> wazylam kiedys 48kg. trenuje plywanie, wiec duzo
> spalam [wtedy 6 razy w tyg, dzis 4 razy w tyg]
> jadlam wszystko jak mi sie podobało.ale zawsze
> [przynajmniej mi sie tak zdawalo] mialam lekki
> brzuszek.wiec sie zaczelam odchudzac. w 6 tyg.
> duuuzo cwiczen, jedzenia ok 500kcal [ale częste
> napady] i bylo 42. piekna waga.ale nidłuo ją
> utrzymalam. z prostego powodu, zamist zacząc
> podnosic kcal, chcialam zejść do 40-bo taki mialam
> na poczatku cel.i wyszło, że doszłam do 47-49
> podejmowałam jeszcze kilka prob i było 52 . potem
> 54 i znów w 10 dni zeszlam d 47 ^^, ale zamiast
> ciągąć delej objadałam się. 57wiec nie moge
> opisać jak się odzywiam..naszczęście, to 'świeże"
> kg wiec w miarę łatwo spadną.mam taki plan:dieta
> baletnicy [2 dni nic, 2 dni serek wiejski, 2 dni
> ziemniaki, 2 dni mięso, dni warzywa]potem coś
> podobnego, równeż 10 dni [2 dni jabłka, 2 dni
> ziemniaki, 2 dni ryz, 2 dni jogurty, 2 dni sok]i
> nie wiem co potem :/ zakładam, że podczas tych 20
> dni schudnę ok 10kg. więc jeszcze 5 zostanie
> :/myślę, żeby potem powoli dojść do 42 na 600kcal,
> ale kusi mnie, żeby się jeszcze troszkę "pokatuje"
> i efekt będzie szybciej.dodam, ze cwiczenia
> takie:4 razy w tyg. wf4 razy w tyg. 1,5h pływanie+
> 1 h dziennie hula-hop+ a6w [20 dni, jak dam radę
> wiecej]
nóż się w kieszeni otwiera.