Temat: Czy to już paranoja?

Zawsze byłam na diecie od kiedy tylko pamiętam. Raz było 63kg raz 52kg ,obecnie jest 56-57kg. Dla mnie to jest tragedia osobiście i nie uważam ,że moje ciało jest atrakcyjne w jakimkolwiek stopniu. Ogólnie nie czuję sie atrakcyjna. Nie potrafię się zaakceptować czy to już dysmorfofobia? -> ja <- 

gdyby diagnozy zaburzen psychicznych byly tak latwe do postawienia, że mogłaby to zrobic grupa zupelnie obcych, anonimowych osob psychiatrzy, psychoanalitycy, psychologowie nie mieliby pracy.
Stanowczo powinnaś udać się do psychologa

Mamy podobny wzrost a ja jestem 10 kg cięższa i pełno zalet widzę w sobie, nie jest idealnie, mam za dużo tłuszczyku ale czuje się atrakcyjnie. Jeśli ty nie czujesz się w ogóle dobrze sama ze sobą, będąc tak szczupłą osobą to powinnaś udać się do lekarza bo masz zaburzenie widzenia samej siebie
Rozważałam to.. bo przez to ,że nie czuję sie atrakcyjna prawie w ogólnie nigdzie nie wychodze..
Chciałabym porozmawiać z osobami o podobnym myśleniu co ja..
Mojej się nie zmieni.. kiedyś nawet probowałam sobie nożem wyciąż kawałek z brzucha..
Według mnie wyglądasz bardzo dobrze, (o ile nie wciągasz brzucha na zdjęciu), ale nawet jeśli to 56 kg przy Twoim wzroście to dobra waga. Na Twoim miejscu nie odchudzałabym się. Masz ładną figurę i nie masz powodu do zmartwień. Jesteś za krytyczna w stosunku do siebie, poszukaj rzeczy, które Ci się w sobie podobają. Na pewno takie są. Zbyt dużo uwagi poświęcasz swojemu wyglądowi.
Przyglądam się wszedzie sobie, w domu , idąc na ulicy patrze na odbicie w szybach sklepowych badz samochodowych. Dosłownie wszedzie czy nie wygladam zle.. Nie jestem zadufana w sobie ale to silniejsze ode mnie..

moim zdaniem zdecydowanie potrzebna wizyta u psychologa, na zdjęciu nie widać co prawda proporcji sylwetki, ale widać że jesteś szczupła więc napewno wiele dziewczyn spogląda z zazdrością, rozejrzyj się napewno jest lepiej niż myślisz.....

ale wizyta napewno potrzebna..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.