- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 stycznia 2020, 23:25
nie wiem jak to przezwyciężyć. Moja mama nigdy nie przykładała dużej wagi do ubioru, o kosmetykach i codziennej pielęgnacji oprócz kremu nivea nie wspomnę, sporadyczna biżuteria, zero depilacji i szaleństw na głowie.
Jestem leniem, np stosuje pielęgnacje twarzy bardzo rzadko, czasem zacznę i kilka dni działam, ale później mi się odechciewa. Jak nigdzie nie wychodzę mogę siedzieć cały dzień w piżamie, nie uczesać włosów, nie umyć ich. Jak nie idę w żadne „ważne” miejsce, ubieram się byle jak...
nie mam w sobie takiego wewnętrznego głosu, który by mi mówił codziennie i nawet jak nie planuje nikogo znajomego spotkać, żebym się ogarnęła, bo nie widzę sensu. Umalować się? Będę musiała zaraz zmywać. Ubrać się? Po co. Zadbać o twarz/paznokcie/zapach/włosy, po co skoro nie idę „do ludzi”.
Powiedzcie mi, jak wy to robicie? Co sobie mówicie, czy przychodzi wam to ot tak? I ewentualnie jak to zmienilyscie?
26 stycznia 2020, 23:41
nie wiem jak to przezwyciężyć. Moja mama nigdy nie przykładała dużej wagi do ubioru, o kosmetykach i codziennej pielęgnacji oprócz kremu nivea nie wspomnę, sporadyczna biżuteria, zero depilacji i szaleństw na głowie. Jestem leniem, np stosuje pielęgnacje twarzy bardzo rzadko, czasem zacznę i kilka dni działam, ale później mi się odechciewa. Jak nigdzie nie wychodzę mogę siedzieć cały dzień w piżamie, nie uczesać włosów, nie umyć ich. Jak nie idę w żadne ?ważne? miejsce, ubieram się byle jak... nie mam w sobie takiego wewnętrznego głosu, który by mi mówił codziennie i nawet jak nie planuje nikogo znajomego spotkać, żebym się ogarnęła, bo nie widzę sensu. Umalować się? Będę musiała zaraz zmywać. Ubrać się? Po co. Zadbać o twarz/paznokcie/zapach/włosy, po co skoro nie idę ?do ludzi?.Powiedzcie mi, jak wy to robicie? Co sobie mówicie, czy przychodzi wam to ot tak? I ewentualnie jak to zmienilyscie?
Też tak mam, i też wyniosłam to z domu... inni chyba mają zdrowe nawyki z dzieciństwa, ja np. codziennie muszę pamiętać, że mam umyć zęby, włosy itp. Natomiast zupełnie nie chce mi się ich układać, malować się, ani nic takiego. Moje całe dbanie o siebie to higiena osobista, o której i tak codziennie muszę sobie przypominać. Ostatnio próbuję coś zmienić, od tygodnia prawie codziennie używam kremu Nivea (może z jeden dzień odpuściłam), od 2 dni maluję rzęsy. Ale to ciągłe pilnowanie się jest wyczerpujące...
26 stycznia 2020, 23:44
też noszę na codzień domowe ciuchy, ale nie piżamę. Jestem bez makijażu. Maluje tylko paznokcie. Jest za to codziennie pielegnacja...
26 stycznia 2020, 23:46
Aha, kiedyś bywało tak, że rano się malowałam (czasem), i potem, wieczorem tak szłam spać, no bo jak po obudzeniu i tak będę myć twarz, przed malowaniem, to po co dwa razy?...
Edytowany przez PustynnaRoza 26 stycznia 2020, 23:46
26 stycznia 2020, 23:51
Gdy nigdzie nie wychodze to chodze w "domowych" ciuchach. Makijaz robie tylko minimalny czyli podklad i tuszuje rzesy, plus robie brwi. Ale nie moglabym zasnac w makijazu czy bez umycia
26 stycznia 2020, 23:55
Ja Ci w tej kwestii nie pomogę bo wychodzi na to, że jestem pod tym względem jeszcze większym leniem:) Co więcej, jest to w pełnej harmonii ze mną. Nie maluję się (zresztą co to u mnie za malowanie, tapet na siebie nie nakładam, jakaś kreska, tusz lub pomadka) jeżeli nie idę do pracy lub w wizytowe miejsce, codzienną pielęgnację twarzy w postaci olejku i sporadycznie kremu zaczęłam stosować dopiero po 40-tce i tylko dlatego, że inaczej skóra mnie bardzo ściągała. Jedyne co stale używam od lat to tonik. Zdecydowanie nie napędzam rynku kosmetycznego, do głowy mi nie przyszło umalować się kiedy jesteśmy w domu czy na działce. U kosmetyczki nigdy nie byłam, paznokci nie robiłam a malować mi się ich nie chce bo przy domowych pracach zaraz mam odpryski. Widzę, że zupełnie nie jestem wpasowana w świat ale jest mi z tym całkiem dobrze. Jedyne o czym nie zapomnę bez względu na miejsce to perfumy:)
27 stycznia 2020, 00:00
Tez po domu chodzę w "domowych" i też wyniosłam to z domu. Jak wracam z miasta to zaraz się przebieram chyba że mam znowu zaplanowane wyjście to nie. Ale czasem się zdarza, że wyjdę tego samego dnia nieplanowanie 3 razy i 3 razy sie przebieram 😂 Ale w dni kiedy w ogóle nie wychodzę (raczej rzadko tak bywa) to ubieram się wyjściowo, bo inaczej cały dzień czuła bym się jak rozlazły smok i nie zrobiłam bym absolutnie nic a nic. Ale z malowaniem się gdy nie wychodzę wciąż mam problem, średnio mi się chce ;) Za to nie umyć zębów, włosów itd to sobie nie wyobrażam
27 stycznia 2020, 00:11
Skoro już wyznajemy swoje "zaniedbania" to po przyjściu do domu natychmiast muszę się przebrać w domowe ciuchy (bo nawet najwygodniejsze jeansy przestają być wygodne) i spiąć włosy (mam długie). A niedługo potem zmywam jak coś mam na twarzy i dopiero czuję, że jestem w domu.
27 stycznia 2020, 00:39
Nie wiem czy da się tego nauczyć,to powinno być naturalne.Nie wyobrażam sobie,żeby nie wykąpać się codziennie,umyć zębów,zrobić makijażu itd.
Skoro przez tyle lat nie dbalas o siebie,to trudno będzie Ci wprowadzić te nawyki.
Ja to robie z przyjemnoscia. Może zrób sobie jakieś postanowienie noworoczne pod tytulem "będę dbalas siebie"?
27 stycznia 2020, 00:46
Mi przychodzi "od tak", ale moja mama jest bardzo zadbana, więc można powiedzieć, że wyniosłam to z domu. Pracuję zdalnie, często bywa, że przez tydzień-dwa widzi mnie wyłącznie mąż, ale nie zdarza mi się zaniedbać pielęgnację, depilację, higienę czy kwestie związane z urodą, jak codzienny makijaż czy ułożenie włosów. Noszę wygodne, domowe ubrania, ale nie są to żadne stare łachy. Powiem więcej - robię dokładnie to samo, jeśli jestem sama w domu. Po prostu to lubię i fakt, że widuję siebie w lustrze jest dla mnie wystarczającym powodem do ogarnięcia się. ;) Robię to wszystko dla siebie, nie dla ludzi, więc nie ma znaczenia czy gdzieś wychodzę lub spodziewam się wizyty.