- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 lutego 2016, 21:15
Cześć, jak myślicie, czy niefotogeniczność to tylko wymówka dla brzydkich, czy istnieje naprawdę?
Najpierw przykład w drugą stronę: mam taką jedną koleżankę, która z urody jest baaaardzo przeciętna, natomiast zdjęcia wychodzą jej fantastyczne i wiele osób to potwierdza, więc faktycznie aparat ją musi lubić
Ja natomiast - no cóż. Kiedy patrzę w lustro wiadomo, raz wyglądam lepiej, raz gorzej, ale ogólnie często mam tak, że przeglądam się i mimowolnie stwierdzam, że bardzo ładnie akurat wyglądam. A zdjęcia? Tragedia. Jak ktoś mi robi z zaskoczenia to jest już lepiej, ale kiedy robię sobie świadomie tzw selfie, idzie się załamać. Przedwczoraj np postanowiłam zrobić sobie ładne zdjęcie na profilowe, ładnie się ubrałam, umalowałam itd, w lustrze cud miód i orzeszki - więc zaczęłam sesję. I... Z jakichś kilkudziesięciu fotek żadna nie oddawała tego, co widziałam w lustrze, ciągle coś było nie tak, to się dziwnie spojrzałam, to skrzywiłam usta, itd, nie mówiąc o tym, że ogólnie wyglądałam dużo gorzej niż się czułam (aparat mam bardzo dobry). Gdy robiłam kilka razy bez automatycznego filtru, wyglądałam naprawdę tragicznie, podkrążone oczy, napuchnięta twarz, mimo że byłam bardzo wypoczęta itd. Aż się przestraszyłam. Dziś np w łazience mnie tknęło, spojrzałam w lustro i było ładnie, więc postanowiłam uchwycić aparatem takie samo spojrzenie itd - i oczywiście wyszły dwa różne oblicza mnie.
Kiedy wyglądam ładnie, stwierdzam to zarówno na podstawie lustra w domu, jak i na uczelni, itd, itd, więc to nie wina jakiegoś krzywego zwierciadła O co chodzi?? Na podstawie zdjęć myślę, że jestem baardzo przeciętna, ale tak szczerze to lustro tego nie potwierdza, wręcz przeciwnie.. Co myślicie? Tylko próbuję się oszukiwać czy jestem wybitnie niefotogeniczna?
23 lutego 2016, 21:43
nagraj najlepiej film ;) też tak czasem mam że w lustrze super laska a na zdjęciu tragedia
23 lutego 2016, 21:48
są osoby niefotogeniczne, znam jedną ładną a na zdjęciach wychodzi jak kupa. tylko właśnie chyba chodzi o to, że nie panuje za bardzo nad mimiką, nie potrafi dłużej wytrzymać w jednej minie i zawsze coś takiego zrobi, że wygląda tragicznie. na żywo nikt tego nie dostrzega a aparat to wychwyci i zawsze zrobi zdjęcie dokładnie sekundę po tym jak przestała się uśmiechać i wychodzi na skrzywioną. niestety, w takiej sytuacji postawiłabym na jedną, sprawdzoną minę i ją wyćwiczyła (jakkolwiek to dziwnie brzmi). ja wychodzę na zdjęciach dokładnie tak jak wyglądam w rzeczywistości - czyli i tak brzydko.
Coś musi być z tą mimiką, ja ogólnie na żywo lubię robić różne miny i wydaje mi się, że nieźle to wygląda, więc pewnie mi się udziela przy zdjęciach, może nie potrafię nad tym panować No i nie umiem uśmiechać się na zawołanie...
W lustrze widzimy się około 5 razy atrakcyjniejsi niż jesteśmy w rzeczywistości. Ja tez jak przegladam sie w lustrze to mysle sobie, że miss swiata ze mnie, a tak naprawde jestem ponizej przecietnej
O to ciekawe Zastanawiam się w takim razie jak się przed lustrem czują dziewczyny o naprawdę zjawiskowej urodzie
Chyba że ta zasada działa tylko w przypadku tzw pasztetów
23 lutego 2016, 22:02
widzisz ja mam to samo
nie jestem super hiper pieknoscia...niee
mam swoja urode lubie ja, nie uwazam sie za brzydka, malo wiekszosc mowi ze jestem ladna dziewczyna w lustrze tak samo zaleznie od dnia raz lepiej raz gorzej..a zdj...ehhhhh szkoda gadac i sama nie wiem eheheh czy jestem brzydka czy niefotogeniczna ;p
23 lutego 2016, 22:05
no na filmie najlepiej widać, ja na filmie widzę pyzatą, nieciekawą dziewczynę, ale w życiu słyszę same komplementy, więc staram się utwierdzać w przekonaniu, że po prostu wolę inny typ urody na selfie ok, na zdjęciach zależy, raz super, jaz jak jakaś marcysia
no i dużo zależy od humoru, to samo lustro to samo światło i raz jestem piękna, a raz łat de fak
Edytowany przez 6c237234f8bb9b8a52fadb05840448c0 23 lutego 2016, 22:07
23 lutego 2016, 22:40
Ja mam baaardzo żywą mimikę. Na zdjęciach albo wychodzę super, albo koszmarnie. Nic pomiędzy. Do selfie jakoś się ustawię, ale na zdjęciach z przypadku co mina, to gorsza. Za to na filmach się sobie podobam. i to nie dotyczy tylko twarzy. Jak ostatnio pierwszy raz w życiu się nagrałam w bieliźnie, żeby zobaczyć sylwetkę w ruchu, to byłam BARDZO pozytywnie zaskoczona. Nie umiem na zdjęciach pokazać tego, co mi się w mojej figurze podoba, a na filmie to widać. Tzn. szału nie ma, wiadomo, ale jest mniej więcej tak, jak widzę siebie w lustrze.
(obrażam się za to "jak jakaś marcysia" :))
23 lutego 2016, 22:50
Ja mam baaardzo żywą mimikę. Na zdjęciach albo wychodzę super, albo koszmarnie. Nic pomiędzy. Do selfie jakoś się ustawię, ale na zdjęciach z przypadku co mina, to gorsza. Za to na filmach się sobie podobam. i to nie dotyczy tylko twarzy. Jak ostatnio pierwszy raz w życiu się nagrałam w bieliźnie, żeby zobaczyć sylwetkę w ruchu, to byłam BARDZO pozytywnie zaskoczona. Nie umiem na zdjęciach pokazać tego, co mi się w mojej figurze podoba, a na filmie to widać. Tzn. szału nie ma, wiadomo, ale jest mniej więcej tak, jak widzę siebie w lustrze.(obrażam się za to "jak jakaś marcysia" :))
O to to, ja też mam problem z mimiką. Właściwie każdą emocję mam na facjacie wypisaną i jak ktoś robi zdjecia w trakcie powiedzmy imprezy to wszędzie mam gębę rozdziawioną albo brode cofniętą, bo się dziwie albo twarz zmarszczoną jak orzech włoski, bo coś mnie zniesmaczyło :(.
23 lutego 2016, 22:57
Ja wyglądam na zdjęciach zwykle koszmarnie. Na filmach już spoko. W lustrze w miarę ok, chociaż lustro to chyba najmniej obiektywne ''źródło'' - bezwiednie się prostujemy, przyjmujemy ładniejszą minę, patrzymy na to, co w naszej twarzy czy sylwetce ładne. W ten sposób ja nie zauważyłam rozrastającego się dupska, bo zagapiłam się na własne cycki
No i też mam koleżankę, która na żywo no... no nic specjalnego, a na zdjęciach jak Miss Universe.
23 lutego 2016, 23:08
mam tak samo. teraz to ogólnie kupa, ale jak jestem szczupła, to jestem całkiem ładna ;) ale zdjęcia to tragedia. boże. wyglądam dobrze tylko i wylącznie, jak mi ktoś zrobi z zaskoczenia.
Mam identycznie - mam parę fotek z zaskoczenia i naprawdę widzę fajne zdjęcie. Za to cała reszta pozowanych zdjęć to *upa i kamieni kupa :P
U mnie na zdjęciach, czy filmach zawsze wychodzą ostrzejsze rysy twarzy niż podobno mam w rzeczywistości :/
Edytowany przez Wisterya 23 lutego 2016, 23:14
24 lutego 2016, 00:16
Pewnie, że istnieje. Weźmy takiego mojego brata na przykład, koleś jest ok, często mi ludzie mówią, że ojej, twój brat to taki ładny chłopak. A jak matkę kocham, od czasów dojrzewania jedyne znośne zdjęcie z jego udziałem jest z zaskoczenia. Ma ich może kilka. Zazwyczaj wygląda na zdjęciach na strasznie przymulonego.
Ja za to jestem przerażona tym całym faktem o 'byciu 5x bardziej atrakcyjnym w lustrze' :D. W lustrach prawie zawsze wyglądam koszmarnie. Na większości zdjęć i wideo za to w miarę ładnie. Także ja tam nie wiem. Tak czy siak, najpiękniejsza na świecie nie jestem, mam bardzo dziecinną urodę mimo podłużnej twarzy :P