- Dołączył: 2008-04-28
- Miasto: Jamajka
- Liczba postów: 985
10 września 2013, 11:48
EDIT//////
Nie ma to jak uzyc swoich kobiecych wdzięków/dźwieków i swoim placzem doprowadzic faceta do poczucia winy po PMSowym napadzie placzu...( ale ok, troche jego winy tez bylo)
no ale...oplacalo sie;)
takie prezenty dostalam...i tak spedzilismy wczorajszy wieczor;)
opuchlizna zeszla;)
tej nocy spałam spokojnie;)
---------------------------------------------------
wczoraj w ramach PMSu mialam ciezka noc, poklocilam sie z wszystkimi dookola...oczywiscie najbardziej ucierpial chlopak... ryczalam pol nocy, dzisiaj wygladam jak zjawa a mam sie za 5 godzin spotkac z kolezanką...macie jakies sposoby na powrot do rzeczywistosci?
co juz zrobilam.
herbata (zielona) tylko taka mialam...polozylam dwie torebki na oczy,
przykladalam do oczu metalowe sztucce, ktore wczesniej trzymalam chwile w zamrazarce...
cos jeszcze???
help....
Edytowany przez dzidka85 11 września 2013, 13:30
- Dołączył: 2008-04-28
- Miasto: Jamajka
- Liczba postów: 985
11 września 2013, 13:48
to byla historia z happy endem...dziekuje dziewczyny za porady;*