Temat: Rozległe rozstępy

Jak sobie poradzić z nimi. Nie chodzi mi tutaj o usuwanie, bo wiem, że to niemożliwe. Raczej chce je zaakceptować i wyzbyć się wstydu do nich. Mam je wszędzie w możliwie widocznych miejscach i chodzę ubrana jak 'czołg' - tak kiedyś mnie określili- by nikt ich nie widział. 

Nic tak nie pragnę jak schudnąć i wcisną się w bikini, ale zapala się czerwona lampa - rozstępy. No i w końcu mija to marzenie o opalaniu na plaży czy wizycie na basenie. Jak wy sobie radzicie z tymi okropnymi defektami? Też wstydzicie się ich, zakrywacie, robicie wszystko by nikt nie widział?  Najgorsze jest to, że moi kochani znajomi śmieją się z ludzi z rozstępami i zamiast zapomnieć, że je mam coraz bardziej o nich myślę.  

Na forum kulturystów coś kiedyś wyczytałam, że pomaga wcieranie witaminy A, D, E... nawet zwykłe łykanie witaminy c. Muszę spróbować, chociaż zastanawiam się, jak można "wetrzeć" witaminę :D. Łykać nie zamierzam.
> ElCranberries: Jeden zabieg jest na konkretną
> część ciała. Muszę Ci powiedzieć, że efekty widać
> już po pierwszym zabiegu. Rozstępy od razu są
> płytsze oraz mniej widoczne. Gdybyś miała jeszcze
> jakieś pytania, to chętnie odpowiem. Ewentualnie
> możesz od razu zgłosić się na darmową konsultację
> w Klinice La Perla, gdzie dokładnie Ci wszystko

> wyjaśnią :)


Kurde szkoda, bo tych części ciała z rozstępami to mam trochę dużo ;) jakieś 2500 - 3000 tysięcy po jednym zabiegu na każdą cześć. Ale co się nie zrobi by być piękną, chociaż tyle, że już po jednym zabiegu widać różnicę. 

Mimo wielkich chęci nie potrafię się pogodzić, że one są. 

ElCranberries

Doskonale Cię rozumiem, też mam ten problem...Ile to ja nocy przepłakałam, to mój największy kompleks o którym myślę cały czas, nawet po nocach mi się śni...a nie zrozumie ten kto nie jest cały tym przyozdobiony...:/

Największych kompleksów to ja mam wiele, niestety rozstępy są jednym z nim. Ostatnio złapałam jakieś doła i już totalnie jestem załamana tym, że one są. Też, jak jestem przewrażliwiona, śni mi się po nocach jaka to jestem brzydka, a potem wstaje niewyspana ;P
hej. mam ten  sam problem co ty. takze te okropne rozstępy mam wszędzie. i też wstydze się pokazać kawałka ciała. teraz znów lato idzie, także przez całe 2 miesiące nie wynurzę głowy z domu. najwyzej ze juz bedzie taka konieczność. wszyscy na ulicach porozbierani, a ja? ubrana po sama szyje. w zime jakos o nich zapominam, staram sie na nie nie patrzec, ale w lato kompletna zalamka. 30 stopni na dworzu, ja ubrana od stóp do glowy i kazdy sie tylko pyta: ''nie gorąco ci?'' kiedyś uwielbiałam jeździć nad jezioro, nad morze... a teraz gdy tylko ktos mi zaproponuje  taki wyjazd to malo mi serce nie stanie. i zawsze muszę jakaś głupią wymówkę znaleźć:( nawet juz spodni 3/4 nie moge ubrac, bo nawet na lydkach sie zrobily. nie mam pojęcia jak sobie z nimi radzić. :(:(:(
ja jak mysle ze mam sie ubrac w bikini, to mnie to przeraza. najpierw mysle ze ubiore szorty jakies, zeby zaslonic troche na udach, potem sobie mysle ze przeciez sa jeszcze na boczkach, no to jednak jednoczesciowy, ale przeciez sa jeszcze na ramionach i rekach to juz mi sie odechciewa.  Tego lata stwierdzilam, ze pojade nad jezioro, poopalam sie, moze wykompie, ale tam gdzie nikogo nie bedzie. nie wiem czy takie miejsce znajde, ale moze sie uda.
Mnie najbardziej przerażają moje na rękach, nawet te na nogach jakoś zaakceptowałabym, ale te na rękach...Jezu..Czasami wyobrażam sobie, że ich nie mam, albo, że cofam czas i nie popełniam tych samych błędów. Szkoda, że to tylko marzenia.
ja nienawidzę tych na rękach, na łydkach i pod kolanami. w ogóle całej siebie nienawidzę. miałam jechać gdzieś się poopalać, lato już się kończy, a ja dalej nigdzie nie byłam. wszyscy  opaleni a ja jestem blada jak ściana. jak patrze na ulicy na porozbierane dziewczyny, w krótkich spodenkach, bluzkach na ramiączkach to aż  im zazdroszczę. i myślę sobie że ja się tak nigdy nie ubiorę. a co dopiero jak będę miała 50 lat i skóra zacznie wiotczeć. aż mi się żyć nie chce!!!! :(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.