Temat: Obwisła skóra po odchudzaniu

Cześć :)

Schudłam 10 kg w bardzo wolnym tempie (zdrowsze odżywianie, trochę ćwiczeń). Przede mną jeszcze 20-30 kg, ale niestety już zaczęłam zauważać, że zostaje mi nadmiar skóry i zaczęłam się obawiać, co będzie jak zrzucę kolejne kilogramy...

Czy macie jakieś sprawdzone sposoby na ujędrnianie skóry? Czy da się uniknąć drogich zabiegów?

Może polecicie jakieś masażery do użytku domowego?

(Piję kolagen, ostatnio zaczęłam stosować szczotkowanie na sucho, ale niestety - chyba wiek - 40 lat robi swoje i niestety skóra nie zachowje się już jak kiedyś...) 

A jaki kolagen pijesz? Te dostępne na rynku sa niestety niewiele warte. Najlepszy jest kolagen z ryb słodkowodnych. Do kolagenu obowiązkowa jest dobra witamina C (liposomalna, z flawonoidami)

izabela19681 napisał(a):

A jaki kolagen pijesz? Te dostępne na rynku sa niestety niewiele warte. Najlepszy jest kolagen z ryb słodkowodnych. Do kolagenu obowiązkowa jest dobra witamina C (liposomalna, z flawonoidami)

Piję kolagen Pro (Nutrition House)

Izabela jest fajna kobitka, ale niestety zna ten najlepszy wybielacz, czy kolagen, bo tym dorabia... Nie daj się naciągnąć!

Jestem też po 40 i za mną od nastolatki wielkie jo-ja. Mimo, że mam bardzo wrażliwą i miękką skórę, to do teraz nie mam problemu obwisłej. Myślę, że najłatwiej zapobiegać. Działaj jak najszybciej, bo może dojść do tego, że faktycznie pomoże Ci już tylko zabieg usunięcia nadmiaru skóry. Uważam, że może chodzić wiadomo o genetykę, ale też o jakość pożywienia, np. dobre tłuszcze i inne składniki odżywcze. Próbuj zimne prysznice zaczynając od prawej stopy, bo to punkt położony najdalej od serca. Powoli w górę, naprzemiennie z chwilą letniego prysznicu. Do tego częste balsamowanie ciała podczas samodzielnego masażu limfatycznego. Ja miałam ciało co prawda nie obwisłe, ale poorane rozstępami. Posłuchałam rady uczciwej dermatolog, która mi powiedziała, że nie kremiki cudowne, tylko masaż gąbką, czy szczotką, np. pod strumieniem zimnej wody, naprzemienne prysznice z przewagą zimnego (od stóp do dekoltu), unikanie gorących kąpieli i regularnie balsam ujędrniający choćby z drogerii, a może jeszcze lepiej oliwka dla dzieci.


W obu przypadkach (rozstępy, obwisła skóra) chodzi o ujędrnienie, zwiększenie elastyczności tej skóry, więc domowe sposoby wymagające czasu i systematyczności, ale nie wielkich nakładów finansowych, mogą pomóc, a nie zaszkodzą.

mia_1979 napisał(a):

Izabela jest fajna kobitka, ale niestety zna ten najlepszy wybielacz, czy kolagen, bo tym dorabia... Nie daj się naciągnąć!

Jestem też po 40 i za mną od nastolatki wielkie jo-ja. Mimo, że mam bardzo wrażliwą i miękką skórę, to do teraz nie mam problemu obwisłej. Myślę, że najłatwiej zapobiegać. Działaj jak najszybciej, bo może dojść do tego, że faktycznie pomoże Ci już tylko zabieg usunięcia nadmiaru skóry. Uważam, że może chodzić wiadomo o genetykę, ale też o jakość pożywienia, np. dobre tłuszcze i inne składniki odżywcze. Próbuj zimne prysznice zaczynając od prawej stopy, bo to punkt położony najdalej od serca. Powoli w górę, naprzemiennie z chwilą letniego prysznicu. Do tego częste balsamowanie ciała podczas samodzielnego masażu limfatycznego. Ja miałam ciało co prawda nie obwisłe, ale poorane rozstępami. Posłuchałam rady uczciwej dermatolog, która mi powiedziała, że nie kremiki cudowne, tylko masaż gąbką, czy szczotką, np. pod strumieniem zimnej wody, naprzemienne prysznice z przewagą zimnego (od stóp do dekoltu), unikanie gorących kąpieli i regularnie balsam ujędrniający choćby z drogerii, a może jeszcze lepiej oliwka dla dzieci.

W obu przypadkach (rozstępy, obwisła skóra) chodzi o ujędrnienie, zwiększenie elastyczności tej skóry, więc domowe sposoby wymagające czasu i systematyczności, ale nie wielkich nakładów finansowych, mogą pomóc, a nie zaszkodzą.

Dziękuję :)

To w takim razie będę kontynuować szczotkowanie ciała (robię to dopiero od dwóch tygodni, więc muszę być chyba bardziej cierpliwa :D )

(U mnie to chyba naprawdę kwestia wieku, bo np. po pierwszej ciąży miałam już kilka dni po porodzie płaski brzuch bez żadnych rozstępów, więc cieszyłam się, że jestem szczęściarą. Potem dużo przytyłam - i teraz w trakcie zrzucania widzę, że to "genetyczne szczęście" mnie opuściło :D )

No niestety, z wiekiem i trudniej schudnąć i trudniej "ładnie" chudnąć. Dawno temu usłyszałam w wywiadzie telewizyjnym od aktorki, żeby kobiety już po 40-tce się nie odchudzały, tylko do. U nas to już nie przejdzie... Doprowadziłam się do takiej wagi, więc nie mam wyjścia. Tylko ja też wcześniej nie miałam np. problemów ze zmarszczkami. Mogłam schudnąć 25 kg i na buzi bez zmian... A rok temu, jak schudłam w miarę szybko 5 kg, to się mi odbiło z dnia na dzień zarysem zmarszczek. Całe życie buzia "księżyc w pełni", to jestem nieprzyzwyczajona... 🤪 Przystopowałam, chudnę już w tempie chyba wolniejszym, niż żółwim i to się cofnęło. 😁 Jeszcze jedna kwestia. Od kiedy zwróciłam baczniejszą uwagę na nawadnianie organizmu i ogólnie zdrowiej się odżywiam, to owal twarzy mam lepszy, niż jeszcze 2 lata temu... Już po 40. kończy się w miarę bezkarne nie dbanie o odpowiednie nawadnianie, niedobory jakichś składników, bo to szybciutko nam się może odbić na kondycji zarówno twarzy, jak i ciała. Kiedyś, to ja tańczyłam na dyskotece do białego rana i na drugi dzień funkcjonowałam. Dziś by mnie rano wynieśli sztywną... 

mia_1979 napisał(a):

No niestety, z wiekiem i trudniej schudnąć i trudniej "ładnie" chudnąć. Dawno temu usłyszałam w wywiadzie telewizyjnym od aktorki, żeby kobiety już po 40-tce się nie odchudzały, tylko do. U nas to już nie przejdzie... Doprowadziłam się do takiej wagi, więc nie mam wyjścia. Tylko ja też wcześniej nie miałam np. problemów ze zmarszczkami. Mogłam schudnąć 25 kg i na buzi bez zmian... A rok temu, jak schudłam w miarę szybko 5 kg, to się mi odbiło z dnia na dzień zarysem zmarszczek. Całe życie buzia "księżyc w pełni", to jestem nieprzyzwyczajona... ? Przystopowałam, chudnę już w tempie chyba wolniejszym, niż żółwim i to się cofnęło. ? Jeszcze jedna kwestia. Od kiedy zwróciłam baczniejszą uwagę na nawadnianie organizmu i ogólnie zdrowiej się odżywiam, to owal twarzy mam lepszy, niż jeszcze 2 lata temu... Już po 40. kończy się w miarę bezkarne nie dbanie o odpowiednie nawadnianie, niedobory jakichś składników, bo to szybciutko nam się może odbić na kondycji zarówno twarzy, jak i ciała. Kiedyś, to ja tańczyłam na dyskotece do białego rana i na drugi dzień funkcjonowałam. Dziś by mnie rano wynieśli sztywną... 

Haha, skąd ja to znam :) Kiedyś mogłam bezkarnie zarywać noce, a teraz jak pójdę spać po 24, to na drugi dzień nie mogę dojść do siebie :D

A jak wykonujesz masaż limfatyczny? 

marta.dr napisał(a):

mia_1979 napisał(a):

No niestety, z wiekiem i trudniej schudnąć i trudniej "ładnie" chudnąć. Dawno temu usłyszałam w wywiadzie telewizyjnym od aktorki, żeby kobiety już po 40-tce się nie odchudzały, tylko do. U nas to już nie przejdzie... Doprowadziłam się do takiej wagi, więc nie mam wyjścia. Tylko ja też wcześniej nie miałam np. problemów ze zmarszczkami. Mogłam schudnąć 25 kg i na buzi bez zmian... A rok temu, jak schudłam w miarę szybko 5 kg, to się mi odbiło z dnia na dzień zarysem zmarszczek. Całe życie buzia "księżyc w pełni", to jestem nieprzyzwyczajona... ? Przystopowałam, chudnę już w tempie chyba wolniejszym, niż żółwim i to się cofnęło. ? Jeszcze jedna kwestia. Od kiedy zwróciłam baczniejszą uwagę na nawadnianie organizmu i ogólnie zdrowiej się odżywiam, to owal twarzy mam lepszy, niż jeszcze 2 lata temu... Już po 40. kończy się w miarę bezkarne nie dbanie o odpowiednie nawadnianie, niedobory jakichś składników, bo to szybciutko nam się może odbić na kondycji zarówno twarzy, jak i ciała. Kiedyś, to ja tańczyłam na dyskotece do białego rana i na drugi dzień funkcjonowałam. Dziś by mnie rano wynieśli sztywną... 

Haha, skąd ja to znam :) Kiedyś mogłam bezkarnie zarywać noce, a teraz jak pójdę spać po 24, to na drugi dzień nie mogę dojść do siebie :D

A jak wykonujesz masaż limfatyczny? 

Nie przejmuj się. Znajomy mi niedawno powiedział, że w wieku 20 lat, to się nawet nie musiał zastanawiać, a obecnie ledwie po 30, to już planuje 2-3 dni wolnego, żeby raz pójść na imprę. 😉 Szczupły, wysportowany i badania w normie. Znam też takich, co po 70-tce przebiją nas witalnością, ale to już taki odporny materiał. 🤪


 Wiesz, już taki prysznic przeprowadzony od dołu ku górze jest swego rodzaju "masażem limfatycznym". Tak przypuszczam, specjalistką nie jestem... Przy okazji balsamowania, czy innego natłuszczania/nawilżania też dobrze zastosować tę technikę od dołu ku górze, bo fajnie rusza limfę, pojędrnia skórę, a nawet dobrze działa na sprawność dłoni... 🙂 Mogą być czy to koliste ruchy, czy ciut intensywniejsze techniki w celu pobudzenia krążenia w skórze. W necie, czy książkach znajdziesz podstawowe informacje. To może być chociażby kwadransik dziennie, byle regularnie. Nie wiem, jak u innych, ale zimne prysznice, choćby trwające naście sekund, nie tylko orzeźwiają na maxa, a podniosły mi odporność organizmu. Może ktoś jeszcze podzieli się z Tobą swoimi doświadczeniami... Trzymam kciuki, żebyśmy sobie radziły z rozsądnym odchudzaniem bez większych skutków ubocznych, mimo czterdziestki na karku. 😉 Powodzenia! 

mia_1979 napisał(a):

marta.dr napisał(a):

mia_1979 napisał(a):

No niestety, z wiekiem i trudniej schudnąć i trudniej "ładnie" chudnąć. Dawno temu usłyszałam w wywiadzie telewizyjnym od aktorki, żeby kobiety już po 40-tce się nie odchudzały, tylko do. U nas to już nie przejdzie... Doprowadziłam się do takiej wagi, więc nie mam wyjścia. Tylko ja też wcześniej nie miałam np. problemów ze zmarszczkami. Mogłam schudnąć 25 kg i na buzi bez zmian... A rok temu, jak schudłam w miarę szybko 5 kg, to się mi odbiło z dnia na dzień zarysem zmarszczek. Całe życie buzia "księżyc w pełni", to jestem nieprzyzwyczajona... ? Przystopowałam, chudnę już w tempie chyba wolniejszym, niż żółwim i to się cofnęło. ? Jeszcze jedna kwestia. Od kiedy zwróciłam baczniejszą uwagę na nawadnianie organizmu i ogólnie zdrowiej się odżywiam, to owal twarzy mam lepszy, niż jeszcze 2 lata temu... Już po 40. kończy się w miarę bezkarne nie dbanie o odpowiednie nawadnianie, niedobory jakichś składników, bo to szybciutko nam się może odbić na kondycji zarówno twarzy, jak i ciała. Kiedyś, to ja tańczyłam na dyskotece do białego rana i na drugi dzień funkcjonowałam. Dziś by mnie rano wynieśli sztywną... 

Haha, skąd ja to znam :) Kiedyś mogłam bezkarnie zarywać noce, a teraz jak pójdę spać po 24, to na drugi dzień nie mogę dojść do siebie :D

A jak wykonujesz masaż limfatyczny? 

Nie przejmuj się. Znajomy mi niedawno powiedział, że w wieku 20 lat, to się nawet nie musiał zastanawiać, a obecnie ledwie po 30, to już planuje 2-3 dni wolnego, żeby raz pójść na imprę. ? Szczupły, wysportowany i badania w normie. Znam też takich, co po 70-tce przebiją nas witalnością, ale to już taki odporny materiał. ?

 Wiesz, już taki prysznic przeprowadzony od dołu ku górze jest swego rodzaju "masażem limfatycznym". Tak przypuszczam, specjalistką nie jestem... Przy okazji balsamowania, czy innego natłuszczania/nawilżania też dobrze zastosować tę technikę od dołu ku górze, bo fajnie rusza limfę, pojędrnia skórę, a nawet dobrze działa na sprawność dłoni... ? Mogą być czy to koliste ruchy, czy ciut intensywniejsze techniki w celu pobudzenia krążenia w skórze. W necie, czy książkach znajdziesz podstawowe informacje. To może być chociażby kwadransik dziennie, byle regularnie. Nie wiem, jak u innych, ale zimne prysznice, choćby trwające naście sekund, nie tylko orzeźwiają na maxa, a podniosły mi odporność organizmu. Może ktoś jeszcze podzieli się z Tobą swoimi doświadczeniami... Trzymam kciuki, żebyśmy sobie radziły z rozsądnym odchudzaniem bez większych skutków ubocznych, mimo czterdziestki na karku. ? Powodzenia! 

Dzięki :)

Oprócz tego co już Mia napisała, dodałabym pływanie i hydromasaże. Pływanie nie tylko odpręża, ale angażuje prawie wszystkie mięśnie cała, a opór wody dodatkowo masuje i ujędrnia skórę, wspomaga metabolizm. A jak jesteś fanką sauny (i nie masz przeciwskazań), to saunowanie naprzemiennie z chłodzeniem ciała. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.