Temat: Jestem leniem

nie wiem jak to przezwyciężyć. Moja mama nigdy nie przykładała dużej wagi do ubioru, o kosmetykach i codziennej pielęgnacji oprócz kremu nivea nie wspomnę, sporadyczna biżuteria, zero depilacji i szaleństw na głowie. 
Jestem leniem, np stosuje pielęgnacje twarzy bardzo rzadko, czasem zacznę i kilka dni działam, ale później mi się odechciewa. Jak nigdzie nie wychodzę mogę siedzieć cały dzień w piżamie, nie uczesać włosów, nie umyć ich. Jak nie idę w żadne „ważne” miejsce, ubieram się byle jak... 

nie mam w sobie takiego wewnętrznego głosu, który by mi mówił codziennie i nawet jak nie planuje nikogo  znajomego spotkać, żebym się ogarnęła, bo nie widzę sensu. Umalować się? Będę musiała zaraz zmywać. Ubrać się? Po co. Zadbać o twarz/paznokcie/zapach/włosy, po co skoro nie idę „do ludzi”.

Powiedzcie mi, jak wy to robicie? Co sobie mówicie, czy przychodzi wam to ot tak? I ewentualnie jak to zmienilyscie?

Pasek wagi

Cyrica napisał(a):

Nie nie wiem. Kobieta nie urodziła się w szpilkach i z makijażem, ale umycie sie i założenie estetycznych wygodnych ubrań nie wymaga wiekszego wysiłku. Według mnie problemem nie jest lenistwo tylko to, dlaczego naturalny wgląd nie jest wystarczający do życia. Kiedy pojawiaja się tematy typu naturalnośc kontra zadbanie, do jako przykłady naturalności pokazuje się zapyziałe, niedospanie kobiety z zemstą fryzjera na głowie. Ale to troche nie tak, bo żeby się zaniedbać tez trzeba troche pracy włożyc, tylko innego rodzaju. Na przykład żeby mieć odrost na pół głowy trzeba było wczesniej te włosy ufarbować. Zeby zalożyc brzydkie ciuchy trzeba było je kupić, a mozna było kupić estetyczne. Zeby się dorobić brzydkiej skóry (i nie nie chodzi mi o wykwity) trzeba było zarywać noce, jeść byle co, pić alkohol, cokolwiek... Doprawdy, nałożenie po umyciu twarzy serum i kremu trwa minute, a kosmetyk kupuje sie raz na kilka miesiecy. Mniej zachodu, niż mezczyzni maja z goleniem. Nie, problem lezy zupełnie gdzie indziej niż w zwykłym "nie chce mi się", bo tak naprawde niczego wielkiego nie potrzeba. 

Wiesz tylko dla ciebie moze jakies ciuchy beda brzydkie, a komus innemu sie podobają .odrost na pol glowy to niektorzy specjalnie malukaja

Pasek wagi

"dla mnie" to kazdy może nosic co chce, nie ja się borykam z czims poczuciem zaniedbania czy lenistwa. To były przykłady do rozważenia we własnej głowie. 

EgyptianCat napisał(a):

Ja również uważam doklejanie sobie różnych rzeczy (paznokci, rzęs, włosów) za zaprzeczenie zadbania. Nie zgodzę się natomiast z dwoma sprawami. Malowanie paznokci nie jest czasochłonne - robię to co 3-4 dni, maluje je na mleczny beż lub róż. Zajmuje mi to mniej niż 5 minut. Nie czuję, żeby codzienny makijaż męczył moją skórę. Przed makijażem nakładam na twarz olejek z pestek malin. Nie mam i nie miałam najmniejszych problemów z cerą, dlatego nie nakładam podkładu. Pomalowane rzęsy, brwi, policzki jednokrotnie muśnięte różem i rozświetlaczem, usta pomalowane pomadką marokańską (kolor i pielęgnacja) - to nie jest męka dla skóry. 

Tylko potem schna godzine

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Ja również uważam doklejanie sobie różnych rzeczy (paznokci, rzęs, włosów) za zaprzeczenie zadbania. Nie zgodzę się natomiast z dwoma sprawami. Malowanie paznokci nie jest czasochłonne - robię to co 3-4 dni, maluje je na mleczny beż lub róż. Zajmuje mi to mniej niż 5 minut. Nie czuję, żeby codzienny makijaż męczył moją skórę. Przed makijażem nakładam na twarz olejek z pestek malin. Nie mam i nie miałam najmniejszych problemów z cerą, dlatego nie nakładam podkładu. Pomalowane rzęsy, brwi, policzki jednokrotnie muśnięte różem i rozświetlaczem, usta pomalowane pomadką marokańską (kolor i pielęgnacja) - to nie jest męka dla skóry. 
Tylko potem schna godzine
 

Nie wiem, jaki lakier schnie godzinę. Mój schnie kilka minut, podczas, których normalnie pracuję na komputerze. 

EgyptianCat napisał(a):

maharettt napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Ja również uważam doklejanie sobie różnych rzeczy (paznokci, rzęs, włosów) za zaprzeczenie zadbania. Nie zgodzę się natomiast z dwoma sprawami. Malowanie paznokci nie jest czasochłonne - robię to co 3-4 dni, maluje je na mleczny beż lub róż. Zajmuje mi to mniej niż 5 minut. Nie czuję, żeby codzienny makijaż męczył moją skórę. Przed makijażem nakładam na twarz olejek z pestek malin. Nie mam i nie miałam najmniejszych problemów z cerą, dlatego nie nakładam podkładu. Pomalowane rzęsy, brwi, policzki jednokrotnie muśnięte różem i rozświetlaczem, usta pomalowane pomadką marokańską (kolor i pielęgnacja) - to nie jest męka dla skóry. 
Tylko potem schna godzine
 Nie wiem, jaki lakier schnie godzinę. Mój schnie kilka minut, podczas, których normalnie pracuję na komputerze. 

No u mnie to minimum. Juz pare razy musialam na szybko przed impreza zmywac bo ubralam rajtki i lakier trafilo. 

Jaki lakier uzywasz?

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

maharettt napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Ja również uważam doklejanie sobie różnych rzeczy (paznokci, rzęs, włosów) za zaprzeczenie zadbania. Nie zgodzę się natomiast z dwoma sprawami. Malowanie paznokci nie jest czasochłonne - robię to co 3-4 dni, maluje je na mleczny beż lub róż. Zajmuje mi to mniej niż 5 minut. Nie czuję, żeby codzienny makijaż męczył moją skórę. Przed makijażem nakładam na twarz olejek z pestek malin. Nie mam i nie miałam najmniejszych problemów z cerą, dlatego nie nakładam podkładu. Pomalowane rzęsy, brwi, policzki jednokrotnie muśnięte różem i rozświetlaczem, usta pomalowane pomadką marokańską (kolor i pielęgnacja) - to nie jest męka dla skóry. 
Tylko potem schna godzine
 Nie wiem, jaki lakier schnie godzinę. Mój schnie kilka minut, podczas, których normalnie pracuję na komputerze. 
No u mnie to minimum. Juz pare razy musialam na szybko przed impreza zmywac bo ubralam rajtki i lakier trafilo. Jaki lakier uzywasz?

VOGE FANTASTIC - kolumbijski lakier za 1.5 $ :PP

EgyptianCat napisał(a):

maharettt napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

maharettt napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Ja również uważam doklejanie sobie różnych rzeczy (paznokci, rzęs, włosów) za zaprzeczenie zadbania. Nie zgodzę się natomiast z dwoma sprawami. Malowanie paznokci nie jest czasochłonne - robię to co 3-4 dni, maluje je na mleczny beż lub róż. Zajmuje mi to mniej niż 5 minut. Nie czuję, żeby codzienny makijaż męczył moją skórę. Przed makijażem nakładam na twarz olejek z pestek malin. Nie mam i nie miałam najmniejszych problemów z cerą, dlatego nie nakładam podkładu. Pomalowane rzęsy, brwi, policzki jednokrotnie muśnięte różem i rozświetlaczem, usta pomalowane pomadką marokańską (kolor i pielęgnacja) - to nie jest męka dla skóry. 
Tylko potem schna godzine
 Nie wiem, jaki lakier schnie godzinę. Mój schnie kilka minut, podczas, których normalnie pracuję na komputerze. 
No u mnie to minimum. Juz pare razy musialam na szybko przed impreza zmywac bo ubralam rajtki i lakier trafilo. Jaki lakier uzywasz?
VOGE FANTASTIC - kolumbijski lakier za 1.5 $ 

Popatrze czy gdzies blizej moze dostepny :)

Pasek wagi

Melkor napisał(a):

Jako facet doskonale rozumiem takie podejście, też by mi się nie chciało malować dzień w dzień, robić dziesięć zabiegów pielęgnacyjnych, żeby dostać +10% do wyglądu. Dużo jeszcze zależy na co przekładają się efekty takich działań. Gdyby sześciopaki dawały facetom tyle babskiej atencji, ile męskiej atencji babom daje gustowny makijaż+fryzjer+seksowny strój, to na ulicach nie widywano by ulańców ;DSpłycenie wartości potęgowane kulturą internetowo-obrazkową i popularnymi wzorcami ze świata mediów powoduje przez porównywanie się do innych obniżone poczucie własnej wartości i potrzebę podbudowania go przez poprawę fizyczności, a że zasoby pieniędzy, czasu, siły woli i umysłu są ograniczone, to inne kategorie rozwoju na tym cierpią.Także zapytam: a czy w innych sferach życia też jesteś leniem? Bo jeśli tak, to lenistwo jest Twoim problemem. Jeśli tylko nie chce Ci się codziennie maskować braków w urodzie dla widoku samej siebie w lustrze, a jesteś pracowita i zdyscyplinowana w dziedzinach uznawanych przez siebie za istotne, to nie widzę problemu. Albo inaczej, ma to swoje wady, ale i zalety - nie masz widocznie na tyle kompleksów czy próżności, żeby zmotywować się do codziennego maskowania. Może czujesz się zbyt pewnie w swoim związku, albo masz wyjebane. Przy czym odróżniłbym kwestie wizualne od higieny - nie wyobrażam sobie cały dzień chodzić w piżamie czy nie umyć się.

Wywód jak z bravo girls , ale w sumie jest w nim trochę racji. Ale też dużo przesady:)

Nie wiem, czy da się coś doradzić bo mam to po prostu- lubię wyglądać ładnie nawet tylko dla siebie (jak mam zwolnienie i jestem chora to zazwyczaj jak już tylko czuję się na siłach to muszę się ubrać, lekko pomalować- od razu lepiej się czuję, nie cierpię chodzić w piżamie cały dzień; bez makijażu po domu chodzę często żeby dać skórze odpocząć). Moja mama zawsze bardzo o siebie dbala i była (nadal jest:)) dla mnie wzorem kobiecości i klasy.

Jak się nauczyć dbać o pielęgnacje? Mi zależy żeby cera jak najdłużej była w dobrym stanie, żeby była napięta, żeby nie być pomarszczona szybko, żeby makijaż się na niej brzydko nie osadzał- jednym słowem chce mieć ładna cerę, więc o nią dbam i ciężko mi zrozumieć że to nie wystarczająca motywacja:) psychicznie zdecydowanie lepiej czuję się że szczupła sylwetka i ładna buzia (a dopiero niedawno udało mi się tak dobrać pielęgnację że przestałam mieć regularne niespodzianki)

Mam zadbanego męża który lubi zadbane kobiety więc  też staramy się dla siebie wzajemnie :)

Paznokci malować nie umiem więc do 2 tygodnie chodzę na manicure i robię jasno różowa hybrydę i mam z głowy a ręce wyglądają dobrze cały czas.

EgyptianCat napisał(a):

maharettt napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

maharettt napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Ja również uważam doklejanie sobie różnych rzeczy (paznokci, rzęs, włosów) za zaprzeczenie zadbania. Nie zgodzę się natomiast z dwoma sprawami. Malowanie paznokci nie jest czasochłonne - robię to co 3-4 dni, maluje je na mleczny beż lub róż. Zajmuje mi to mniej niż 5 minut. Nie czuję, żeby codzienny makijaż męczył moją skórę. Przed makijażem nakładam na twarz olejek z pestek malin. Nie mam i nie miałam najmniejszych problemów z cerą, dlatego nie nakładam podkładu. Pomalowane rzęsy, brwi, policzki jednokrotnie muśnięte różem i rozświetlaczem, usta pomalowane pomadką marokańską (kolor i pielęgnacja) - to nie jest męka dla skóry. 
Tylko potem schna godzine
 Nie wiem, jaki lakier schnie godzinę. Mój schnie kilka minut, podczas, których normalnie pracuję na komputerze. 
No u mnie to minimum. Juz pare razy musialam na szybko przed impreza zmywac bo ubralam rajtki i lakier trafilo. Jaki lakier uzywasz?
VOGE FANTASTIC - kolumbijski lakier za 1.5 $ 

Raczej niedostępne na naszym rynku:P też nie umiem sobie poradzić ze zwykłymi lakierami. Jak już zaczynałam coś robić po pół godziny bo wydawało mi się że jest już ok to zawsze miałam kilka paznokci od razu zniszczonych:( dodatkowo nie każdy ma "talent"-nie umiem spiłować na ładny kształt, porządnie zrobić skórek tak jak mi to robią w salonie i ładnie pomalować też nie umiem. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.