- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 czerwca 2015, 06:24
to są kobiece kształty a nie te które próbują nam wmówic media. Moje zdjęcia robione wczoraj.
9 czerwca 2015, 20:08
troll :D
nie jestem za suchcielcami ale ty jednak masz trochę do spalenia, przynajmniej brzuch, bo wygląda jak bęben piwny u gościa.
9 czerwca 2015, 20:12
.
Edytowany przez 9 czerwca 2015, 20:23
10 czerwca 2015, 10:29
Tylko mi nadal chodzi o to, że nie każdy jest skłonny ku temu żeby wyglądać jak klepsydra(bo się z tym nie "urodził"). Pani z wątku nie jest jakoś wybitnie gruba, a jak schudnie to nie zejdzie jej tłuszcz magicznie z samego brzucha tylko po całości ciała. Będzie miała raczej sylwetkę prostą, szczupłą. I w tym rozumieniu może być albo chuda, albo mieć jakieś kształty. To tak powiedzieć komuś kto nie ma jakiegoś fantastycznego głosu, że pomimo świetnego słuchu i gry na instrumentach nie może być piosenkarzem i najlepiej żeby nie śpiewał, bo nie ma głosowej perfekcji. Nie on sobie wybierał głos. To właśnie uważanie się za osobę nieperfekcyjną jest czymś co nas samych wyniszcza. I potem, ktoś patrzy zawistnie - ja mam podobny głos, a mnie nie ma w mediach, ja też kiedyś tak wyglądałam- ale nie śmiałam czuć się dobrze itd. Wydaje mi się, że pokazanie swojego zdjęcia i napisanie "ja mam kobiece kształty", jest bardziej trywialne niż kreowanie się na super-hiper-czytelnika. Dążenie do oczytania, mądrości jest już trochę wyższe. Obszar odkładania się tkanki tłuszczowej ciężko zmienić, chyba, że znamy dobrego chirurga i mamy dużo pieniędzy. Mi nie robi problemu, że ktoś się z takim wyglądem reklamuje.]Ale przecież nie bycie brzydkim nie oznacza, że jest się od razu ładnym - można być po prostu przeciętnym, ani brzydkim, ani ładnym. Tak samo jakieś kobiece kształty (np. biodra u gruszki, czy duży biust u kogoś kto nie ma wcięcia w talii) to nie oznacza "książkowej" kobiecej figury. Na pytanie czy jest tragedia odpowiedziałabym, że nie - tłuszcz na brzuchu + wałeczki na plecach, ale tragedii nie ma. Na ilustrację kobiecych kształtów już odpowiadam, że co prawda tragedii nie ma, ale chyba jednak komuś się obrazki pomyliły. Jestem Polką, średnio mnie interesuje czy inne kobiety są pewne siebie, więcej - wolałabym żeby były - nie lubię tylko skrajnego narcyzmu i stawiania siebie za wzór, gdy się tym wzorem nie jest. Uważam się dla przykładu za oczytaną osobę, czy wklejam na forach internetowych wykaz swoich lektur z komentarzem "patrzcie, oto jest prawdziwy czytelnik"? - nie, bo mam świadomość, że jeszcze wiele książek przede mną. Więc analogicznie nie pojmuję wklejania swoich zdjęć jako przykładu kobiecych kształtów, jeżeli przed kimś jest jeszcze parę kilogramów do zrzucenia i parę ćwiczeń do wykonania.
Serio? To może niech każdy może zostać inżynierem budownictwa i buduje mosty bo w końcu nie on sobie wybierał, że nie ma zdolności matematycznych…
Do różnych rzeczy ludzie mają predyspozycje i tyle ;)
I ja naprawdę nie odbieram możliwości czucia się dobrze bo o to powinno chodzić w życiu ;) Ale upierać się będę, że "kobiece kształty" zostały w jakiś tam sposób zdefiniowany. I to tak jakbym twierdziła, że mam samochód wstawiając zdjęcie roweru ;) I tylko o nazewnictwo a nie o czucie się dobrze we własnej skórze mi chodzi :P
Edytowany przez swinka89 10 czerwca 2015, 10:33