- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 lipca 2018, 11:31
Cześć, może któraś z Was będzie mi w stanie pomóc. Od jakiegoś czasu mimo regularnych ćwiczeń i zdrowego odżywiania nie mogę schudnąć. Czytam vitalię od dawna, starałam się wykorzystywać rady, które były udzielane innym dziewczynom i nic. Krótko opiszę swoją historię. Od czasów liceum do końca studiów utrzymywałam wagę 64 kg przy wzroście 173 cm. Nie pilnowałam jedzenia, jadłam to na co miałam ochotę, czasem wpadały jakieś słodycze, alkohol, ale nie były to duże ilości. W pewnym momencie życia (po studiach) z powodu dużej ilości pracy i stresu schudłam w ciągu 2 miesięcy 3 kg. Nie był to duży spadek, ale zmiany były widoczne, ubrania zaczęły na mnie wisieć, ludzie zauważali, że schudłam. Po tych 2 miesiącach rzuciłam jedną pracę i wróciłam do normalności i się zaczęło... Dalej nie zwracałam szczególnej uwagi na to, co jem, ale wyniosłam z domu raczej zdrowe nawyki, więc też nie myślałam, że to problem. Zaczęłam tyć z miesiąca na miesiąc. Po roku na wadze zobaczyłam 10 kg więcej...Ważę 71 kg i źle się ze sobą czuję. Zabrałam się od razu do pracy, poczytałam trochę tematów i opracowałam plan działania. Obliczyłam PPM, CPM, odjęłam od tego drugiego 300 kalorii. Od kwietnia ćwiczę siłowo w domu (ćwiczenia z obciążeniem własnego ciała oraz ze sprzętem, którym mam w domu), wykonuję treningi interwałowe, czasem pływam (treningi 3-4 razy w tygodniu po 30min.-60min.). Zauważyłam znaczną poprawę kondycji i tyle. Jem 1900 kcal. I nic. Dosłownie nic nie drgnęło. Robiłam badania, tarczyca w porządku, cukier też. Podam też mój przykładowy jadłospis:
Śniadanie: pełnoziarnista bułka z żóltym serem, pomidorem, szczypiorkiem, dwa jajka
II śniadanie: koktajl (jogurt naturalny, banan, jagody, łyżeczka masła orzechowego)
Obiad: ryż pełnoziarnisty, kurczak, marchewka, papryka, cebula, cukinia
Podwieczorek: kakao/arbuz/melon lub czereśnie
Kolacja: warzywa na patelnię
Ilości są takie, by wychodziło mniej więcej 1900 kcal. Raz na jakiś czas (mniej więcej raz na dwa tygodnie) zdarzają mi się odstępstwa. Jakaś pizza ze znajomymi, czasem ciastko, piwo. Staram się to wliczać w bilans kaloryczny, czasem przekraczam o 100/200 kcal.
Co robię nie tak? Może ktoś ma jakiś pomysł, co mogłabym zmienić, żebym w końcu zaczęła zauważać zmiany w swoim ciele?
Dodam, że czasem wydaje mi się, że mam mniejszy brzuch czy ramiona, ale wystarczy, że nadejdzie wieczór, jestem trochę napuchnięta i od razu pojawia się myśl, że sobie to wmawiam ;)
5 lipca 2018, 12:37
moim zdaniem coś mało tych kalorii w menu i raczej mnie nie odpowiada 1900
Wyliczasz warzywa do zapotrzebowania ?
I tak jak już ktoś napisał raczej proporcje nie te . Mało białka dużo węglowodanów . Zwiększ tłuszcze i białko a zmniejsz węglowodany . 40g to bardzo mało gram białka . 70 gram już lepiej ale 100gram by było super ;)
5 lipca 2018, 12:52
Tak, moja siostra też ostatnio mi o tym mówiła. Obie przytyłyśmy mniej więcej tyle samo i stwierdziłyśmy, że po 25 roku życia coś się ewidentnie zmienia;) to tak pół żartem pół serio.
Ok, dzięki za zwrócenie uwagi na te makra. Nie skupiałam się na nich przez to, że ta cała historia z odchudzaniem, kaloriami itp. była dla mnie nowością. Poczytam, zmienię coś i zobaczymy.
5 lipca 2018, 13:22
Mam tak samo... co bym nie robiła, stawała na głowie i na rzęsach, zajeżdżała się na siłowni, rowerze i czym Bóg da - nie schodzę poniżej 63 kg :(
Chyba wiek robi swoje..... Doszłam do wniosku, ze trudno utnę kalorie jeszcze bardziej i się zobaczy :)
5 lipca 2018, 14:15
Jadłospis wygląda dobrze. W sumie to nie mam pomysłu bo za bardzo się nie znam (odchudzałam się u dietetyka) ale powiem tylko ze swojego doświadczenia, że to nie sprawa wieku! Ja już jestem leciwa a uzyskałam figurę o jakiej w młodości nie mogłam pomarzyć!:)
Do głowy przychodzi mi jeszcze sprawa picia wody. Jak z tym u ciebie?
5 lipca 2018, 14:34
To dobra wiadomość :)
Z wodą bywa niestety różnie. Czasem od zbyt małej ilości charakterystycznie boli mnie głowa, nie są to częste przypadki, ogólnie staram się pamiętać, no ale zdarza się, że jest tej wody za mało.
5 lipca 2018, 15:48
Przychodzi mi do głowy kilka opcji:
- pijesz za mało wody - to ma duże znaczenie,
-u mnie podobnie się zaczęło robić po 30 urodzinach mniejwiecej. Jeszcze kilka lat temu jakbym tak jadła jak teraz to bym była laska a teraz 1kg/miesiąc to święto - zazwyczaj się ciesze jak zobaczę spadek jakikolwiek :),
-może masz problemy z cukrem? Ja mam nietolerancje glukozy i bardzo możliwe, że insulinooporność i to baaaardzo wiele zmienia. A objawów brak - jakby nie badania kontrolne w ciąży, to bym nigdy nie pomyślała ze mam z tym problem. Natomiast przy insulinoopornosci jest problem z chudnięciem a koleżanka, która ma też insulinoopornosć mówiła, że odkąd zaczęła bardziej intensywnie ćwiczyć to mega puchnie i to podobno też jest efekt IO (ale nie wiem na pewno bo informacja od niej).
-tak jak dziewczyny mówią - może złe makra, za mało tłuszczu za dużo weglowodanów,
-ewentualnie schudłas z tłuszczu i wyrobiłas trochę mięśni więc może na wadze nie widać a byłoby widać po obwodach - zalezy jak bardzo intensywnie ćwiczysz - bo znowu nie tak łatwo przypakować w mieśnie ;)
5 lipca 2018, 16:47
Może po prostu już trochę pesel cię bije-też bym chciała mieć ponownie 58kg bez głodzenia, ale jakos nie idzie.... ;) Masz mimo wszystko przecież prawidłową wagę, może wystarczy że poprawisz wygląd ćwiczeniami? Poza tym jeśli nie ćwiczyłaś a teraz zaczęłaś to będzie się zmieniał skład ciała ale niekoniecznie waga(mięśnie tez ważą)
a ile trzeba mieć żeby ten pesel przeszkadzal?a to 25 lat o w morde (25 letnie staruszki)ja w tym roku skoncze 50zaczelam tyc kolo 40 ale bylo to z pewnoscia spowodowane zmiana diety i mniejsza iloscia ruchu(dzieci dorosly) i schudłam ostatnio 3 kg jem 1700 kal i trochę się ruszam ale zadnych siłowni ani tp.Poprostu trzeba uwazac na to co się je
Edytowany przez Agnezia5 5 lipca 2018, 16:55