- Dołączył: 2012-11-10
- Miasto: No
- Liczba postów: 287
28 grudnia 2013, 01:06
Lepiej jest przy zapuszczaniu nie obcinać zniszczonych końcówek w ogóle, aż do momentu gdy uzyskamy oczekiwany efekt czy obcinać końcówki wtedy, kiedy włosy tego wymagają?
Chodzi o to, że chciałabym w końcu zapuścić włosy do wymarzonej długości, ponieważ jeszcze nigdy mi się nie udało. Nie wiem, dlaczego... Ale mam bardzo łamliwe i suche włosy, końcówki wymagają podcinania co jakieś 3 miesiące. Ale wtedy fryzjer ścina 3cm i całe zapuszczanie idzie na marne.. :P
Czy jeśli postarałabym się wytrzymać z rozdwojonymi końcówkami i ich nie podcinać, to będę w stanie zapuścić włosy? Mam na myśli to, czy po prostu te końcówki nie będą się rozdwajać coraz bardziej, a włosy będą się przez to niszczyły i łamały i i tak to nic nie da.
- Dołączył: 2012-01-30
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 8220
28 grudnia 2013, 08:01
Obcinam, ale sama. Wtedy to jest rzeczywiście 1 cm, a nie 5.
- Dołączył: 2008-02-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 369
28 grudnia 2013, 08:31
Ale bzdury tu wypisujecie... Co ma podcinanie końcówek do rośnięcia włosów. Kompletnie nic. Końcówki podcina się, by włosy ładnie wyglądały, bo miotełki na końcach nie są atrakcyjne.
Moja rada jest taka. Jeśli nie przeszkadzają ci rozdwojone końcówki to nie chodź do fryzjera dopóki nie zapuścisz włosów.
- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto: Wodzisław Śląski
- Liczba postów: 2922
28 grudnia 2013, 09:06
Mam ten sam problem... Chcę miec długie włosy ale moją zmorą są zniszczone końcówki... Narazie robię eksperyment ; ) Sprawdzam, czy po pół roku zapuszczania bez obcinania będzie na prawdę tak źle ; ) I obawiam się, że jednak dziewczyny tutaj mają rację... Widzę nawet gdzie moje włosy są łamliwe i kruche a gdzie zdrowe... Ale oczywiście na upartego nei obcinam...
Grunt, abys znalazła sobie dobrego fryzjera, ktory obetnie 1 cm :D
- Dołączył: 2013-03-15
- Miasto: Bruksela
- Liczba postów: 1909
28 grudnia 2013, 09:57
w zeszlym roku zapuszczalam wlosy.. chodzilam do fryzjera podcinac koncowki co 3 miesiace... tyle ze dla fryzjera "1 cm" to 5 cm.. bledne kolo :) od 5 miesiecy nie obcinam wlosow w ogole.. ladnie rosna, rozdwojone oncowki sa no ale da sie przetrzymac :) kiedy bede miala wlosy do pasa (a zostalo naprawde niewiele centymetrow juz) to podetne sobie koncowki i dalej bede zapuszczac :)
- Dołączył: 2012-06-26
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 4757
28 grudnia 2013, 11:38
Ja obcinam raz na jakieś 3 miesiące - ok. 1 cm, by je wyrównac. I są coraz dłuższe. Moim zdaniem jeśli komuś się końcówki niszczą i łamią to wręcz powinien je przycinac troszeczkę regularnie, bo przecież to czego się nie obetnie i tak się złamie. Moje włosy są długie, najstarsze partie pamiętają jeszcze rozjaśnianie sprzed kilku lat, zatem nie są w jakieś bardzo dobrej kondycji. I szczerze - beznadziejnie to wygląda jak dziewczyna ma włosy do pasa, przy głowie śliczne gęste, a na końcu smutna miotła składająca się z pięciu włosów na krzyż, każdy innej długości. NIC w tym ładnego nie ma.
- Dołączył: 2013-08-02
- Miasto: Jawor
- Liczba postów: 191
28 grudnia 2013, 11:42
włos będzie się rozdwajał coraz wyżej i wiem po sobie, że okropnie to wygląda.
włosy bedą wyglądac tak http://1.bp.blogspot.com/-Vs6QW7HyzR0/UWfaIB6pIBI/AAAAAAAALnE/O_LCfhMhwgE/s1600/ko%C5%84c%C3%B3wki.png
dlatego wazne jest regularne podcinanie.
poczytaj http://www.anwen.pl/2013/04/porady-wosowe-u-anwen-rozdwajajace-sie.html
28 grudnia 2013, 12:40
BunDiGanja napisał(a):
Ja sama zapuszczam teraz włosy, mam już dość długie i jest trochę rozdwojonych końcówek ale nie obcinam i narazie nie mam zamiaru , jak będę miała swoją wymarzoną długą długość wtedy dopiero podetnę sobie końcówki :)
Też tak mam :D Tylko że u mnie jest baaaaardzooo dużo rozdwojonych końcówek, ale nic sobie z tego nie robię. Gdybym chciała je 'podciąć' to -15cm przynajmniej.
- Dołączył: 2012-07-03
- Miasto: Włodawa
- Liczba postów: 5878
28 grudnia 2013, 13:29
Podcinaj co 1-2 miesiące, skracanie zniszczonych końcówek jest ważne i przyspiesza wzrost włosów. Nie możesz zostawić ich tak na pół roku bo potem wszystko pójdzie na marnę.,
- Dołączył: 2011-02-06
- Miasto: Majątek
- Liczba postów: 1720
28 grudnia 2013, 14:56
Eh, mój stały problem:D Moje włosy też już się kwalifikują do podcięcia, ale coś zwlekam z tym ostatnio...;P Polecam picie drożdży - wzmacnia włosy i przyspiesza wzrost;) Oprócz tego ja, dokształacając się na blogu anwen (polecam
![]()
), rozpoczęłam ostrą kurację wzmacniającą, bez silikonów - dawniej było mycie i z doskoku odżywka, teraz odżywka ze spłukiwaniem, bez spłukiwania, maseczka 2 razy w tyg., jak mam czas to olejowanie. Zobaczymy co z tego wyjdziexD
- Dołączył: 2008-06-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1462
28 grudnia 2013, 19:12
HotaruTomoe4 napisał(a):
Eh, mój stały problem:D Moje włosy też już się kwalifikują do podcięcia, ale coś zwlekam z tym ostatnio...;P Polecam picie drożdży - wzmacnia włosy i przyspiesza wzrost;) Oprócz tego ja, dokształacając się na blogu anwen (polecam), rozpoczęłam ostrą kurację wzmacniającą, bez silikonów - dawniej było mycie i z doskoku odżywka, teraz odżywka ze spłukiwaniem, bez spłukiwania, maseczka 2 razy w tyg., jak mam czas to olejowanie. Zobaczymy co z tego wyjdziexD
Wyjdzie Ci na dobre. Ja pielęgnuję włosy olejami i szamponami bez SLS już prawie 3 lata i wyprowadziłam je dzięki temu na prostą. Kiedyś miałam włosy za łopatki, ale już od ramion okropnie zniszczone, połamane, rozdwojone końcówki, i nic im nie pomagało i zawsze się tak niszczyły. Teraz mam włosy do talii, piękne i lśniące (wrodzona skromność
![]()
), niewielkie zniszczenie końcówek, które podcinam kiedy uważam, że tego potrzebują (czyli co jakieś 4-5 miesięcy). Oczywiście, musiałam obciąć tamte potwornie połamane, bo tego, co jest zniszczone już nic nie odbuduje, ale opłacało się. Lepiej mieć nieco krótsze włosy, a ładniejsze, niż taką smutną, okropną metrową miotłę.
Echhh, ile można powtarzać, że podcinanie końcówek nie ma NIC wspólnego z tym jak szybko będą rosły?