21 września 2011, 20:37
Dziewczyny, jak czujecie się przy swoich facetach, kiedy uważacie, że powinnyście dużo schudnąć, by wyglądać jak kobiety z pism dla facetów? Mi czasami bardzo przykro z tego powodu, że nie potrafię być dla niego super laską, przez co często się krępuję. Ale z drugiej strony- waga nie jest najważniejsza. Nie będąc sex bombą przynajmniej mam pewność, że nie jest ze mną tylko ze względu na urodę, ale widzi coś więcej:) Czy Wasi faceci wspierają Was w odchudzaniu? Mówią Wam, że jesteście piękne w momencie, gdy Wy same nie zawsze tak uważacie?:)
- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 6837
21 września 2011, 20:41
mowi mi moj ze jestem piekna. ale nie wierzę w to. nie wspiera mnie w odchudzniu bo ciagle chce chodzic na jakas pizze, chinczyka itp;]
- Dołączył: 2011-09-05
- Miasto: Malediwy
- Liczba postów: 2950
21 września 2011, 20:44
ja ważę, obecnie 66-7 kg z czego ostatnie 5 przytyłam przez wakacyjne wyjazdy, czuje się z tym źle i chce troszke zrzucic, ale bardziej dla siebie, mojemu mężczyźnie to raczej aż tak bardzo nie przeszkadza, uważa, że lepiej tak niż skóra i kości, aczkolwiek mobilizuje mnie do ćwiczeń :)
wiadomo, że na starość i tak nie będziemy super piękne, więc raczej kochają nas za wnętrze, ale myślę, że każdy facet woli mieć przy sobie ładną, zgrabną dziewczynę niż zakompleksioną grubaskę, cokolwiek by nie mówił :)
21 września 2011, 20:46
Mój maż nigdy nie robił problemu z mojej wagi. A kiedy się poznaliśmy wyglądałam naprawde nieatrakcyjnie. A jednak miałam w sobie "to coś" ;o)
Myślę, że jest mało takich mężczyzn, co to chcą gwiazdkę z rozkładówki za swoja dziewczynę, kobietę na całe życie.
Kiedy zabrałam się za odchudzanie, mój mąż, wtedy jeszcze chlopak, bardzo mnie wspierał. I tak jest do dnia dzisiejszego.
21 września 2011, 20:47
Mój okazuje mi dużo zainteresowania i czułości. Wiem, że się mu podobam i go podniecam. Mówi mi co prawda, że dobrze, jakbym schudła, bo byłabym lżejsza, ale mój wygląda mu odpowiada. Chociaż nie powiem, chyba trochę bardziej mu odpowiada, jak schudłam ;) Ja nie mam kompleksów i się przed nim nie wstydzę, więc jest git :)
A ma szwagierkę z całkiem sporą nadwagą, za którą każdy facet by się obejrzał :P
21 września 2011, 20:49
W sumie mogę dodać, że kiedy zapytałam się mojego o zdanie na temat pań z pierwszych stron gazet, to odpowiedział, że by się takiej bał:P Cokolwiek to znaczy;D
- Dołączył: 2011-06-13
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 2104
21 września 2011, 20:50
Kiedy ja zaczełam spotykać się ze swoim to ważyłam 57 ok .. byłam szczuplutka potem przytyłam do 71 kg.. Ale mówi "troszkę brzuszek Ci urósł " ale tak z raz powiedział .. Zawsze mi mówił że ślicznie wyglądam , jak się jeszcze odpicowałam jak gdzieś szliśmy to mówił "Ejj laska" haha :P Ale teraz jak schudłam to mówi że nie wie z czego chce się odchudzać ale ja nie robie tego dla niego tylko dla siebie ;) bo chce się czuć dobrze :) .. dodam żę jesteśmy za sobą 2,5 roku , dokładnie dzisiaj jest te pół roku . a przytyłam po roku bycia razem a zaczełam się odchudzać prawie 3 miesiące temu :)
- Dołączył: 2010-05-24
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 416
21 września 2011, 20:56
Gdy byłam grubsza od mojego D czułam się skrępowana, uważałam że tworzymy dziwną parę, jesteśmy raczej podobnego wzrostu, przez nadwagę wyglądałam na wyższą od niego. Nie lubiłam się z nim pokazywać publicznie. Gdy się poznaliśmy byłam gruba, mimo to mnie pokochał, potem wprawdzie chciał mnie ulepszać, mobilizował do diety i ćwiczeń. Denerwowało mnie to bo ja nie czułam takiej potrzeby. Dziś ja jestem szczupła a on przytył prawie 20kg.
Wierzę że mężczyźni to wzrokowcy, może i kochają naszą osobowość, ale w głębi duszy marzą o kochaniu się ze zgrabną, zadbaną kobietą. Bycie u boku ukochanej która jest seksownym kociakiem jest dla nich fajniejsze niż najbardziej ukochany wielorybek.
Odchudzam się dla siebie, bo to ja się sobie przestałam podobać, żaden facet nie jest wart żeby się dla niego aż tak poświęcać, cała praca jaką wkładam w dbanie o swoje ciało i umysł jest dla mojej własnej przyjemności. Bo to JA dla mnie jestem najważniejsza i to we mnie warto inwestować.
Edytowany przez selinka 21 września 2011, 21:00
- Dołączył: 2009-04-16
- Miasto: Kajmany
- Liczba postów: 2004
21 września 2011, 20:58
Mój facet się we mnie zakochał, jak ważyłam 84kg! Od pierwszego wejrzenia!!! Sama się zastanawiam, jak to możliwe... Najlepsze jest to, że nigdy mu nie powiedziałam, że tyle ważyłam, mówiłam wtedy, że 74, a on wierzył ;) Dopiero jak schudłam 10kg, to powiedział "wiesz co, teraz chyba lepiej wyglądasz"
![]()
Od tamtej pory schudłam jeszcze 5kg, a on nic nie zauważył, sama nie wiem, czy to dobrze czy źle ;)
W każdym razie mimo że wiem, że mu się podobam, to i tak za każdym razem, kiedy zobaczę, jak patrzy na jakąś superlaskę na ulicy - nawet nie jakoś nachalnie, tylko zwyczajnie po ludzku - to czuję takie ukłucie w sercu... I chcę schudnąć dla siebie samej, żeby tego ukłucia już nie czuć, bo coś mi się wydaje, że jak w końcu dojdę do 60kg, to on i tak nie zobaczy różnicy ;)
- Dołączył: 2011-09-07
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2801
21 września 2011, 20:58
a czy waga 65+ przy wysokim wzroscie to duzo? Glupia nazwa tematu;)