21 września 2011, 20:37
Dziewczyny, jak czujecie się przy swoich facetach, kiedy uważacie, że powinnyście dużo schudnąć, by wyglądać jak kobiety z pism dla facetów? Mi czasami bardzo przykro z tego powodu, że nie potrafię być dla niego super laską, przez co często się krępuję. Ale z drugiej strony- waga nie jest najważniejsza. Nie będąc sex bombą przynajmniej mam pewność, że nie jest ze mną tylko ze względu na urodę, ale widzi coś więcej:) Czy Wasi faceci wspierają Was w odchudzaniu? Mówią Wam, że jesteście piękne w momencie, gdy Wy same nie zawsze tak uważacie?:)
- Dołączył: 2011-08-23
- Miasto:
- Liczba postów: 5376
21 września 2011, 23:05
a jak przeskakujecie kompleksy ? bo większość tutaj jęczy że jest strasznie ale mimo wszystko udaje wam się utrzymać związek.bo mnie się wydaje, że z facetem który poleciałby na mnie +70 jest coś nie halo, że ma zaburzenia estetyki albo jakieś dewiacje.
nie chcę nikogo urazić, nie chcę żeby zabrzmiało to jakoś okrutnie, po prostu ja to tak widzę i chciałabym usłyszeć jakiś komentarz który może by mnie naprostował czy coś ;)
- Dołączył: 2010-02-09
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1447
21 września 2011, 23:11
yannis
po prostu jak spodobasz sie facetowi, bedzie prawic Ci tysiac komplementow dziennie i kazdego dnia bedzie potrafil skutecznie udowadniac ze jestes naj... to mimo tego ze Twoje kompleksy nie znikna, nie beda juz przeszkoda. tez tak mialam jak Ty ale poznalam odpowiednego faceta. kwestia czasu, kiedy go spotkasz.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1063
21 września 2011, 23:26
A mójmi powtarza ze kocha mnie taka jaka jestem:D I wiecie co, ja mu wierzę, bo ja się sama też kocham. Co prawda chciałabym schudnąć bo się chudsza lepiej czuję, ale bardziej fizycznie niż psychicznie:) I mój wspiera mnie w odchudzaniu, nawet ostatnio liczyliśmy wspólnie kalorie:)
EDIT: ja jakoo 70+ czuje sie bardzo estetyczna:P
Edytowany przez kalorrrka21 21 września 2011, 23:27
- Dołączył: 2011-03-13
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 830
21 września 2011, 23:36
A wiec tak. Jak poznalam swojego faceta to wazylam okolo 90kg przy 161cm. On mnie pokochal wlasnie taka. Moja otylosc mu nie przeszkadzala. Nigdy nie uslyszalam zlego slowa na temat mojej wagi itd. A teraz kiedy schudlam ( tak jak na pasku ) to slysze takie slowa:
-"ale chudzinka jestes" ( ale niezlosliwie )
-"ale mam teraz super laske" itd.
I wiem, ze teraz podobam mu sie bardziej, to na pewno. Na dzien dzisiejszy nie uwazam, ze jestem chudzinka. Do chudzinki sporo mi jeszcze brakuje.
- Dołączył: 2011-07-06
- Miasto: Zaragoza
- Liczba postów: 9117
21 września 2011, 23:37
moj mowil mi ze jestem gruba ale ze gdybym byla brzydka to by ze mna nie byl, choc to wlasnie przez niego nabawilam sie tylu kompleksow Czy mnie wpieral... zalezy niby dawal zlote rady a na drugi dzien robil mi na sniadanie ogromnego omleta z zoltym serem, na obiad steki z ogromna iloscia tluszczu lub inne tluczace rzeczy, a i kupowal slodycze do domu choc nigdy ich nie lubil to w momencie kiedy przeszlam na diete zaczal jesc, wiec raczej nie bardzo mi pomagal.
21 września 2011, 23:44
Edytowany przez smutnomiBoze 26 września 2011, 03:01
- Dołączył: 2011-08-23
- Miasto:
- Liczba postów: 5376
22 września 2011, 00:06
o nie - wg mnie to dużo za dużo. ;) jest to rozmiar 40/42. na ok zasługuje 38. dobrze byłoby przy 36.
- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 11257
22 września 2011, 00:12
>
yannis 60 cm w udzie i 103 w biodrach ,to jest chyba ok przy wzroście 171 ?
Zależy od budowy ciała, zwłaszcza jeśli idzie o biodra, ale nie jest źle. Przy mocnej budowie, to już niektórzy wyglądają całkiem szczupło.
- Dołączył: 2011-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5812
22 września 2011, 00:15
Mój facet nie wspiera mnie w odchudzaniu, o nieee... Ciągle mnie komplementuje, puka się w głowę, kiedy mówię o diecie. Bardzo go to denerwuje, więc przestałam krytykować swój wygląd w jego obecności - między innymi to jest powód, dla którego szukam wsparcia tutaj ;)
On wpycha we mnie wciąż jakieś czipsy, parówki, ciasteczka itp. Zazwyczaj się nie daje, ale są takie momenty, że wystarczy podstawić mi coś pod nos i nie mogę się oprzeć...
Na szczęście uwielbia moje dietetyczne sałatki z kurczakiem, chodzimy razem na basen. Także można powiedzieć, że czasami mnie wspiera, ale nieświadomie :P
D. zakochał się we mnie, kiedy ważyłam jakieś 57 kg. Byłam wtedy po okresie anorektycznym, który udało mi się zatrzymać. Wraz z D. w moim życiu pojawiło się ogromne szczęście, a jak szczęście, to i przybywało kilogramów. Przytyłam kilkanaście w jakiś rok z kawałkiem. On chyba nie zauważyłby tego, gdybym ja wciąż nie jęczała i nie narzekała. Może widział, że zniknęły wystające kości, powiększył się biust - uznał to za atut.
Myślę, że większość facetów woli, jak kobieta ma czym potrząsnąć
![]()
Może tylko babki mają tak nasrane, że dążą do tego, by wyglądać jak wieszaki. Dlatego moim celem jest nie mniej, niż 60 kg - mam taką budowę ciała, że przy tej wadze i tak wyglądam na kilka kg mniej. Będę podobać się sobie, ale też nie zniechęcę do siebie faceta - bo TAK-
myślę, że bardziej zniechęciłby się, gdybym zbyt dużo schudła, niż gdybym przytyła teraz 10 kg ;)
Edytowany przez noelleee 22 września 2011, 00:24
- Dołączył: 2008-01-08
- Miasto: Ndżamena
- Liczba postów: 3142
22 września 2011, 00:59
a ja się czuję seksowna, atrakcyjna i ogólnie rzecz biorąc zajebista. właśnie On mi to uświadomił. i tego się trzymam. dlaczego więc chudnę? bo nie ma tak zajebistych, żeby nie mogli być jeszcze bardziej. ;D co do wspierania w diecie - podpytuje, czasem udaje, że na żarcie nie namawia - zasadniczo nie widzi potrzeby mojego odchudzania. bo twierdzi, że jestem idealna.