Temat: Krem na przebarwienia po słońcu

Dziewczyny, jakiś rok temu (chyba po lecie ostatnim) zauważyłam, ze wylazły mi na twarzy przebarwienia takie brązowe ciemniejsze niż skóra. Olałam temat, bo myślałam że samo zejdzie, ale nie zeszło a doszły nowe. Google mówi, że to ostuda (nagromadzenie barwnika w jednym miejscu) i najprawdopodobniej związana z moją tarczycą. Nawet występuje u mnie dokładnie w tych miejscach co w opisie czyli czoło, policzki, nad górną wargą. Już wiem, że przez pomieszanie w hormonach tak skóra reaguje na słońce, więc smaruję się wysokimi SPFami od niedawna, co by nie wylazły nowe te plamy, ale jak pozbyć się starych? Macie jakieś sprawdzone kremy rozjaśniające te przebarwienia? Nie za miliony, bo widziałam że są takie po 400-600 zł. Googlam i googlam ale tego jest taki ogrom, rozpiętość cenowa tak duża a opinie tak zróżnicowane i nie wiem tez które prawdziwe, że może Wy mi coś doradzicie sprawdzonego?

Zdjęcia z internetu, nie moje, ale tak mniej więcej to u mnie też wygląda, tylko na policzku mam mniejsze trochę:

Pasek wagi

Też mam takie przebarwienia na czole i częściowo pozbyłam się kilkoma zabiegami dermapen + ampułka wybielająca przebarwienia. Widziałam że ostatnio BANDI wydała nową serię kosmetyków na przebarwienia, nie za miliony i mogę polecić tą markę, myślę że zawsze warto spróbować.

Kwasy u kosmetyczki. Takie rzeczy tylko u profesjonalistów

A była któraś z Was u dermatologa z tym? Bo w necie czytałam że niby powinni sprawdzić jakimś tam przyrządem jak głęboko w której warstwie to wylazło i od tego zależy sposób leczenia. Ciekawa jestem czy faktycznie tak sprawdzają czy tylko przepisują jakieś kremy, bo jak tak, to se sama mogę kupić bez zbędnej wizyty.

Pasek wagi

Karolka, niestety bardzo trudno się tego pozbyć i po lecie najczęściej wraca :/  możesz zerknąć tutaj po inspiracje 

Na Amerykańskich forach powszechnie polecana jest tretinoina (metabolit retinolu, mocniejsza niż klasyczny, drogeryjny retinol). 

Eucerin albo Nivea z Tiamidolem. Z obu marek jest cała seria - na noc, serum, spf na dzień. Polecam. Kwasy/retinol zostawiłabym na jesień. Generalnie musisz pilnować nakładania filtrów, dodatkowo stosować filtr z tintem (nie podkład tylko barwiony filtr), nie przegrzewać twarzy, bo to dodatkowo aktywuje melazmę.

Walczę z tym od ponad 10 lat (cholerstwo narasta z wiekiem i cherlawymi hormonami). Walczę, dodam, z dobrym skutkiem - u mnie wystarcza retinol, niacynamid, wit. C. Po zimie jestem wspaniale jasna. I co? I jajco. Przychodzi wiosna i wystarczy, że raz wyjdę na rower. Oczywiście, że używam SPF. Codziennie, przez cały rok. Krem SPF 50 lub 100 (pharmaceris ma taki), na to BB z SPF50 i zdarza się, że i puder SPF 50 (bell mial fajny za małe pieniądze, niestety już go nie robią). I co? I jajco, melazma lekko od tego spowalnia. 

Ja się po prostu pogodziłam, bo alternatywą jest siedzenie całe lato pod dachem, a ja uwielbiam wycieczki, wodę itd. 

O kurde załamałyście mnie :P Ja oczyma wyobraźni widziałam, że kupię krem po którym zejdą mi plamy (co najwyżej trochę sobie poczekam bo wiem że nie z dnia na dzień) a potem będe smarowała się SPFem 50 i gitara. A tu wychodzi na to że doopa.

Pasek wagi

mialam kilka lat temu podobne, nie uzywalam zadnych cudownych srodkow tylko zaczelam w koncu uzywac kremow ochronnych 50, byly w miedzyczasie zabiegi u kosmetyczki ale nic specjalnego bo nawet nie pamietam, mam wrazenie ze skora z czasem odnowila sie bo plamy znikly i ze sie smaruje to nie wracaja.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.