- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 marca 2015, 21:25
Witam. :)
Wielokrotnie przeglądałam blog Azjatycki Cukier, ale na czytaniu zawsze się kończyło. Jednak ponieważ trafiam na coraz więcej pozytywnych komentarzy (również na tym forum) zaczęłam zastanawiać się, czy nie warto zainwestować w japońskie lub koreańskie kosmetyki (BB kremy, preparaty do oczyszczania skóry, "lipofilijne wypełniacze" (?) itd.).
Byłabym wdzięczna za opinie osób, które testowały takie produkty. Interesują mnie wszelkie nowinki, a zwłaszcza kremy BB, wypełniacze oraz preparaty przeznaczone dla cery tłustej z małymi defektami (przebarwienia, wągry) ew. przeciwzmarszczkowe. Dodatkowo chciałabym spytać o stronę na której kupujecie owe specyfiki.
Pozdrawiam.
15 marca 2015, 08:27
mam kilka - jak na razie chwalę. Na serum odbudowujące tkankę tłuszczową jest fajne. Zeszły mi cienie pod oczami.
o, to by mi się przydało :)
zawsze się cieszyłam że jestem taka gruboskórna i sińce, co to w ogóle jest, no to teraz już wiem ;)
muszę się rozejrzeć.
15 marca 2015, 10:36
Ja od kilku lat używam bb kremów, zaczelam od misshy, potem długo używałam różnych ze skinfood, ale ostatnio moja cera się zbuntowala i przerzucilam się na podkłady mineralne. Co do reszty kosmetyków, mieszkam w Azji (Chiny, a przez cześć roku Japonia) o musze przyznać, że im dłużej używalam koreanskich i japońskich kosmetyków, tym bardziej doceniam te polskie, jak make me bio, oraz oleje (moj ulubiony w pielęgnacji skóry to z orzechów włoskich, nigdy nic tak dobrze nie działało na moja skórę ). Azjatyckie kosmetyki bardzo wygładzają cerę dzięki silikonom i to by było na tyle :/ nie wpływają na stan skóry w żaden inny sposób
Jedyna firma, która mogę polecić, to mizon - miałam ich serię eko z zieloną herbata, krem ślimakowy + ślimak pod oczy, krem z jadem żmiji, teraz mam serum z peptydami, ale jeszcze nie zaczęłam używać
Edytowany przez a91e5ef72fb154831c2e727da6baed0d 15 marca 2015, 10:46
15 marca 2015, 13:47
http://www.azjatyckibazar.com/wype-niacz-bez-wstrz...
O ten mam - sobie poszalałam.
Mam jeszcze to:
http://www.azjatyckibazar.com/japo-ski-hada-labo-l...
I kaminomoto na włosy. Teraz zamówiłam krem na dzień i serum rozluźniające zmarszczki z tej firmy, co pierwszy specyfik.
Właśnie odkryłam w Paryżu sklep z azjatyckimi kosmetykami i pewnie kupię tego ślimaka...
Razem z tymi kosmetykami z azji używam polskich z biochemii urody - olejków, kremów, hydrolatów.
Edytowany przez 15 marca 2015, 13:47
15 marca 2015, 14:28
Ponoć są też na bruzdę, ale na bruzdę zalecany jest przede wszystkim masaż i ćwiczenia. Dlatego ja ostatnio na noc, zamiast kremu używam olejku i się masuję ;) Ćwiczenia to już trochę za dużo...
15 marca 2015, 14:42
Masaż z olejkiem właśnie włączyłam do repertuaru moich zabiegów (ten, który polecił Azjatycki Cukier). :)
I tak na marginesie zainteresowałam się tym tematem również z tego powodu, że Azjatycki Cukier opisał cerę Azjatek jako co do zasady tłustą, problematyczną, grubą o zdecydowanie chłodnym odcieniu. Mam dokładnie ten sam typ skóry, a zauważyłam, że wiele Polek ma delikatną, wręcz "papierową" skórę często zaróżowioną z pękającymi naczynkami/płytko unaczynioną, mieszaną, wrażliwą bądź suchą - czyli moje zupełne przeciwieństwo. Bardzo wiele kosmetyków mnie zapycha, powoduje wzmożoną produkcję sebum albo w ogóle nie działają. Dlatego szukam ratunku, gdzie tylko jest to możliwe. :)
15 marca 2015, 15:27
Ja też jestem gruboskórna. Nie mam problemu ze zmarszczkami w okolicach oczu, nie mam problemu z delikatną skórą. Za to duże, widoczne pory są, zmarszczki na czole pewnie mnie czekają, to samo w okolicach ust. Plus takiej skóry, że w sumie nie starzeje się za bardzo i jest dość odporna.
Z odkryć kosmetycznych na pewno mycie twarzy szczoteczką się u mnie sprawdza, olejki dają radę, ten lotion z hada labo jest też bardzo fajny. CC mam na razie nie-azjatycki, bo mam tak dziwny kolor skóry (mocno żółty), że w ciemno nie kupię kolorówki. Mam wrażenie, że od kiedy tak dbam o skórę, praktycznie nie muszę korygować makijażu w ciągu dnia, dużo mniej się obtłuszczam.
Nie wiem - mnie w kosmetykach z azji kręci ta wieloetapowość, rytuał nakładania poszczególnych warstw, składania idealnego zestawu do pielęgnacji. Mam motywację, żeby faktycznie nakładać te specyfiki regularnie. A to tak na prawdę jest najważniejsze.
21 lipca 2021, 18:28
ja jestem zachwycona działaniem koreańskich kosmetyków z Muldream. Dopiero odkąd zaczęłam interesować się taką koreańską pielęgnacją wiem co wcześniej robiłam źle i widzę sporą różnicę pomiędzy tymi produktami a kosmetykami z drogerii. a tu i wybór jest spory i ceny ok :) dodam jeszcze, ze Muldream to produkty wegańskie, nie testowane na zwierzętach :)