Temat: wlosy- prostowanie

widze ze temat wlosow wlasnie aktualny, wiec tez zapytam.

Ze wzgledu na to ze - poprzez glupi blad stracilam kupe kasy postanowilam to odrobic ozczedzajac na fryzjerze (kazda wizyta u mnie to srednio 100 Euro) . Postawilam sobie cel - rok bez scinania (chyba ze bedzie strasznie to sie ugne). Pomysl wzial sie stad, ze w czasie corony i tak sa zamkniete, a jak otworza to tez nie jest to bezpieczne.  Czyli to taki moj challenge.

Wlosy mam pol dlugie, opieraja sie na ramionach, juz zrobilam sama farbe, wyszlo dobrze - a moje pytanie to jak czesto moge uzywac prostownicy zeby ich nie zniszczyc . 

Wlosy lekko kreca sie naturalnie i w tej dlugosci to lekki koszmar.  

Prostownica ceramiczna, uzywam produktow  John Frida - plyn ochronny przed wysokimi temperaturami, krem regenerujacy "jedwab" z olejem z awokado, - w efekcie po prostowaniu wlosy sa ciezsze, nie pusza sie , blyszcza i jest tak ze  jestem zadowolona - jednak w starych watkach poczytalam i byly glosy ze czeste uzywanie prostownicy to zniszczone wlosy na bank.  Nie chcialabym ich zniszczyc - wiec licze na to ze uzywajac tych srodkow ochronnych moglabym uzywac jej kilka razy w tygodniu - myje wlosy codziennie.

Nie polecam Ci prostowania czesto. Moim zdaniem najlepiej prostowac na jakies wazniejsze wydarzenia, wyjscia (raz na tydzien max.), duzo zalezy od Twoich wlosow.. siostra mojego faceta miala bardzo piekne wlosy, widzialam ja 3 lata temu a pozniej po przerwie (okolo rok czasu) i ma tragedie- przesuszona szopa, wypalone koncowki jakby pourywane, wlosy musialy sie pokruszyc... jestem w szoku, ze tak mocne i piekne wlosy zniszczyla przez rok czestego prostowania. 

Pasek wagi

Angelofdeath napisał(a):

Nie polecam Ci prostowania czesto. Moim zdaniem najlepiej prostowac na jakies wazniejsze wydarzenia, wyjscia (raz na tydzien max.), duzo zalezy od Twoich wlosow.. siostra mojego faceta miala bardzo piekne wlosy, widzialam ja 3 lata temu a pozniej po przerwie (okolo rok czasu) i ma tragedie- przesuszona szopa, wypalone koncowki jakby pourywane, wlosy musialy sie pokruszyc... jestem w szoku, ze tak mocne i piekne wlosy zniszczyla przez rok czestego prostowania. 

dzieki, czyli nie ma co sie ludzic, tak myslala i wole uczyc sie na bledach innych:)

Poprawnie uzywana prostownica nie niszczy wlosow. Nalezy wlosy prostowac po umyciu, bo tylko wtedy sa czyste. Prostujac wlosy ktore byly juz ''na zewnatrz'' i siedzi na nich kurz i brud, wprasowujemy to wszystko w nie. Moze dlatego niektorym te wlosy sie niszcza? Kosmetyki chroniace przed szkodliwym dzialaniem temp. - jak najbardziej. Co do temperatury urzadzenia to mi akurat fryzjerka powiedziala,ze temperature nalezy ustawic maksymalna. Sama prostuje wlosy wiele lat i nie sa zniszczone. 

Pasek wagi

Ja ograniczam prostowanie, dlatego, że farbuje włosy na blond i są już od tego dostatecznie zniszcozne.

Prostuje codziennie od prawie 10 lat. Z wyjątkiem jakiś wolnych dni czy weekendów gdy nie wychodzę z domu. W miarę regularnie podcinam, nieszczególnie pamiętam o używaniu kosmetyków termoochronnych. Nie mam zniszczonych włosów, nigdy nie miałam. To chyba przede wszystkim indywidualna cecha włosów, na ile są odporne na takie zabiegi. 

Gofer. napisał(a):

Prostuje codziennie od prawie 10 lat. Z wyjątkiem jakiś wolnych dni czy weekendów gdy nie wychodzę z domu. W miarę regularnie podcinam, nieszczególnie pamiętam o używaniu kosmetyków termoochronnych. Nie mam zniszczonych włosów, nigdy nie miałam. To chyba przede wszystkim indywidualna cecha włosów, na ile są odporne na takie zabiegi. 

dzieki:) dzisiaj zrobilam szczotka, uzylam wiecej odzywki co wlosy obciazylo i narazie wygladaja dobrze. zobacze jak dlugo potrzyma.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.