana na wielu stronach. normalna cena za podcięcie długich włosów to bodajże 80zł, ze zniżką studencką płacę 60, więc ceny nie są wygórowane. gorzej wychodzi cenowo jak do tego dochodzi farbowanie i olaplex, wówczas nawet ze zniżką 20% muszę zapłacić 300zł... nie chodzę jednak co miesiąc, a co 3, bo noszę sombre, a włosy zawsze zapuszczam, więc ten czas jest wystarczająco by fryzura cały czas się dobrze prezentowała, a kolor nie przybrał dziwnych odcieni. od kiedy tam zawitałam nie ma mowy bym poszła do jakiegokolwiek innego fryzjera, tutaj po wyjściu zawsze jestem zadowolona, włosy są zdrowe, kolor jest ładny, nie wypłukuje się, cięcie dla mnie idealne - nigdy nie za krótko, włosy się na co dzień bez stylizacji same świetnie układają, cieniowanie dodaje im objętości zamiast jak po innych fryzjerach zostawić mysie ogonki i wycięte dziury. jeśli rozjaśniasz włosy to olaplex jest konieczny, nie warto oszczędzać na tym, bo potem wielokrotnie więcej pieniędzy właduje się w kosmetyki do pielęgnacji, a i tak włosy wyglądają kiepsko. zniszczenia i tak trzeba ściąć, już nie naprawisz takich włosów, ale możesz zadbać o te które dopiero rosną i z nimi się dobrze obchodzić, ewentualnie spróbować je podratować maskami silaplex lub olaplex nr 3.