Temat: Malujecie się na codzień?

Jak tak, kiedy zaczęłyście to robić?
Mnie osobiście wizja wychodzenia z twarzą upapraną różnego rodzaju specyfikami, niekoniecznie przekonuje. Ale co kto woli.
Pasek wagi
u mnie cały makijaż to od zawsze tylko oczy, a zaczęłam nie wiem kiedy chyba w gimnazjum albo liceum
Pasek wagi
ja sie maluje codziennie, nawet o tym nie mysle wstaje, myje zeby itp i sie maluje pełny make up
jak nie wychodzę to się nie maluje, tylko pomadka
a jak wychodzę to szminka/błyszczyk,rzęsy,korektor gdzieniegdzie + trochę pudru, i trochę różu, jakiś tam pasujący cień na oczka i starczy
a zaczęłam w wieku 15-16 lat coś tam majstrować
Zaczelam w wieku 16 lat. Tak jak kolezanka wyzej pisze - to norma tak jak mycie zebow. Najpierw jakis cien na oczy, zalotka na podkrecenie rzes, potem standardowo maskara i na koniec fluid na brode. Ciach! I jeszcze puder, zeby nie bylo widac :) Voila!!
Pasek wagi
Tylko mascara, czasem mascara + eyeliner, jak mi się chce. Ale chyba na kreski jestem za "dziecinna" z wyglądu, ech ale raz na ruski rok można ;p
Dla mnie to tez rutyna. Jak byłam nastolatka to czasem sobie odpuszczałam, ale gdy trzydziecha jest na karku to już nie mogę sobie odpuścić.
Ja tam się maluję na codzien tzn jeśli można to nazwać malowaniem raczej to jest takie podstawowe czyli podkład tusz i tyle :)
nie wyobrazam sobie wyjśc bez tuszu na rzesach ,
jak wychodze bardziej do ludzi to podkład , musi byc jakis cien
oczy muszą byc zawsze pomalowane. ale jak tylko mam okazję i  'nie muszę' to się nie maluje. maluje się na imprezy, na uczelnie i wszelkie większe wyjścia ze znajomymi. w domu, po sklepach itd nie ma mowy :-)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.