- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 października 2016, 19:41
słowem wstępu... ostatnio zauważyłam ,że coś tracę, gdzieś zgubiłam siebie, część młodości, czuje się niespełniona, nigdy nic nie zrobiłam szalonego, nie spełniłam żadnego marzenia, tkwię w związku który przynosi więcej bólu niż miłości (kiedyś pisałam na forum, że mój facet zrobi wszystko dla innych tylko dla mnie go nigdy nie ma ) iii.. tak wróciło do mnie młodzieńcze marzenie TATUAŻ, i strasznie się nakręciłam, to projekt który chodzi za mną od lat TEN WZÓR który ma mi przypominać na co mogłam liczyć zawsze, i miałby on ok. 3cm, koszt to ok 150zl i wszystko pięknie tylko.. cholernie się boje bólu, wszyscy straszą że będzie bardzo bolało.. a ja jeszcze wybrałam miejsce gdzie jest skóra, żyły, blisko kości.. a mianowicie obok kostki, zewnętrzna strona nogi, gdzieś na wysokości 2-3cm nad podeszwą stopy.. i może któraś z was ma w tej okolicy tatuaż i czy rzeczywiście ból był aż taki tragiczny... tylko szczerze proszę :(
22 października 2016, 19:53
Każdy inaczej to przechodzi, ja mam dość duży w porównaniu do Twojego planowanego, część na łydce przez kostkę i trochę niżej. Pierwsza chwila nie byla przyjemna, ale generalnie czarny mnie łaskotał, na kostce trochę gorzej, ale nie jest to jakiś nie wiadomo jaki ból(w moim przypadku). Dopiero kolor mnie bolał, ale to nie tra za długo. Tym bardziej, że nie planujesz nic dużego. Zapytaj w studio tatuażu czy możesz użyć maści emla, jeśli tak to zrób sobie w domu próbę uczuleniową(taka maść, miejscowo znieczula, smaruję córce przed szczepieniem)
22 października 2016, 21:14
Trochę poboli, bo to w końcu klucie igłą, ale bez szału. Przed zrobieniem tatuażu pooglądaj filmiki na ten temat, żebyś wiedziała jak o niego ładnie zadbać i na co zwrócić uwagę przy wyborze tatuażysty. Ja polecam Ci ten filmik
22 października 2016, 21:16
da sie wytrzymac ! nie nakrecaj sie niepotrzebnie, bo kazdy ma inny prog bolu i inaczej reaguje na tatuowanie. ja idac na swoj pierwszy tatuaz bylam pozytywnie nastawiona przez siostre, ktora wczesniej robila tatuaz w tym samym miejscu (nadgarstek) i powiedziala mi, ze totalnie nic ja nie bolalo. mnie niestety bolalo, nie bede klamac, ze nic nie czulam, pojawila sie tez krew .. nie jest to jednak jakis mega straszny i dokuczliwy bol. moglabym to porownac do drapania, lekkiego pieczenia, mrowienia. w kazdym razie jest to do wytrzymania. Twoj tatuaz jak sama napisalas bylby niewielki, a wiec nawet nie zdazysz dobrze wczuc sie w ten bol i juz bedzie po wszystkim.
dodam jeszcze, ze po miesiacu od zrobienia pierwszego tatuazu, zdecydowalam sie na kolejny i raczej na tym nie poprzestane .. a jestem wielka panikara, boje sie wszelkich igiel, zastrzykow, pobierania krwi itp., kazda wizyta u dentysty odbywa sie u mnie ze znieczuleniem. a tatuowana jestem "na zywca", nie stosuje zadnych masci znieczulajacych typu Emla. takze dasz rade, musisz sie tylko odwazyc. a skoro jest to Twoje marzenie to mysle, ze warto.
Edytowany przez jablkowa 22 października 2016, 21:20
22 października 2016, 21:41
Dziewczyno rob ten tatuaż. Bol przy tatuażu jest do zniesienia. Mnie nawet jakby jarał ale ogólnie ja troche dziwna jestem. Gorszy dla mnie jest bol glowy czy zęba.
22 października 2016, 23:20
Ból jest i zależy jaki masz próg i jak go znosisz ale uwierz da się wytrzymać. Mój pierwszy tatuaż to znak zodiaku strzelca w postaci centaura. Kolory i jakieś 10 na 15 cm. Na lopatce. Zanim zaczął to trzeslam się ze strachu bo kiepsko znoszę ból a mimo to prrzezylam bez większych problemów.
Im dłużej tatuazysta dzierga tym bardziej skóra jest zmęczona i boli. Przy małym tatuażu raczej się skóra tak nie zmeczy.
22 października 2016, 23:22
Taki mały tatuaż to na szczęście szybko pójdzie :) Ja mam 5cmx5cm po wewnętrznej stronie kostki, więc miejsce tak samo, jak nie bardziej bolesne i przetrwałam. Bolało, wibracje od maszynki szły po całych kościach, ale tak naprawdę największy szok miałam w momencie pierwszego zetknięcia maszynki ze skórą, to tak niespodziewanie się stało! Ale potem już poszło. Bolało, owszem, ale co to jest 20 minut bólu dla całego życia radości z uwiecznionego wzoru? :) Pomogło mi to też, że w gabinecie siedziała jeszcze poprzednia klientka i mnie zagadywała ;)
Ja ten stan w który się wprowadzam podczas tatuowania mogę opisać jako oderwanie się od ciała. Trochę tak, boli, ale staram się "wyłączyć" tą część ciała od swojego ....ciała? Jakoś tak. Po prostu ignoruję ten ból. I oddycham głęboko.
Co śmieszne, wcześniej miałam robiony tatuaż na ramieniu i znacznie lepiej zniosłam, może dlatego że to w tłuszczyku było ;) Ten ból mogłabym porównać do takiego nacinania skóry nożem? Ale ten na nodze sprawił że na dłuższy czas wybiłam sobie z głowy tatuaże XD Ale jestem zadowolona że go zrobiłam.
Pamiętaj, chwila cierpienia, a radość do końca życia! :D
22 października 2016, 23:42
ja mam w tym miejscu tatuaz. Boli na poczatku, bo skora musi sie przyzwyczaic. Potem jest juz ok. Poza tym to nie jest bol nie do zniesienia. Kochana, my kobiety rodzimy dzieci, najwiekszy bol jaki mozna sobie wyobrazic, a i tak to znosimy i zyjeny dalej. Twoj tatuaz to gora godzinka i po sprawie. Nie badz cykor tylko odwazna babeczka. Co zrobisz jak zajdxiesz w ciaze? Nie pojdziesz rodzic ze strachu? ;)