- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 maja 2014, 14:14
Powiedzcie mi dziewczyny to co ważne na temat tej fryzury. czytałam trochę na ten temat i oto moje wątpliwości:
czy to prawda, ze można wpleść odrośnięte włosy przy głowie z powrotem w warkoczyki i po paru miesiącach zrobić warkoczyki jak nowe (bez rozplątywania i plecenia nowych)?
czy warkoczyki się odkształcają od gumki do włosów?
czy warkoczyki zrobione na naturalnych włosach -długość prawie do pachy zagęszczone syntetycznymi (+ lekko przedłużone o kilka cm) bardzo będą ciągnąc skore głowy?
czy skora głowy może się zaczerwienić i spowodować zapalenie mieszka włosowego?
czy dziewczyny zajmujące się robieniem warkoczyków, znalezione na tablica.pl czy gumtree.pl są godne polecenia? (znalazłam wydaje mi się fajna ofertę za 250zl całość- czy to jest ok?)
Mam juz dosc dlugie wlosy, w dobrej kondycji lubie poszalec, podoba mi sie taka odmiana. piszcie co uwazacie. dzieki za odpowiedzi z gory ; )
6 maja 2014, 14:56
Miałam takie warkoczyki kiedyś, z doplecionymi włosami i do tyłka. Siedziałam na krześle chyba z 6 godzin i robiły mi to 3 fryzjerki na raz. Nie słyszałam o wpletywaniu na odrostach ale powiem Ci, że fryzjerki robiły to w ten sposób, że dosyć mocno ścieśniały splot, więc jak włos odrastał to się to trochę poluźniało i miałam takie warkoczyki przez jakieś 4 miesiące (końcówka szkoły, wakacje, początek szkoły). Co do odkształcania - nic się takiego nie robiło, śmiało możesz nosić warkoczyki w gumce, ja miałam tylko taki problem, że gumki często pękały, bo to jednak włosy są dosyć grube i ciężkie, więc raczej robiłam to jakąś chustą albo miałam rozpuszczone. Ale są też inne kwestie, tuż po "zabiegu" bardzo boli głowa i może Cię też często pobolewać, bo to jest strasznie ciężkie. Druga sprawa, pod 3 miesiącach zaczęły się włosy brzydko kołtunić przy skórze głowy, dlatego rozpletłam warkoczyki. Co do następnego pytania - tak, ciągną skórę głowy, dlatego przez kilka pierwszych dni boli głowa. 250 zł to dosyć mało, ja wtedy płaciłam z tego co pamiętam prawie 1000 zł (a może to było 800?, coś w okolicach takiej kwoty) ale ja miałam włosy do tyłka. No i to było jak miałam gdzieś 14-15 lat więc dobrych 10 lat temu, wtedy pamiętam dużo moich koleżanek sobie robiło takie warkoczyki. Teraz to może inaczej wyglądać. Ogólnie uważam, że można sobie zaszaleć na wakacje i walnąć sobie raz w życiu taką fryzurę ale teraz już bym tego drugi raz nie zrobiła. U fryzjera siedzisz 6-8 godzin, potem mocno boli głowa, do tego są to włosy dosyć ciężkie, niezbyt wygodnie się również w tym śpi, bo rano miałam odciski od warkoczyków na rękach i plecach. No i jak odrastały to się zaczęły przy skórze kołtunić. Akurat co do mycia włosów nie było problemów, bo to dosyć ładnie się spłukiwało ale myć trzeba było zawsze wieczorem, bo schły cały wieczór, całą noc i jeszcze rankiem były wilgotne. Na szczęście to były wakacje, a wtedy jeszcze nie pracowałam więc sobie mogłam pozwolić pospać dłużej. Ale za to naprawdę super wyglądają takie warkoczyki, zwłaszcza w połączeniu z jakąś chustą i zwłaszcza jak są bardzo długie i ciemne. Blond wersja mi się zdecydowanie nie podoba.
Edytowany przez wupeepeel 6 maja 2014, 15:05
6 maja 2014, 15:32
Ja też miałam warkoczyki....wytrzymałam z nimi tydzień :) Zapłaciłam około 300-400zł, już z włosami. Były do pasa i uważam że moje wyglądały wieśniacko. Nie wiem, może ta dziewczyna nie potrafiła ich zrobić, albo ja mam niewyjściową twarz :P Może dlatego że dziewczyna która mi robiła je dodała za dużo czerwonych włosów...? Ogólnie było to dawno temu, teraz na pewno bym się na to nie zdecydowała. Wypadło mi tyle włosów że płakać mi się chciało, już pomijam 10 godzin siedzenia....
Mało tego, jak myłam włosy i były mokre to musiałam chodzić w bluzie z kapturem( włosy w kapturze) bo były aż tak ciężkie...masakra
6 maja 2014, 16:06
jeju przeciez to wiocha straszna teraz. kiedys to bylo modne, owszem. z dziesiec-pietnascie lat temu
6 maja 2014, 17:30
Ja też miałam warkoczyki....wytrzymałam z nimi tydzień :) Zapłaciłam około 300-400zł, już z włosami. Były do pasa i uważam że moje wyglądały wieśniacko. Nie wiem, może ta dziewczyna nie potrafiła ich zrobić, albo ja mam niewyjściową twarz :P Może dlatego że dziewczyna która mi robiła je dodała za dużo czerwonych włosów...? Ogólnie było to dawno temu, teraz na pewno bym się na to nie zdecydowała. Wypadło mi tyle włosów że płakać mi się chciało, już pomijam 10 godzin siedzenia....Mało tego, jak myłam włosy i były mokre to musiałam chodzić w bluzie z kapturem( włosy w kapturze) bo były aż tak ciężkie...masakra
Też źle wspominam siedzenie ale powiem Ci szczerze, że trochę dziwnie Twoje wyglądały, bo masz ich tak jakby mało i takie kwadratowe przy skórze, ja miałam dużo cieńsze i dużo więcej i nie miałam takich widocznych miejsc w którym zaczyna się warkoczyk, dało się je układać nawet, szkoda że nie mam żadnego zdjęcia na kompie, wtedy jeszcze miałam zwykły aparat a nie cyfrowy :P. Chociaż myślę, że teraz już takie warkoczyki są niemodne, z 10+ lat temu to był na to szał, nawet reklamy z jakimiś dziwnymi urządzeniami do splatania.
6 maja 2014, 17:42
Też źle wspominam siedzenie ale powiem Ci szczerze, że trochę dziwnie Twoje wyglądały, bo masz ich tak jakby mało i takie kwadratowe przy skórze, ja miałam dużo cieńsze i dużo więcej i nie miałam takich widocznych miejsc w którym zaczyna się warkoczyk, dało się je układać nawet, szkoda że nie mam żadnego zdjęcia na kompie, wtedy jeszcze miałam zwykły aparat a nie cyfrowy :P. Chociaż myślę, że teraz już takie warkoczyki są niemodne, z 10+ lat temu to był na to szał, nawet reklamy z jakimiś dziwnymi urządzeniami do splatania.Ja też miałam warkoczyki....wytrzymałam z nimi tydzień :) Zapłaciłam około 300-400zł, już z włosami. Były do pasa i uważam że moje wyglądały wieśniacko. Nie wiem, może ta dziewczyna nie potrafiła ich zrobić, albo ja mam niewyjściową twarz :P Może dlatego że dziewczyna która mi robiła je dodała za dużo czerwonych włosów...? Ogólnie było to dawno temu, teraz na pewno bym się na to nie zdecydowała. Wypadło mi tyle włosów że płakać mi się chciało, już pomijam 10 godzin siedzenia....Mało tego, jak myłam włosy i były mokre to musiałam chodzić w bluzie z kapturem( włosy w kapturze) bo były aż tak ciężkie...masakra
No i dodatkowo wydaje mi się że były za grube, ja mam dużo włosów może jej się już nie chciało robić... nie wiem. Uważam że wyglądały tragicznie i może to być przestroga dla osób które chcą skorzystać z kogoś kto daje ogłoszenia w necie :D W sumie ja też tą dziewczynę znalazłam na gumtree :) Już pomijam ten okropny czerwony.... dlatego wytrzymałam tydzień :)
No i faktycznie to było około 9 lat temu ...i wydaje mi się że już wtedy to było niemodne... ale one mi się tak marzyły ;)
6 maja 2014, 18:23
Miałam takie, i w sumie nie zrobiłabym sobie znów. Nosiłam miesiąc? Po tygodniu włoski wyłażą z warkoczyków, średnio to wygląda. Rozplątywała mi je mama, nad wanną, i (wtedy mi tego nie mówiła, nie chciała mnie straszyć), ale tak mi włosy garściami wyciągała, że poważnie bać się zaczęła czy łysa nie zostanę.
Nie polecam, szkoda włosów:)
6 maja 2014, 18:32
Też miałam, robił mi fryzjer, nie pamiętam ile zapłaciłam. Jak dla mnie same minusy, skóra głowy ciągnie i swędzi, głowa też boli. Co do wypadania włosów - chyba logiczne, że jak przez długi czas są zaplecione, to przy rozplątywaniu wyjedzie ich tyle na raz ile by w ciągu tego samego czasu bez warkoczyków wypadało codzennie po trochu (mam nadzieję, ze wiecie o co chodzi). Nie polecam, bo to męczarnia, a jakoś super pięknie to nie wygląda.