Temat: Azjatyckie kosmetyki - warto?

Witam. :)

Wielokrotnie przeglądałam blog Azjatycki Cukier, ale na czytaniu zawsze się kończyło. Jednak ponieważ trafiam na coraz więcej pozytywnych komentarzy (również na tym forum) zaczęłam zastanawiać się, czy nie warto zainwestować w japońskie lub koreańskie kosmetyki (BB kremy, preparaty do oczyszczania skóry, "lipofilijne wypełniacze" (?) itd.).

Byłabym wdzięczna za opinie osób, które testowały takie produkty. Interesują mnie wszelkie nowinki, a zwłaszcza kremy BB, wypełniacze oraz preparaty przeznaczone dla cery tłustej z małymi defektami (przebarwienia, wągry) ew. przeciwzmarszczkowe. Dodatkowo chciałabym spytać o stronę na której kupujecie owe specyfiki.

Pozdrawiam. 

Pasek wagi

Ja zaczęłam od kremu BB, po dwóch miesiącach dokupiłam sobie krem z Mizona ze ślimakiem (ten czerwony) i ogólnie już nigdy nie wrócę do naszych kosmetyków, już wolę oszczędzać miesiąc i kupić sobie jedno mazidło niż kilka, które nie działają.

Co do kremów BB, to kupiłam sobie kilka próbek (pomarańczowy i różowy Skin 79, ślimakowy MIZON, Bio-Essence 8 in 1, Lioele ślimakowy, Missha ten czerwony) i jeden w tubce (Skin Food grzybkowy).
Co do próbek, to zdecydowanie najlepiej wypadły te ze Skin 79 i nawet nie mogę się zdecydować, który z nich jest lepszy. Missha też jest bardzo fajny, teraz testuję i wygląda przeuroczo, więc kupię nawet jako dodatkową tubkę żeby mieć 2, ponieważ Missha ma oficjalny sklep w Polsce i jest po prostu bardzo tanio (30 zł/20 ml, 50 zł/50 ml - jakoś tak).
Każdy z tych kremów BB był o wiele lepszy od tych zachodnich, każdy pasował mimo, że różniły się odcieniami.

Co do tego grzybkowego, to bardzo poprawił mój stan cery, bardzo ją uelastycznił i zwęził pory - to na pewno jego zasługa, bo stosowałam z nim moje stare kosmetyki, które niczego nie robiły. 
Wcześniej miałam taką gumę bez życia, po nim była świetna.

Ślimaka mam co prawda od kilku dni, ale już widać różnicę, skóra jest elastyczna, dobrze nawilżona, widzę jak moje przebarwienia stają się jaśniejsze, nie mam problemu z wągrami.

Dostałam też próbkę kremu liftingującego z bio-essence, był super, ale niestety nie stać mnie na niego.

Następny będzie krem z jadem węża :D

Aha i troszkę mi się cera wybieliła, bo azjatyckie kosmetyki w większości mają takie właściwości.

Naprawdę polecam, zdecydowanie warto :)

missha.com.pl
asianstoe.pl
myasia.pl

Z zagranicznych (na jednym jest przesyłka darmowa, a na drugim za jakieś grosze):
http://www.roseroseshop.com/en/
http://w2beauty.com/

czy te kosmetyki zawierają parabeny??

SweetLord dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. :) 

PS: nie mam nic przeciwko rozjaśnieniu cery! Wręcz przeciwnie. <3

Pasek wagi

Na pewno niektóre kosmetyki mają, inne nie... musisz sobie skład poczytać przed kupnem ;)
Mnie to tam jakoś specjalnie nie przeszkadza, jeżeli kosmetyk naprawdę świetnie się spisuje, no, ale na opakowaniu Mizona napisane jest, że nie zawiera parabenów.

Warto, zdecydowanie warto.

Ja od roku używam tylko azjatyckich kosmetyków i powiem jedynie że warto ;)

mam kilka - jak na razie chwalę. Na serum odbudowujące tkankę tłuszczową jest fajne. Zeszły mi cienie pod oczami.

Ale to kupujecie w centrum chińskim? ! 

edit: nie, no dobra, wiem, że to nie tam, chyba mi na mózg padło z rana 

Pasek wagi

jurysdykcja napisał(a):

mam kilka - jak na razie chwalę. Na serum odbudowujące tkankę tłuszczową jest fajne. Zeszły mi cienie pod oczami.

A czy możesz podać nazwę tego konkretnego serum? :)

Pasek wagi

madziutek.magda napisał(a):

Ale to kupujecie w centrum chińskim? ! edit: nie, no dobra, wiem, że to nie tam, chyba mi na mózg padło z rana 

;D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.