Koniecznie uderzaj do dermatologa, czym dłużej zwlekasz, tym dłużej będziesz czekać...
Ja jakieś 6-7 lat mojego niespełna 19-letniego życia poświęciłam na walkę z trądzikiem. Także w końcu leczyłam się izetretynoiną, ale to już ostateczność. Kuracja przyniosła znakomite efekty, ale jest bardzo droga, wyniszczająca i... nie wiem czy zdecydowałabym się drugi raz. Niestety po niespełna roku mam mały nawrót problemu, ale z pomocą dermatologa zwalczamy ten mały wysyp :).
Peelingi to raczej nie najlepszy pomysł... Wywal też wszystkie cud-miód żele, których pewnie używasz na rzecz zwykłego mydła glicerynowego. Uważaj też z kremami, które paskudnie mogą zapychać pory bez względu na to jak się reklamują... (ja w tej chwili mam bezwzględny zakaz stosowania wszelkich kremów poza leczniczymi, które dostałam, ale jakoś średnio mi to wychodzi
![]()
). Trzeba tez uważać na mocno kryjące podkłady, do których osoby z trądzikiem mają zamiłowanie, a mogą potęgować problem.
Na prawdę dobry dermatolog jest najlepszym wyjściem, nie ma co zwlekać. Bez sensu są też wszystkie odpowiedzi, bo każdy przypadek jest indywidualny... Przecież trądzik trądzikowi nie równy... Jeśli nie chcesz przepłacać, zapisz się do lekarza na NFZ, nie wszędzie kolejki są takie znowu ogromne. Jeśli lekarz od razu zaproponuje Ci antybiotyk lub retinoidy doustne, wiej z gabinetu i zapisuj się do innego. To taka uwaga osoby, która nie jednego dermatologa już odwiedziła...
Do czasu wizyty możesz spokojnie kupić za grosze już poleconą tu maść cynkową, zmywać makijaż, gdy wracasz do domu i nie będziesz już nigdzie wychodzić, a jeśli nosisz grzywkę podpiąć ją lub zebrać opaską, by skóra twarzy mogła sobie 'pooddychać'.
Powodzenia :).