Temat: "Jestem piękna" - Żartujesz?

Hej dziewczyny! To mój pierwszy post na forum, właśnie przed chwilą zarejestrowałam się na Vitalii. Chciałabym poruszyć temat samoakceptacji, ale w innym niż zazwyczaj kontekście. Czy zauważyłyście jak reagują ludzie, kiedy osoba nie pasująca do powszechnego kanonu urody, stwierdzi publicznie "jestem piękna/piękny"? Dlaczego tak często odmawiamy innym prawa do indywidualnego poczucia estetyki? Czy publiczne wyznanie miłości do siebie jest w jakiś sposób napiętnowane w naszej kulturze? Czy każda z nas musi posiadać kompleksy, narzekać i utyskiwać, żeby nie zostać odepchniętą? Czuję się w jakiś sposób związana z tym tematem. Akceptuję siebie, chociaż planuję zmianę wyglądu. Kiedy jednak publicznie stwierdzam, że kocham swoje "niepiękne piękno", ludzie reagują agresywnie. Co o tym myślicie? Czy wy też czujecie się piękne?
ja tam się czuję piękna i nie szczędzę sobie słów samouwielbienia przy ludziach ;))
pewnie! Jesteśmy kobietami. A kobiety to płeć piękna! Więc każda ma w sobie piękno!! I nei przejmuj się złośliwymi komentarzami... 
Ja codziennie staję przed lustrem i mówię sobie "teeej, Cecylka, faajna jesteś" :] I czuję się pięknie bez względu na wszystko :)

E tam. Każda z nas ma prawo akceptować siebie, taką jaka jest :) Martha i Cecylka - Wy rzeczywiście śliczne jesteście, a koleżanki, która założyła temat jeszcze zdjęcie nie widziałam. Sama o sobie mogę powiedzieć, że uważam się za ładną dziewczynę - mam wszystko na swoim miejscu, tylko ciut powiększone :D :D :D A odchudzam się głównie dla zdrowia i lepszego samopoczucia. Mam akurat takich znajomych, ze jak powiem przy nich, że uważam się za ładną to mi w tym przytakują. Dla jednych jestem ładna, dla innych nie. Kwestia gustu :)

ja zawsze żartuję że jestem cudowna, wspaniała, ale przekaz bardzo wyraźnie wskazuje na to że żartuję. Jakoś nie potrafiłabym o sobie powiedzieć szczerze i na poważnie, że się za taką uważam.
A takie stwierdzenie często odbierane jest pewnie jako brak samokrytyzyzmu i zarozumialstwo...
Pasek wagi
A jaki jest twoim zdaniem "powszechny kanon urody"? Tak z ciekawości pytam, bo ja im dłużej żyję, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że coś takiego nie istnieje ;)
Ja czuje sie dobrze w swojej skórze do czasu ,aż cała moja rodzinka nie zacznie mi wytykać jaka to ja jestem gruba,że tylko garami trzaskam ,powinnam schudnąć,a jak mówię ,że jestem na diecie to jeszcze bardziej się ze mnie nabijają zamiast wspierać.Więc przez innych często podupadam na duchu

hmmm... ciekawe to co mówisz.

może to jest jeden z powodów dlaczego tęskni mi się tak bardzo za zagranicą. zawsze byłam indywidualistką. tam każdy ma prawo do indywidualności. tu- zwłaszcza w małych mieścinach, jak się nie ubierze białych kozaczków, tak jak WSZYSCY, to żaden facet na dancingu nawet nie popatrzy :) już nie mówiąc o ubraniu czegoś innego - nie szablonowego, co nie pasuje do generalnego schematu.

Heh, z reguły nie umieszczam swoich zdjęć na różnego rodzaju portalach, bo nie czuję takiej potrzeby (nie, nie jestem aż tak bardzo 'niepasująca', żeby kogoś zaszokować). A może wrzucę na Vitalię jakąś fotkę? Oczywiście, czuję się piękna i niczyje komentarze nie mogą tego zmienić, jednak to co mnie zastanawia to "dlaczego" ludzie zarówno fizyczni jak i ci forumowi, źle patrzą na samoakceptację innych. To zawiść?
Powszechny kanon urody? To normalność. Typowość. To bycie istotą najbardziej proporcjonalną jak tylko się da, matematycznie wyliczoną. Współczesny kanon urody to coś więcej niż wzorzec estetyczny, to także odpowiednia prezencja, status, wszystko to co zewnętrzne. Oczywiście pojęcie wysoce abstrakcyjne, zgoda, jednak trudno odmówić społeczeństwu poczucia pewnego kulturowego ideału.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.