- Dołączył: 2011-01-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 359
11 lutego 2011, 10:16
Mam taki problem, a właściwie problemik
Robię się czerwona na twarzy po
jakimkolwiek wysiłku powodującym wzrost tętna, niby normalna rzecz, ale
to zaczerwienienie utrzymuje się dość długo. Np. po siłowni wygląda to
tak, że z bieżni schodzę już z uspokojonym tętnem - 110-115, idę do
szatni, chwilę posiedzę, wezmę prysznic (chłodna woda) itd...Zanim się
ogarnę mija trochę czasu.... a wychodzę z siłowni bardziej czerwona niż
niektórzy podczas ćwiczeń
.
Nie jest to dla mnie dramatem, ale przyjemne też nie jest. Jak myślicie czy takie "zjawisko" kwalifikuje się do cery naczynkowej? A, i jeszcze jedno. Czerwona jestem TYLKO na twarzy - nawet nie na szyi. To
"ubarwienie" kończy się idealnie na "linii szczęki", może minimalnie poniżej, ale na szyję nie wchodzi.
Jakieś pomysły? Co to? I dlaczego tak?
- Dołączył: 2010-09-10
- Miasto: Gwadelupa
- Liczba postów: 4035
11 lutego 2011, 11:12
ja proponuję wprowadzić do diety rutinoscorbin, choć nie wiem czy poprawa będzie znaczna
taką masz urodę, to kwestia genetyki niestety (zapytaj mamę czy nie ma problemów z naczynkami, może trądzik różowaty, etc.)
- Dołączył: 2011-02-11
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 28
11 lutego 2011, 11:56
Też tak mam i to od zawsze, więc u mnie nie ma związku z wagą. Też mam czerwoną.. właściwie to bordową twarz i tylko twarz. Jak chodziłam na siłownię, to aż wstyd, bo po 30 minutach ćwiczeń, chociaż nie byłam jakoś bardzo zmęczona, ani nie zdążyłam się spocić, to wyglądałam jakbym miała umrzeć z przemęczenia:D