26 lutego 2011, 14:56
czyści zęby raz na dobę, choć dentyści od lat zalecają sięgać po szczoteczką po każdym posiłku.
.
zabiegane i zapracowane kobiety oszczędzają czas
rezygnując z kąpieli, a skutki tego maskuje perfumami i gumą do żucia. Eksperci alarmują, że część pan nadal uważa, że częste mycie jest szkodliwe dla skóry…”"Newsweek".
Pewnie podobnie jak ja wiele pan zbulwersuje się widząc takie nagłówki w naszych gazetach przecież higiena to ważna sprawa..Tyle ze obserwując ludzi na około zobaczymy ze to informacje wcale nie wyssane z palca.
Ostatnio zaczelam zwracac wieksza uwage na to czy jest w tym prawdy i wiecie co?to przerazajace co mozna zaobserwowc u kobiet
1)zaloba pod paznokciami(zalosne ale moim obiektem obserwowanym byly polskie studentki)/poodpryskiwane paznokcie ,,niezadbane skorki
2)tluste wlosy
3)czuc pot od kobiet...jest zima nie pocimy sie w 5 minut
4)szare ramiaczka od stanikow /zoltawe
5)kiepska swieżosc oddechu
Niestety ale w cale sie nie dziwie ze tak jest pisane o nas bo widac to na ulicy:( tylko nie moge zrozumiec skad to sie bierze...
Edytowany przez warrlady 26 lutego 2011, 23:47
28 lutego 2011, 13:14
Na seminarium z prawa cywilnego, gdy omawialiśmy prawo rodzinne, to potencjalnych przyczyn zdrad małżeńskich podano tak dużo, że te magiczne "80%" wydało mi się nadto podejrzane. Nie zamierzam jednak podważać twoich wypowiedzi.
"Wina nie leży zawsze pośrodku, ale leży tam, gdzie leży" - tak skwitował zażartą dyskusję nasz prowadzący. To tak jeszcze a propos przyczyniania się do rozkładu związku.
- Dołączył: 2008-02-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 696
28 lutego 2011, 13:51
Temat wcale nie taki banalny jakby się mogło na pierwszy rzut oka wydawać :) Nawet książki o tym ludzie piszą - czytałam kiedyś "Historię brudu". Opisane tam jest jak na przestrzeni epok i w zależności od kręgu kulturowego bardzo różne było pojęcie na temat tego, co jest higieniczne, a co nie i jak duże znaczenie higiena miała w życiu ludzi i jaki był do niej stosunek. Więc jeśli ktoś "wsiąkł" w ten wątek, to polecam również tę książkę - na pewno Was zainteresuje :)
A od siebie dodam, że wydaje mi się, że to, jaka jest wskazana częstotliwość pewnych zabiegów higienicznych na pewno zależy od konkretnej osoby i jej fizjologii, natomiast trzeba uważać, żeby nam się tylko nie wydawało, że jesteśmy czyści i pachnący. Tak to niestety jest, że swojego się czasem nie czuje ;P Więc pewnie warto co jakiś czas spytać np. kogoś z rodziny, jak nas pod tym względem odbiera, wiedząc, że możemy liczyć na szczerość tej osoby.
Osobiście mam np. kompletnie nieprzetłuszczające się włosy, które wyglądają dobrze nawet po 3-4 dniach niemycia, natomiast po tych 4 dniach już się sama ze sobą czuję nie najlepiej, więc myję (no i na zdrowy rozsądek to przez te kilka dni jednak jakiś brud musiał się tam nagromadzić mimo, że go nie widać i nie czuć). Natomiast fatalnie bym się czuła, jakbym nie wzięła co najmniej raz dziennie prysznica i nie umyła zębów rano, wieczorem oraz jeszcze kilka razy dziennie (w zależności od tego jak często i co jadłam). Ale wierzę, że mogą być osoby, którym rzadsze mycie się też wystarcza i nie straszą otoczenia przykrym zapachem. Golenie owłosienia to moim zdaniem jednak kwestia bardziej kulturowa niż higieniczna, nie wydaje mi się, żeby nieogolone pachy bardziej trzymały zapach potu... hm, ale może tylko tak mi się wydaje, sama golę codziennie pod prysznicem - przejeżdżam kilka razy maszynką i jest po temacie, zajmuje to może kilkanaście sekund, więc czemu nie. Nogi golę rzadko, ponieważ mam na nich mikroskopijne i dość jasne włoski.
CzysteZuo - ciekawe spostrzeżenie, że dzisiejsza kobieta ma być jak manekin, jak najbardziej odcięta od natury i fizjologii... chyba coś w tym jest i nie jest to moim zdaniem dobry kierunek.
- Dołączył: 2010-09-14
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 895
28 lutego 2011, 14:22
Jeżeli suszenie włosów zajmuje komuś 5min, to nie wiem jakie musi mieć włosy... Ja moje muszę suszyć min. 15min.
Makijaż 3min? Jeśli ktoś używa samego tuszu i błyszczyka - ok, zgodzę się.
Moim zdaniem mycie całego ciała 2 razy dziennie, to trochę dużo. Raz dziennie wystarczy. I nie można o takiej osobie mówić 'flejtuch' czy używać innych epitetów w tym sensie. Bo jednak się nie śmierdzi. A jeżeli ktoś jeszcze do tego używa dezodorantów i perfum, to wiadomo że będzie pachniał nimi. Ciało każdego człowieka reaguje inaczej - niektórzy w zimie ubierają się na cebulkę i przez to pocą się o wiele obficiej niż ktoś, kto chodzi ubrany lżej. Tak samo jest z włosami - niektóre wymagają mycia codziennie, inne co 3-4 dni. I uważam, że włosy powinno się myc jak najrzadziej się da (oczywiście w tym sensie, że nie są tłuste i woskowe :P).
- Dołączył: 2010-01-13
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 2946
28 lutego 2011, 15:00
A ja tu czegoś nie rozumiem. Jest to portal o odchudzaniu, więc przypuszczam, że większość osób zaciekle broniących nie mycia włosów codziennie, uprawia jakiś sport. Nie rozumiem, jak więc można nie umyc spoconych włosów. Jak można chodzić z takimi przepoconymi włosami kilka dni?
28 lutego 2011, 16:26
agape81 - można, ja myję włosy co 2 dni, bo mam długie i gęste i nie używam suszarki, więc codziennie nie mam czasu ich myć. Samo mycie zajmuje 15 minut, ale schną 3-4 godziny a nie powinno się chodzić spać z mokrymi. Biorę prysznic codziennie a włosy układam lub związuję i jakoś nie śmierdzę. Pot jest prawie bez zapachu, dopiero bakterie, które się na nim rozwijają śmierdzą. Więc jak myję raz na 2 dni wg ciebie przepocone ale nie przetłuszczone włosy to jest ok.
- Dołączył: 2008-02-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 696
28 lutego 2011, 16:35
"przypuszczam, że większość osób zaciekle broniących nie mycia włosów codziennie, uprawia jakiś sport"
Hihi, ambitne założenie ;) Ja niestety ze sportem jestem dosyć na bakier, szczególnie teraz w ciąży, ale oczywiście, jeśli już się biorę za jakąś aktywność fizyczną, po której mam spoconą głowę, to myję ją tego samego dnia nawet, jeśli poprzedniego też myłam. Tak samo po imprezie, pobycie w zadymionym pomieszczeniu itp.
Edytowany przez thule 28 lutego 2011, 16:36
- Dołączył: 2010-01-13
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 2946
28 lutego 2011, 16:38
Przypuszczenie stąd, że jak wspomniałam, jest to portal o odchudzaniu, więc raczej, każdy kto tu pisze się odchudza. A jak się odchudza, to coś cwiczy, chyba, że sam siebie oszukuje, ale to już temat na inną dyskusję. No chyba, że podczas wysiłku fizycznego się ktoś nie poci.
Edytowany przez agape81 28 lutego 2011, 16:40
- Dołączył: 2008-02-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 696
28 lutego 2011, 17:41
Fakt, to w sumie temat na inną dyskusję, ale uważasz, że żeby schudnąć to trzeba ćwiczyć CODZIENNIE?
1 marca 2011, 00:51
> Czy depilacja bikini jest zdrowa?Jeszcze
> jakiś czas temu trwały spory na ten temat.
> Ginekolodzy twierdzili, że
> to niezdrowe, bo owłosienie łonowe ma swoje
> funkcje. Przede wszystkim ma
> zapobiegać dostawaniu się zanieczyszczeń i
> drobnoustrojów do pochwy.
> Jednak z czasem lekarze wycofali się z tego
> stanowiska. W końcu nie
> biegamy już nago po lesie, kiedy rzeczywiście
> intymne części ciała były
> narażone na kontakt z zanieczyszczeniami i
> bakteriami. Jednak w
> cywilizowanym świecie, gdy dbamy o higienę i
> nosimy ubrania nie ma
> takiego ryzyka. Możesz więc śmiało depilować
> bikini i nie martwić się o
> intymne infekcje. Problemem może być jedynie
> wrażliwość skóry. Jeśli po
> depilacji bikini długo utrzymują się podrażnienia,
> warto pomyśleć o
> zmianie metody i na jakiś czas pozwolić skórze
> odpocząć.Choć depilacja intymna staje się bardzo
> popularna, nie ma ona samych
> zwolenników. do niedawna dużą grupę przeciwników
> stanowili lekarze.
> Ginekolodzy uzasadniali, że owłosienie łonowe
> pełni funkcję ochronną,
> jest barierą dla drobnoustrojów i zanieczyszczać.
> Nieraz wiec ostro
> upominali pacjentki, które depilowały okolice
> bikini. Później pojawiły
> się głosy, że chodzimy ubrani, a więc ochrona z
> włosów nam niepotrzebna.
> W efekcie coraz rzadziej ginekolodzy zalecają
> rezygnację z depilacjiTienna, Twoje uzasadnienie,
> nie golenia miejsc intymnych, nie ma podstaw jak
> widać.
agape, ok, widze, że zdanie na ten temat się zmienia, jednak ciągle nie wszyscy twierdzą, że jest to zdrowe. Poza tym nie widzę też w tym tekście ani słowa o tym, że niegolenie się jest niezdrowe, więc będę się jednak trzymać mojego zdania, tym bardziej, że oprócz zatrzymywania zabrudzeń i bakterii włosy chronią również przed otarciami.
A co do mycia się rano - owszem, uskuteczniam to, ale tylko wtedy, jeśli rano czuję się nieświeżo. A czasami naprawdę nie mam czasu, bo o ile ja się przygotowuję do wyjścia z domu błyskawicznie i sama znalazłabym czas na wszystko, o tyle w momencie, jak muszę się jeszcze zająć mężem i dzieckiem, to nie jest już takie proste. A nie zawsze da się wstawać wcześniej - bo jak kładłam się spać koło północy, wstawałam przed piątą, to naprawdę wolałam zadbać o higienę snu. Oczywiście, pod warunkiem, że rano nie miałam do siebie zastrzeżeń.
A co do pocenia się w czasie ćwiczeń, to jak robię jedną serię 8min. abs, to nie jestem później ani trochę spocona. Pocenie się wymaga jednak trochę więcej wysiłku, niż na razie poświęcam na ćwiczenia. A włosy i tak myję prawie codziennie, bo mi się szybko przetłuszczają.
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
1 marca 2011, 11:41
Przeicez pot wysycha i nei tlusci wlosow to o co chodzi?
Ja nei raz sie upocilam po jakiejs wiekszej aktywnosci fizycznej i mimo nie mycia wlosow na drugi dzien byly ladne, blyszczace i sypiace sie. Niestety ale jak juz ktos zaczal myc co dziennie to musi to robic bo wlosy sie przetluszczaja, moim wystarcza jak umyje co 3-4 dni.