Temat: Jakie zabiegi

 Ostatnio były tematy o gwiazdach i ich sposobach na urodę. A jakie "zabiegi" robicie wy,  jakich probowalyscie, jakie robicie regularnie?

Pisząc zabiegi mam na myśli praktycznie wszystko, co pozwala nam się poczuć ładnie, od paznokci, przez włosy, wypełniacze, serie oczyszczające na twarz, masaże, czy nawet wszelkie operacje.

Ja ostatnio zrobiłam sobie rzęsy i jestem mega zadowolona z efektu. Co lubicie wy? 

Edit. Załączam zdjęcie. Zależało mi na możliwie naturalnym efekcie i choć widać, że są dłuższe niż moje naturalne, nie czuje się z nimi "plastikowa" 

Edit2. Paznokcie robię sama i właśnie siedząc pod lampa do was pisze 😜

Noir_Madame napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

OjebieOreo napisał(a):

Nie chodzę do nikogo na żadne zabiegi. Wszystko robie sobie sama tzn farbowanie, depilacja i paznokcie. 

paznokcie robię również sama z oszczednosci czasu, choc jak dotychczas bylam tez z obcych uslug zadowolona. A fryzjerów się boje, chyba, że znajdę kiedyś takiego, który mnie rozumie ?

P.S. odblokujcie kaszankę. Brakuje jej w takich tematach ?

A to nie ona jest na zdjęciu ? Wg. mnie bardzo podobna osoba

nie, może obydwie jestesmy jasne, ale ona bardziej okrągła a ja bardziej podłużna ?

Patrzac na to zdjęcie to włosy, oczy brwi bardzo podobne ? A co do tematu to ja nic nie robię uważam że jak na swój wiek wyglądam ok. Akceptuję to że czas upływa.Farbuje tylko włosy. Raz zrobiłam rzęsy i tak mi przeszkadzały że myślałam że oszaleję. 

W czym ci przeszkadzały i jaka metoda miałaś robione? Mi się takie ciężkie wydawały przez pierwszy dzień ale wrażenie to zniknęło, poza tym nie dostrzegam żadnych uniedogodnien. 

Edit: dziewczyna, która mi robiła opowiadała, że jeśli są zle zrobione lub do przedłużenia użyto sztucznego włosia, to mogą na poczatku dawać uczucie kłucia 

Dokladnie tak było, czułam kłucie ale tylko wtedy jak zaciskam powieki . No i straszne było jak kiedyś zachaczlam płatkiem kosmetycznym i wata zaczepiła się w tych rzęsach. Teraz kupiłam sobie nanolash bo po tym rosną mi dłuższe rzęsy.

to też jest fajne rozwiązanie i dlugoterminowo chyba lepsze 

Ja swoje zrobić chciałam tylko na próbę, bo sama nie przepadam za tymi wachlarzami nad okiem, ale ta delikatniejsza wersja mi sie spodobala i zbieram tyle pochwal (to wszystko na temat, ze faceci nie lubia sztucznosci ;) ), że teraz sama nie wiem czy nie będę powtarzać  

Ves91 napisał(a):

Mikrodermabrazję, peeling kawitacyjny, body-wrapping, depilację, paznokcie i brwi ogarniam sobie sama. Włosów nie podetnę, więc fryzjerka przyjeżdża mi do domu.

Przedłużane rzęsy mi się nie podobają - inwestuję w odżywki. Jednym zdaniem: gabinety kosmetyczne są mi zbędne ?

Możesz polecić jakieś urządzenie do mikro i peelingu kawitacyjnego? Widzę ich wysyp w Internecie, nie wiem czy szczególnie się różnią, np xiaomi lub coś z aliexpress

regularne wizyty u fryzjera z farbowaniem i podcinaniem końcówek, regulacja brwi z henną u kosmetyczki, w sezonie letnim pedicure i hybrydy na stopach tez u kosmetyczki, ręce ogarniam sama. Twarz pielęgnuje sama, peelingi, maseczki itp. Na rzęsy szkoda mi kasy, myślałam nad permanentnym brwi, ale się obawiam efektu.

koło 35 może coś sobie wypełnię w zależności od funduszy i potrzeby. W tym roku mam zaplanowaną operację żylaków, zamykanie naczynek i może bonding zębów, bardziej mi to teraz potrzebne niż wygładzanie się :)

Z mniej inwazyjnych: paznokcie u rąk (najczęściej akryl bo hybrydy się u mnie nie trzymają), pedicure, hydrafacial, laminacja rzęs, regulacja brwi, fryzjer. Teraz mamy pozamykane salony i brakuje mi tych wizytz, bo nie lubię sama sobie tych zabiegów robić, a niektórych wręcz nie mogę bo nie mam sprzętu 😁


Z bardziej inwazyjnych - botox. Pozbyłam się dzięki niemu jednego z większych kompleksów (pozioma zmarszczka na czole), na pewno będę powtarzać, różnica jest ogromna. 



Nie robię nic poza standardową pielęgnacją jak mycie i nakładanie kremu. Nie inwestuję w drogie kosmetyki, nie wypełniam bruzd wargowo - nosowych, bo lubię odstraszać ludzi swoją miną naburmuszonego buldoga 🤪. Poza tym teraz nosimy maseczki w pracy, więc mnie odmładzają ;) Na czole nie mam żadnych zmarszczek. Jedynym moim zmartwieniem jest egzema na oczach. Rany, chyba nie nadaję się na tego typu tematy, bo nawet maseczkę na twarz nakładam z częstotliwością raz na kilka lat 😁.


Aaaa, jedyne co robię, to wcinam regularnie od 5 lat kolagen, ale to na jelita, nie wiem, czy coś robi mojej facjacie. Bruzdy nosowo - wargowe mam od 20. któregoś roku życia, ma i moja siostra i mama, więc to cholerstwo dziedziczne. Do tej pory nie wadzą mi jakoś aż tak bardzo, żebym umawiała się na zabiegi wypełniania.

Paznokcie piłuję bardzo króciutko, tak czuję się w nich najlepiej. Nie maluję, bo w pracy jest zakaz.

Włosy myję zwykłym szamponem, nie nakładam odżywki, bo je tłuści, za leniwa jestem, poza tym mam i tak ładne, silne, zdrowe włosy bez tych wszystkich kosmetyków, więc nie tracę czasu na ich pielęgnację. Jedyne co, to przydałby mi się fryzjer, bo ostatnio ścinałam włosy w grudniu 2018 roku, więc końcówki mam już mocno nadwyrężone.

Regularnie chodzę tylko na manicure, lubię mieć pomalowane paznokcie (co 2 tygodnie) i na  botoks na lwią zmarszczkę (średnio co 4 miesiące) - ale to tylko żeby się nie pogłębiała bo niestety w moim przypadku botoks na nią nie pomaga tak żeby znikała, a kwasem hialuronowym nie chce się ostrzykiwac. Mam ją od 20 roku życia i niestety za późno się za nią zabrałam- jak wyżej napisała Naturalna- u mnie to też kwestia genetyczna plus "bogata" mimika twarzy i mocny mięsień. Ostatnio zrobiłam na nia nici PDO, ale jeszcze nie wiem jaki dadzą efekt, po 2 tygodniach widzę splycenie. Jeśli za kolejne 2 efekt będzie jeszcze lepszy to zrobię nici też na jedną bruzdę koło ust.

W tym roku robiłam też RF mikroiglowa, kiedyś zdarzało mi się kwasy- teraz kwasy,retinol uzywam w domu.

planuję zacząc robić co jakiś czas u kosmetyczki mezoterapię, ale jeszcze nie wiem która lepiej- igłowa czy mikroiglowa.

Przed wyjazdami wakacyjnymi zawsze robię rzęsy- bardzo naturalnie i ładnie wyglądają (raz zdarzyło mi się być niezadowolona), do fryzjera chodzę 1, czasem może 2 razy do roku podciąć końcówki, włosów nie farbuje.

Wydepilowalam się cała laserem IPL w domu sama.

aenyewe napisał(a):

U mnie to fryzjer 2x w roku i w grudniu zdecydowałam się na powiększenie ust po ponad roku czajenia się i jestem bardzo zadowolona, chociaż bolało jak diabli ? hybrydę robię w domu od kilku lat, teraz mam w planie przyłożyć się do lepszej pielęgnacji twarzy kwasami itd. Chciałabym też wypełnić bruzdy nosowo-wargowe kwasem hialuronowym, podobnie lwia zmarszczkę i bruzdy na czole i dodatkowo zlikwidować bruzdy przy cieniach pod oczami, bo mam duże poduszki. A z rzeczy poważniejszych, to jeszcze w przyszłości chciałabym zoperować opadające powieki, bo już się robi masakra.

A rozpatrywałas korektę dolnych powiek (usunięcie wspomnianych „poduszek” zamiast wypełnienia bruzd? Nie masz obawy, ze „równanie w górę” może spowodować efekt opuchlizny i małych oczu?

Mnie przedłużane rzęsy swędziały i doprowadzały do szału. Wyszły mi po tygodniu. Odpuściłam. Co ciekawe, mogę spedzić 20 minut robiąc make up i zapomnieć o wytuszowaniu rzęs, więc by mi się przydały... ;)

Ja robiłam już dwa razy laser frakcyjny,ale ostatni tak mnie bolał że zastanowię się dwa razy zimą czy znowu przez to przejść ;) Robiłam cyklicznie makijaz permamenetny brwi i kreski, brwi już się wytarły. Co dwa tygodnie chodzę na paznokcie. Raz na jakiś czas lubię pójść na stopy, bo ja sobie tak skórek nie opracuję i generalnie lubię jak mi ktoś stopy robi. Co dwa miesiące farba / rozjaśnianie. Obecnie jestem na etapie ratowania zniszczonych włosów i nawet mam zakaz używania gumki do włosów, o prostownicy nie wspomnę. 
Ogólnie jestem zła bo przeszłam też kurację izotekiem i minęło, nie wiem, półtora roku, i zaczyna mnie wysypywać jak wcześniej. Przez to też pigment w brwiach już zniknął. Czekam aż moja linergistka urodzi i wróci do pracy w maju i znowu sobie zrobię. 

Chodze na pedicure, oczyszczanie wodorowe, peeling kawitacyjny  sonoforeze, mikrodermabrazje, mezoterapie beziglowa, kwasy. 

niedlugo wybieram sie na mezoterapie mikroiglowa i mysle ze to bedzie wstep do bardziej profesjonalnych zabiegow, chcialabym zrobic usta ale bardzo delikatnie, bardziej dla nawilzenia niz powiekszania. 

Pasek wagi

Naturalna! napisał(a):

Nie robię nic poza standardową pielęgnacją jak mycie i nakładanie kremu. Nie inwestuję w drogie kosmetyki, nie wypełniam bruzd wargowo - nosowych, bo lubię odstraszać ludzi swoją miną naburmuszonego buldoga ?. Poza tym teraz nosimy maseczki w pracy, więc mnie odmładzają ;) Na czole nie mam żadnych zmarszczek. Jedynym moim zmartwieniem jest egzema na oczach. Rany, chyba nie nadaję się na tego typu tematy, bo nawet maseczkę na twarz nakładam z częstotliwością raz na kilka lat ?.

Aaaa, jedyne co robię, to wcinam regularnie od 5 lat kolagen, ale to na jelita, nie wiem, czy coś robi mojej facjacie. Bruzdy nosowo - wargowe mam od 20. któregoś roku życia, ma i moja siostra i mama, więc to cholerstwo dziedziczne. Do tej pory nie wadzą mi jakoś aż tak bardzo, żebym umawiała się na zabiegi wypełniania.

Paznokcie piłuję bardzo króciutko, tak czuję się w nich najlepiej. Nie maluję, bo w pracy jest zakaz.

Włosy myję zwykłym szamponem, nie nakładam odżywki, bo je tłuści, za leniwa jestem, poza tym mam i tak ładne, silne, zdrowe włosy bez tych wszystkich kosmetyków, więc nie tracę czasu na ich pielęgnację. Jedyne co, to przydałby mi się fryzjer, bo ostatnio ścinałam włosy w grudniu 2018 roku, więc końcówki mam już mocno nadwyrężone.

to fakt, widzialam i twoje czoło i rzęsy I tam nie ma nic do poprawy, ale nie każdy ma to szczęście. A kolagen przypuszczam, że i zewnętrznie u Ciebie widać, po włosach, skórze i paznokciach :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.