Temat: Malujecie się codziennie?

Jeśli nie, to ile razy  tygodniu średnio nakładacie makijaż?
Mam 22 lata i maluje się codziennie: kropelka jasnego podkładu, tusz do rzęs, róż i kredka, jak nie wychodzę z domu to tylko krem. Mimo, że robie delikatny makijaż to wstydzę się pokazywać bez, bo mam bardzo jasną i różową cerę i jasne rzęsy, koleżanki to ok, ale jakby miał mnie zobaczyć jakiś obcy facet albo np. moja teściowa to ciężko byłoby mi się przełamać, głupio, ale tak mam. Bez makijażu wyglądam jak dziecko ;)
Maluje sie codziennie,nawet jak siedzę sama w domu. Mam sie malować, zeby mnie inni oglądali w "lepszej wersji", a sobie tego odmawiać? Maluje sie dla siebie. Jeśli spotykacie umalowanego "pustaka" na siłowni, to mogę być ja. Po prostu kiedy kończę prace o 20 i chce do 22-giej pocwiczyc-daruje sobie demakijaz w aucie...
Pasek wagi

paranormalsun napisał(a):

boyia napisał(a):

paranormalsun napisał(a):

boyia napisał(a):

paranormalsun napisał(a):

boyia napisał(a):

dziwi mnie to trochę, że większość dziewczyn się prawie nie maluje.. bo krem i tusz to prawie się nie liczyja maluję się codziennie (podkład, puder, bronzer, cienie, tusz, eyeliner, pomadka) i wcale tego nie ma dużo a codzienny makijaż zajmuje mi 20minut więc chyba nie dużo... a cały dzień nie dotykam już buzi i nic nie poprawiam bo nie lubię nosić pudrów ze sobą itp.Ale oczywiście zdarzają się dni no make up aby skóra odpoczęła
dziwi mnie to, ze niektore dziewczyny wlasnie tak sie maluja na codzien.. eyeliner, bronzer i cienie? noo super. troche naturalnosci nikomu nie zaszkodzilo :) (a juz na pewno nie skórze)
wiesz... akurat mój makijaż jest raczej delikatny i wyglądam stosownie w pracy. Po prostu mam taką twarz, że powinnam ją konturować. Cienie nie uważam, żeby szczególnie szkodziły mojej twarzy, a zwykle stosuję jasne brązy lub beże. Nigdy nie usłyszałam, że mam za dużo lub za mocny makijaż, a wręcz przeciwnie... zarówno w pracy jak i na studiach koledzy mi mówią, że podobają im się zadbane kobiety takie jak ja (to był cytat)
chodzi mi o to, ze jednak troche tego wszystkiego nakładasz na swoja skóre.dziwi mnie też takie cos, ze dziewczyny uważaja, ze bez makijazu nie mozna wygladac ładnie, czy na zadbana (bo ty nawet w sowjej wypowiedzi utozsamiac dbanie o siebie z malowaniem sie...). Dziwi mnie tez taki przymus - gdzie nie wyjde musze miec pomalowana twarz, jakas paranoja.. Nawet na siłowni widuje dziewczyny z cieniami na pwoiekach, rózem i brazerem na policzkach.. Dla mnie to jest juz smieszne.A i żeby nie było - komplementy na temat swojego wygladu tez zdarzyło mi sie usłuszec nawet gdy nie miałam na sobie nawet głupiego tuszu do rzes. 
Umalowana kobieta wygląda atrakcyjniej i to fakt, a nie opinia. Oczywiście są przypadki, które malować się nie muszą bo taki mają typ urody-ale takich jest niestety mało. Ja jestem świadoma tego, że bez makijażu (pomimo że się podobam swojemu ukochanemu) to wyglądam przeciętnie. A co do komentarza moich kolegów to jeden z nich na studiach wskazał tylko mnie i jeszcze jedną koleżankę jako te zadbane (i nie chodzi wyłącznie o makijaż, ale o strój, buty, paznokcie, włosy ?sam na to zwrocił uwagę). Zajęcia na uczelni były akurat nudne więc sobie pogadaliśmy o takich rzeczachJ Nie sądziłam, że odbierzesz to tak osobiście, nie znam Cię, nie widziałam ? więc nie twierdzę, że jesteś nieatrakcyjna. A malowanie się na siłownię to odrębny temat?
Nie chodzi o to, ze odebrałam to osobiscie - źle mnie zrzoumiałas. Chodziło mi o to, że piszesz o komentarzu kolegi na temat twojego zadbania - a komplementy mozna slyszec nawet i bez makijazu (chcialam tylko pokazac tez przykład z mojego zycia, bo nie było tak ze tylko gdy sie "zrobiłam" mogłam usłyszec cos miłego hah), zreszta jak sama mówisz chodzi tu tez o ubiór czy włosy albo paznokcie. Dla mnie głupota jest po prostu twierdzenie, ze ddziewczyna nie moze wygladac na ładna i zadbana bez make upu. I tyle.  Poza tym to ze sa atrakcyjniejsze z make upem to nie jest fakt, a opinia, tylko podzielana przez wielu ludzi. ja tez sie zgadzam, ze prawie zawsze kobiety wygladaja lepiej z makijazem, ale to nie oznacza, ze codziennie musza sie malowac (bo tego dotyczy ten temat). Nie wiem czemu robia ze sowich atutów tylko najwazniejsze to zeby wygladac jak najładniej i przy okazji jak najsztuczniej.  Dla mnie to paranoja. I tak naprawde młoda dziewczyna z naprawde zadbana cera nie musi uzywac na codzien podkładu i pudru.

komplementy mozna slyszec nawet i bez makijażu  - zgadza się, ale na swoim przykładzie dostaję ich znacznie więcej z makijażem (he he może jestem brzydka?)

ale to nie oznacza, ze codziennie musza sie malowac (bo tego dotyczy ten temat).  - nie powiedziałam, że zawsze muszą się malować, sama też mam dni bez makijażu, po prostu stwierdzenie, że "maluję się jak gdzieś wychodzę" jest dla mnie dziwne, bo sama rzadko mam dni, kiedy nigdzie nie wychodzę, może dlatego, że pracuję, studiuję i jak mam wolny dzień to spotykam się ze znajomymi na mieście.

 

Poza tym to ze sa atrakcyjniejsze z make upem to nie jest fakt, a opinia, tylko podzielana przez wielu ludzi. - odpowiednio dobrany makijaż ZAWSZE upiększa kobietę.

 

 Nie wiem czemu robia ze sowich atutów tylko najwazniejsze to zeby wygladac jak najładniej i przy okazji jak najsztuczniej. - nie każda umalowana dziewczyna to tapeciara a sam wygląd ma wpływ na pierwsze wrażenie.

Dla mnie to paranoja. I tak naprawde młoda dziewczyna z naprawde zadbana cera nie musi uzywac na codzien podkładu i pudru - w swoim życiu spotkałam tylko kilka dziewczyn z piękną cerą godną zazdrości. Pomimo, tego, że moja skóra nie jest skłonna do pryszczy, to mam miejscami przebarwienia, pękające naczynka i zaskórniki, pomimo tego, że o nią realnie dbam. Z podkładem skóra wygląda bez żadnych zastrzeżeń.

 

No dobra, tyle moich komentarzy. Ty masz swoje zdanie, ja mam swoje.

 

mirabilis1 napisał(a):

Maluje sie codziennie,nawet jak siedzę sama w domu. Mam sie malować, zeby mnie inni oglądali w "lepszej wersji", a sobie tego odmawiać? Maluje sie dla siebie. Jeśli spotykacie umalowanego "pustaka" na siłowni, to mogę być ja. Po prostu kiedy kończę prace o 20 i chce do 22-giej pocwiczyc-daruje sobie demakijaz w aucie...

Zgadzam się :) Ja tez się maluję dla siebie samej, nawet jak cały dzień w domu siedzę :)

Miliaa napisał(a):

Mam 22 lata i maluje się codziennie: kropelka jasnego podkładu, tusz do rzęs, róż i kredka, jak nie wychodzę z domu to tylko krem. Mimo, że robie delikatny makijaż to wstydzę się pokazywać bez, bo mam bardzo jasną i różową cerę i jasne rzęsy, koleżanki to ok, ale jakby miał mnie zobaczyć jakiś obcy facet albo np. moja teściowa to ciężko byłoby mi się przełamać, głupio, ale tak mam. Bez makijażu wyglądam jak dziecko ;)

Ja również mam bardzo jasną (zimą wręcz alabastrową) cerę i jasne włosy oraz brwi (rzęsy o dziwo są ciemnobrązowe). Oprócz tego mam dość delikatne rysy i nie mam pojęcia jak mogę podkreślić delikatnie ten typ urody, by nie wyglądać jak przerysowana matrioszka. Tuszuję lekko niedoskonałości pudrem/korektorem/podkładem, używam tuszu do rzęs, a na wieczór czasem użyję eyelinera lub ostrej szminki. Natomiast kolorowe cienie do powiek, róże, bronzery czy rozświetlacze omijam szerokim łukiem - to raczej by mnie oszpeciło... :(
Pasek wagi

TinyBird napisał(a):

Miliaa napisał(a):

Mam 22 lata i maluje się codziennie: kropelka jasnego podkładu, tusz do rzęs, róż i kredka, jak nie wychodzę z domu to tylko krem. Mimo, że robie delikatny makijaż to wstydzę się pokazywać bez, bo mam bardzo jasną i różową cerę i jasne rzęsy, koleżanki to ok, ale jakby miał mnie zobaczyć jakiś obcy facet albo np. moja teściowa to ciężko byłoby mi się przełamać, głupio, ale tak mam. Bez makijażu wyglądam jak dziecko ;)
Ja również mam bardzo jasną (zimą wręcz alabastrową) cerę i jasne włosy oraz brwi (rzęsy o dziwo są ciemnobrązowe). Oprócz tego mam dość delikatne rysy i nie mam pojęcia jak mogę podkreślić delikatnie ten typ urody, by nie wyglądać jak przerysowana matrioszka. Tuszuję lekko niedoskonałości pudrem/korektorem/podkładem, używam tuszu do rzęs, a na wieczór czasem użyję eyelinera lub ostrej szminki. Natomiast kolorowe cienie do powiek, róże, bronzery czy rozświetlacze omijam szerokim łukiem - to raczej by mnie oszpeciło... :(

To masz bardzo piękną urodę :)

ja ze swojej strony odradzam Ci kolor czarny, do podkreślania oczu używaj np. szarego, brązowego lub granatowego w różnych odcieniach - w zależności od koloru oczu. I bardziej naturalny efekt dadzą cienie do powiek używane tak jak kredka (a raczej zamiast niej) taki make up no make up.

Swoją drogą widziałam kiedyś dziewczynę w brązach (tj. brązowy cień,kredka i tusz) i wyglądało to o wiele delikatniej niż w przypadku czerni, ale nie jestem pewna czy u Ciebie nie będzie to wyglądało za mocno...

Boyia dzięki wielkie za podpowiedź. :) Przeglądam sobie od pewnego czasu różne tutoriale na YouTube, ale tam raczej królują wyraziste brunetki i Azjatki, więc muszę wyłuskiwać starannie informacje. ;p
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.