Temat: Wasz kosmetyczny Święty Graal

Witam Wszystkich😁


 Macie swoje perełki, których wycofanie ze sprzedaży, czy niekorzystna zmiana formuły, by Was szczerze wkurzyła? Chodzi o coś z kolorówki, pielęgnacji, czy cokolwiek związane z urodą, czy higieną (od A jak akcesoria po Z jak zmywacze do czegoś tam). Chodzi o te aktualne, dostępne, ale może macie też w pamięci takie, które już są niedostępne, a udało się Wam je czymś "godnie" zastąpić? 🌈

Wiadomo, że to co jest super dla jednej osoby, innej może się nie sprawdzać, ale tak z ciekawości, luźny temat kosmetyczny. 🤡

Podkład w babassu marki Rhea. To mój absolutnie ulubiony pokład i chociaż nic na to nie wskazuje to ciągle boję się, że zniknie. 

retinol 1-2 procent i kwas ferulowy 40%. bez tego nie da sie żyć:) znaczy w miarę wyglądać. w ogóle bez retinolu i kwasów trudno by było. A tak poza tym, pomadka stay matte maybelline nr 170. nie wybrażam sobie życia bez pomadki na ustach. nakładam rano, zmywam wieczorem. nie lubie siebie w innym wydaniu.

Pasek wagi

eszaa napisał(a):

retinol 1-2 procent i kwas ferulowy 40%. bez tego nie da sie żyć:) znaczy w miarę wyglądać. w ogóle bez retinolu i kwasów trudno by było. A tak poza tym, pomadka stay matte maybelline nr 170. nie wybrażam sobie życia bez pomadki na ustach. nakładam rano, zmywam wieczorem. nie lubie siebie w innym wydaniu.

damn, ja mam wrażenie, że u mnie jedno i drugie nie robi różnicy :S wszyscy się zachwycają a moja skóra wydaje się być totalnie odporna na te kosmetyczne stężenia. Mój must have to: 


Ten krem jako jedyny produkt w przeciągu mojego 35 letniego życia wyregulował mi produkcję sebum na tyle, że z cery przetłuszczającej się, doszłam mniej więcej do poziomu cery normalnej. A odkryłam go jako rekomendację do stosowania po dermapenie. 

Dzięki retinolowi nabawiłam się gigantycznych przebarwien

Wielbiona napisał(a):

Dzięki retinolowi nabawiłam się gigantycznych przebarwien

a spf stosowałas?

Pasek wagi

menot napisał(a):

eszaa napisał(a):

retinol 1-2 procent i kwas ferulowy 40%. bez tego nie da sie żyć:) znaczy w miarę wyglądać. w ogóle bez retinolu i kwasów trudno by było. A tak poza tym, pomadka stay matte maybelline nr 170. nie wybrażam sobie życia bez pomadki na ustach. nakładam rano, zmywam wieczorem. nie lubie siebie w innym wydaniu.

damn, ja mam wrażenie, że u mnie jedno i drugie nie robi różnicy :S wszyscy się zachwycają a moja skóra wydaje się być totalnie odporna na te kosmetyczne stężenia. Mój must have to: 

Ten krem jako jedyny produkt w przeciągu mojego 35 letniego życia wyregulował mi produkcję sebum na tyle, że z cery przetłuszczającej się, doszłam mniej więcej do poziomu cery normalnej. A odkryłam go jako rekomendację do stosowania po dermapenie. 

ma parafinę i mikroplastik. Prawdopodobnie cynk przesuszył skórę, ale skład nie zachęca, a też mam tłuściocha. Po retinolu odczuwam super gładkość skóry. no i mam sie wolniej starzeć, co nie jest raczej do sprawdzenia 

Pasek wagi

eszaa napisał(a):

menot napisał(a):

eszaa napisał(a):

retinol 1-2 procent i kwas ferulowy 40%. bez tego nie da sie żyć:) znaczy w miarę wyglądać. w ogóle bez retinolu i kwasów trudno by było. A tak poza tym, pomadka stay matte maybelline nr 170. nie wybrażam sobie życia bez pomadki na ustach. nakładam rano, zmywam wieczorem. nie lubie siebie w innym wydaniu.

damn, ja mam wrażenie, że u mnie jedno i drugie nie robi różnicy :S wszyscy się zachwycają a moja skóra wydaje się być totalnie odporna na te kosmetyczne stężenia. Mój must have to: 

Ten krem jako jedyny produkt w przeciągu mojego 35 letniego życia wyregulował mi produkcję sebum na tyle, że z cery przetłuszczającej się, doszłam mniej więcej do poziomu cery normalnej. A odkryłam go jako rekomendację do stosowania po dermapenie. 

ma parafinę i mikroplastik. Prawdopodobnie cynk przesuszył skórę, ale skład nie zachęca, a też mam tłuściocha. Po retinolu odczuwam super gładkość skóry. no i mam sie wolniej starzeć, co nie jest raczej do sprawdzenia 

Tak czy siak, pomijając co tam jest - jest to jedyny kosmetyk, po którym widzę jakikolwiek mierzalny efekt na plus i to wyraźny. Czego nie mogę powiedzieć o całej reszcie kosmetyków, których używałam w przeciągu życia. I bądź tu człowieku mądry? Regularnie próbuję schodzić w kierunku bardziej basicowych kosmetyków z mniejszą ilością składników, ale efekty na mojej skórze są powiedzmy nijakie. Z retinolem kupiłam 1% i szczerze mówiąc mam wrażenie, że równie dobrze mogłabym się olejkiem posmarować. Nie wiem, może mam oporną skórę i po prostu te dawki drogeryjne są za niskie. 

edit - chatGPT całkiem nieźle analizuje składy :D

menot napisał(a):

eszaa napisał(a):

retinol 1-2 procent i kwas ferulowy 40%. bez tego nie da sie żyć:) znaczy w miarę wyglądać. w ogóle bez retinolu i kwasów trudno by było. A tak poza tym, pomadka stay matte maybelline nr 170. nie wybrażam sobie życia bez pomadki na ustach. nakładam rano, zmywam wieczorem. nie lubie siebie w innym wydaniu.

damn, ja mam wrażenie, że u mnie jedno i drugie nie robi różnicy :S wszyscy się zachwycają a moja skóra wydaje się być totalnie odporna na te kosmetyczne stężenia. Mój must have to: 

Ten krem jako jedyny produkt w przeciągu mojego 35 letniego życia wyregulował mi produkcję sebum na tyle, że z cery przetłuszczającej się, doszłam mniej więcej do poziomu cery normalnej. A odkryłam go jako rekomendację do stosowania po dermapenie. 

o jeju, kochałam kiedyś cicalfate! Nie zliczę, ile przeszłam opakowań - może czas do niego wrócić :D

Esza, kosmetyki to nie tylko skład inci. To tez technologie, formuły i mnóstwo badań naukowych. 


odpowiadając na pytanie, muszę przyznać, ze nie mam takiego produktu, raczej wszystko, co Kubie? Ma sensowne zamienniki, teraz w ogóle jest wysyp wszystkiego na rynku :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.