- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 czerwca 2018, 14:35
witam, mam pewien problem. Sama nie jem fastfoodow ale kiedy chłopak zabiera mnie na miasto, nie uznaje ze nie zjem pizzy, kebaba czy loda z Mcdonald. Przytylam juz 4 kg. Nie wiem co zrobić żeby to zrzucić. Przytylam w udach i na brzuchu. Mam problem żeby zmieścić się w spodnie które jeszcze w lutym były mi dobre. Postanowiłam sobie ze w domu będę jeść jak do tej pory - bez słodyczy, mniejsze porcję, więcej warzyw i pije wodę z cytryną lub zwykła mineralna. Jednak co zrobić z jedzeniem na mieście? Kiedy kupuje picie, zawsze proszę o wodę a nie gazowane.
Postanowiłam także ze 4 razy w tygodniu będę chodzi na nowo na rolki na 45 minut a raz w tygodniu na rower. Czy to starczy.
Dodam że ważę 59 kg w chwili obecnej. W udzie miałam 49 cm a teraz 52 cm. W talii było już 64 cm a teraz jest 68 :(
19 czerwca 2018, 16:37
witam, mam pewien problem. Sama nie jem fastfoodow ale kiedy chłopak zabiera mnie na miasto, nie uznaje ze nie zjem pizzy, kebaba czy loda z Mcdonald. Przytylam juz 4 kg. Nie wiem co zrobić żeby to zrzucić. Przytylam w udach i na brzuchu. Mam problem żeby zmieścić się w spodnie które jeszcze w lutym były mi dobre. Postanowiłam sobie ze w domu będę jeść jak do tej pory - bez słodyczy, mniejsze porcję, więcej warzyw i pije wodę z cytryną lub zwykła mineralna. Jednak co zrobić z jedzeniem na mieście? Kiedy kupuje picie, zawsze proszę o wodę a nie gazowane. Postanowiłam także ze 4 razy w tygodniu będę chodzi na nowo na rolki na 45 minut a raz w tygodniu na rower. Czy to starczy. Dodam że ważę 59 kg w chwili obecnej. W udzie miałam 49 cm a teraz 52 cm. W talii było już 64 cm a teraz jest 68 :(
To ile wy tego jecie, że tyjesz w tak szybkim tempie? My kiedyś też 2-3 razy w tygodniu pozwalaliśmy sobie na pizzę, frytki czy kebaba, ale moja waga wciąż stała w miejscu. Mimo wszystko źle czułam się z faktem, że tak często zapychamy się fastfoodami, więc po moich namowach przerzuciliśmy się na knajpki z jedzeniem na wagę - jesz, ile chcesz i kładziesz na talerz to, na co masz ochotę (wybór jest naprawdę ogromny - mi np. ostatnio przypadły do gustu roladki z fetą i szpinakiem). Myślę, że to świetna alternatywa dla takich par jak wy. Zawsze dbam o to, aby większa część takiego posiłku składała się z warzyw i problem z głowy ;)
19 czerwca 2018, 17:29
Naucz się asertywności-jak może facet za ciebie decydować co będziesz jadła?? i może zasugeruj że masz dosyć jedzenia w fastfoodach a jak chce cię zaprosić na obiad w mieście to do normalnej restauracji /...
19 czerwca 2018, 17:37
A chłopak wkłada ci rurę do żołądka i pompuje? (bez skojarzeń tylko proszę:-D) Czy zatyka nos i wpycha pizzę do ust? Nie ma możliwości żeby cię ktoś zmuszał do jedzenia jeśli tego nie chcesz. Bo może jednak chcesz i tylko się tak gęsto przed sobą tłumaczysz?
19 czerwca 2018, 17:39
Do buzi nie wpycha, ale mimo tego że odmawiam i tak kupuje i mówi że albo zjem albo mam wyrzucić
19 czerwca 2018, 17:54
kochani, dziękuję. Rozwiązanie dań na wagę jest rozsądne. On twierdzi ze jem za mało i często jest tak ze kupuje bo jadłam kanapkę o 8 a jest 15. Tylko ze fastfoody w jego jadłospisie są na porządku dziennym i wygląda normalnie, facet 70 kg a ja od razu po nich tyje, szkodzą mi na żołądek tez :( będę musiała z nim poważnie porozmawiać, bo za chwilę nie wytrzymam i powiem co mi na język przyniesie
A aktywność fizyczna jest w stanie uporać się z tym? Rolki 4 razy w tygodniu i raz rower?
19 czerwca 2018, 18:32
Co to znaczy że "nie uznaje", na targu Cię kupił za dwa wielbłądy? Bo tak trochę brzmisz. Nie wchodz i tyle, ty równie dobrze możesz "nie uznawać" wchodzenia do takich miejsc. Albo wchodź i nie jedz, ja chcę to niech sam zje albo wyrzuci, co za filozofia.
19 czerwca 2018, 22:15
może zaproponuj zmianę lokalu z McDonalda na jakaś ciekawsza knajpkę, zawsze możecie pójść na kompromis i raz zjeść tam gdzie on chce a raz tam gdzie ty
19 czerwca 2018, 23:06
Ja jak się odchudzalam to siła by mi nikt nie wepchnal. Masz słaba wolę i tyle. Po co jedziesz z nim w ogóle na ten fast food? To takie szukanie wymowek a tego nie cierpię. Jakbyś nie zjadła to co? Ktoś by umarł? Wyrzuciłby raz to nast razem by wiedział że ma nie kupować i tyle bo i tak nie zjesz
Edytowany przez Despacitoo 19 czerwca 2018, 23:08