Temat: Czarna suknia ślubna

wiem, że suknie ślubne powinny być białe bo taka jest tradycja bo tak było kiedyś. Ale teraz się to zmienia i sa w różnych kolorach, biała wiadomo standard. Ja jak bym miała wychodzić za mąż to myślałam o czarnej sukni, pięknej czarnej sukni ślubnej. Zawsze lubiłam się wyróżniać i być oryginalna a nie jak reszta ludzi. Zresztą w czerni czuje się bardzo dobrze w bieli nie. Co o tym sądzicie? Wstawiam parę zdjęć.

P.S są to tylko przykłady czarnej sukni slubnej żadna nie jest moją wymarzoną, chodzi o sam kolor

DULSKA napisał(a):

być może jestem wiesniara ale mi się podobają czerwone:-)

To obie jeteśmy wieśniary, mi się w ogóle białe nie podobają ;)

Pasek wagi

anastazja2812 napisał(a):

znajoma byla ubrana w czern i poprosila gosci aby ubrali sie na bialo, nikomu to nie przeszkadzalo. W koncu to jej slub =)

fajny pomysł ^^

pseudomim napisał(a):

Mi się podobają kolorowe suknie ślubne , czarna też super, wyjątkowo lubię ombre. Samego białego nie lubię bo cokolwiek mam białego to moment i pobrudzę. Miałam taki koszmar, że na swoim ślubie próbuję barszczu czerwonego i on ląduje na mnie - to by było dopiero ombre na maxa:D haha

Ostatnia! Pięęęękna.

Cyrica napisał(a):

ja w tym żadnej ekstrawagancji nie widzę, raczej brak poszanowania dla tradycji, symboli i sakramentu. Niby nic mi do tego, nie moja sprawa, ale jak pomyślę, że na takim ślubie będą ludzie starej daty, bardzo do tradycji przywiązani i zobaczą, ze ukochana wnuczka/siostrzenica/itd urządza sobie kpinę występując ubrana w żałobną czerń, i że oczywiście nic nie powiedzą, ale poczują ze to nie najpiękniejszy, a najgorszy ślub w ich życiu, to robi mi się zwyczajnie nieswojo.

Nooo, bo ślub nie jest dla Ciebie, tylko dla babci, rodziców i ciotek ;)

Mikimoto napisał(a):

brzydkie, tandetne... ogólnie czarna ??? to naprawde taka próba wyróżnienia się na siłę...  żałosne jak dla mnie. Taki pseudoindywidualizm

Próbą wyróżnienia się jest podjęcie działań pod publikę - na pokaz. Rodzina by mnie nie poznała w bieli :p

Osobiście, ubieram się głównie na czarno. Jedynie spodnie mam granatowe, czasem zaszaleję z jakąś granatową bluzką, lub czerwoną. Nie ubieram nic białego, czułabym się jak nie ja w białej sukni. 

Przypuszczam, że mój mózg jest inaczej skonstruowany, jak niewielu innym osobom. Nie kręcą mnie białe kiecki, wręcz przeciwnie - bardzo mi się nie podobają. Jeśli miałabym wyprawić typowe polskie wesele, to wolałabym w ogóle go nie robić. Większość zabaw po godzinie 12 uważam za żenujące. A najbardziej niepojęte dla mnie jest jak ludzie naprawdę mają mało kasy, a zapraszają 150 osób.

trauma napisał(a):

Nooo, bo ślub nie jest dla Ciebie, tylko dla babci, rodziców i ciotek ;)

Nooo, można tak to lekceważąco ująć ;)

ale gdyby tak nie było, to ludzie by sobie obiecywali miłość, wierność i uczciwość małżenską leżac we własnej pościeli i nikomu nic do tego. A tak nie jest. Uroczystość jest dla małej, bliskiej sercu społeczności, przysięgę składa się przed urzędnikiem lub kapłanem, kiedyś przed Starszym, żeby usankcjonować fakt, że ten mężczyzna i ta kobieta należą do siebie. Ale jeśli z całej tradycji zostało tylko tyle, że Panna Młoda ma być piękna, a zabawa przednia, to oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie aby ubrać się na czarno i w dupie mieć uczucia gości ;)

Cyrica napisał(a):

trauma napisał(a):

Nooo, bo ślub nie jest dla Ciebie, tylko dla babci, rodziców i ciotek ;)
Nooo, może tak to lekceważąco ująć ;)ale gdyby tak nie było, to ludzie by sobie obiecywali miłość, wierność i uczciwość małżenską leżac we własnej pościeli i nikomu nic do tego. A tak nie jest. Uroczystość jest dla małej, bliskiej sercu społeczności, przysięgę składa się przed urzędnikiem lub kapłanem, kiedyś przed Starszym, żeby usankcjonować fakt, że ten mężczyzna i ta kobieta należą do siebie. Ale jeśli z całej tradycji zostało tylko tyle, że Panna Młoda ma być piękna, a zabawa przednia, to oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie aby ubrać się na czarno i w dupie mieć uczucia gości ;)

A widzisz bo normalnie w chrześcijaństwie kiedyś przysięgę składało się przed BOGIEM nie kapłanem i gośćmi więc to ludzie zrobili z tego pokaz, białe kiecki, zabawy, wesela i w uj gości. Przysięgasz miłośc, wierność męzowi przed Bogiem jak już nie urzędnikiem lub facetowi w kiecce który za to jeszcze kase z ciebie zdziera ^^ 

A nie wiesz jacy by byli moi goście i jak by się czuli, fakt, że w wiekszości jest biała kiecka u mnie zawsze mnie na czarno wszyscy widza i by nie mieli nic przeciwko czarnej kiecce to tylko kiecka nic innego. Więc nie wiem skąd wniosek, że by sie źle czuli bo ich nie znasz i nie wiesz jak by się czuli ;)

ale Lolu, ja absolutnie nie odnoszę się ściśle do Twoich gości, ponieważ w pierwszych zdaniach tematu wyraziłaś się ogólnie, toteż ja również o tych gościach w sensie ogólnym, nic osobistego :)

ale to trochę nieprawda z tym "przysięganiem przed Bogiem", ponieważ tradycja zawierania małżeństw jest o wiele starsza niż wiara chrześcijańska i tak naprawdę obrzęd występuje w każdej kulturze. Jedno co jest wspólne, to że wybrana społeczność jest jej świadkami, i że odbywa się przy aprobacie jakiegoś "autorytetu/władzy/opiekuna" tejże grupy. Różnice są, mozna powiedzieć, techniczne. Akurat w naszej tradycji suknia jest nieczarna, bo czarna jest zarezerwowana dla innego obrzędu. Równie dobrze wdowa na pogrzeb męża może pójśc w czerwieni, wszak to jej mąż był, lubił ją w tym kolorze, a pozostałym nic do tego. A tak całowicie po bandzie, do chrztu można dziecko przykryć kirem :)

Cyrica napisał(a):

ale Lolu, ja absolutnie nie odnoszę się ściśle do Twoich gości, ponieważ w pierwszych zdaniach tematu wyraziłaś się ogólnie, toteż ja również o tych gościach w sensie ogólnym, nic osobistego :)ale to trochę nieprawda z tym "przysięganiem przed Bogiem", ponieważ tradycja zawierania małżeństw jest o wiele starsza niż wiara chrześcijańska i tak naprawdę obrzęd występuje w każdej kulturze. Jedno co jest wspólne, to że wybrana społeczność jest jej świadkami, i że odbywa się przy aprobacie jakiegoś "autorytetu/władzy/opiekuna" tejże grupy. Różnice są, mozna powiedzieć, techniczne. Akurat w naszej tradycji suknia jest nieczarna, bo czarna jest zarezerwowana dla innego obrzędu. Równie dobrze wdowa na pogrzeb męża może pójśc w czerwieni, wszak to jej mąż był, lubił ją w tym kolorze, a pozostałym nic do tego. A tak całowicie po bandzie, do chrztu można dziecko przykryć kirem :)

Tak więc teraz można iść w czym się chce i na co się chce tak na preawde :) Kiedyś było inaczej, teraz głownie zabawa jest na pierwszym miejscu i jak największe bogate weselicho nie sama przysięga. Myslę, że gdyby Jedaka dziewczyny nie chodziływ  innych kolorach niż biały to by nie było sukien slubnych czarnych/fioletowych/czerwonych itp ;)

Ja lubię biel i jej odcienie:) W sumie nie tylko ślubna ale każda inna sukienka chyba zawsze najbardziej podoba mi się w odcieniach off white. Czarna na ślub...hmmm...spora ekstrawagancja:D myślę, że jak chcesz się wyróżniać to wystarczy, że założysz np. pudrowy róż, beż lub inne podobne odcienie...można też połączyć białą sukienkę z czarnymi dodatkami (np. buty, wstążka w pasie itp...) całej czarnej nie założyłabym na pewno:D a te sukienki które pokazałaś są brzydkie:D no i nie wyobrażam sobie założyć np. czarnego welonu:D to byłby dopiero odjazd:D a co do ładnych czarnych sukienek ślubnych to tu jest ciekawy przykład połączenia czerni z innymi odcieniami żeby wyglądało to fajnie i w takiej wersji mi się podoba chociaż jednak taka suknie nie wygląda jak suknie ślubna tak naprawdę :

Albo biała z czarnymi dodatkami:

 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.