Temat: impreza pracownicza a dieta

Od kilku dni jestem na diecie, idzie mi naprawdę super i czuje sie dobrze ale dzisiaj w pracy czeka mnie impreza.
Koleżanka wyszła za mąż i z tej okazji organizuję imprezkę, będzie tort, ciasto, przekąski, chipsy no i oczywiście alkohol itp. na pewno nie będzie nic niskokalorycznego hmm oprócz wody hihi
Boję się że ulegnę a bardzo nie chcę i tu nawet nie chodzi o słodkie ale najbardziej o alkohol wiem że będą mnie namawiać na wódkę a odpowiedź ze nie pije alkoholu odpada bo oni wiedza że piję to nie pierwsza nasza wspólna impreza
Do tego wszyscy będą pic i będę jedyna niepijąca - bezsens nie wiem co mam robić. Boję sie że jeżeli ulegnę ten raz i napije sie a nie daj boże coś zjem to stracę motywację i chęć do odchudzania i moze nawet przytyję
Co byście zrobili na moim miejscu, trzymać się twardo czy dać się skusić na trochę alkoholu?????
Ja tam piję co weekend i chudnę
Wolniej bo wolniej ale chudnę,ja na twoim miejscu napiła bym się,ale nie jadła nic co ma mnóstwo kalorii,a jeśli nie chcesz pić tam nic ani jeść to powiedz że nie pijesz bo się czymś strułaś dzień wcześniej i nie chcesz męczyć żołądka,zawsze jest jakieś rozwiązanie.
Jeszcze mały offtopik - jak zrobic żeby przy moich postach pokazywał sie mój pasek wagi???? Bo szukam szukam i nic nigdzie nie moge znaleźć
jasne wiem że zawsze mogę powiedzieć że nie piję dzisiaj bo coś tam coś tam ale powiem wam szczerze że być jedyną trzeźwą osobą na imprezie to tez bez sensu tym bardziej wśród ludzi z którymi pracuję - jak sobie popijemy to brzuchy ze smiechu bolą, wiem że będą mnie namawiać do skutku - mam ochotę sie napić nie powiem ale sie po prostu boję. Ciężko mi było zacząć diete nie mogłam sie zebrac w sobie  a teraz jak mi sie udało to takie coś, taka wielka pokusa
Jeść raczej nie będę bo tego by jeszcze brakowało nażreć się słodyczy bleee
A może wiecie jak odchudzić taki drink????? wiadomo ze soki z kartoniku też mają mnóstwo kalorii i cukru.
Nie rozumiem tej paniki przed wszelkiego typu wydarzeniami, imprezami czy wyjściami. Jeśli wiesz, że nic Cię nie skusi i nie chcesz łamać diety to po prostu siedź na tyłku i nie jedz, tylko pewnie nie będziesz chciała przyznać się do diety więc wtedy musisz trochę 'nagiąć' rzeczywistość jak zaproponowała Izusiek. Albo po prostu potraktuj ten dzień jako trochę (!) luźniejszy (co nie znaczy, że masz sobie odbić za dni diety) i pozwól sobie na drinka lub dwa, a najlepiej pij czerwone wino, jeśli będzie. Ze słodyczoprzekąsek daruj sobie syfy typu chipsy i paluszki, najlepiej zjedz jakąś kanapkę lub sałatkę, o ile będą. Zawsze coś tam będziesz mielić szczęką i nie będziesz czuła się wyobcowana. ;) Możesz też przygotować sobie jakiś dietetyczny posiłek do pracy żeby się zapchać, wtedy przekąski odpadną (albo będzie ich mała ilość, na spróbowanie), a jak wypijesz dwa drinki to tragedii nie będzie. Poza tym nie wiem ile ważysz i jak długo będziesz na diecie zanim osiągniesz wymarzoną wagę, ale musisz nauczyć się radzić sobie z takimi sytuacjami, bo pewnie do końca diety będzie ich jeszcze mnóstwo. Jak zachowasz umiar to powinno być dobrze, waga następnego dnia może być ciut wyższa ale później wszystko powinno wrócić do normy. :)
wszystkiego po trochu i nic sie nie stanie. a mi akurat po alkoholu waga spada
Pasek wagi
Masz rację panikuję bo nigdy nie potrafiłam sobie odmówić na imprezach i dlatego się boję siebie i swoich reakcji. Nie mam zamiaru nikogo informować o diecie to prawda. A waże 64 kg i próbuje dojść do 58 kg.
Owszem znajdzie się jakieś czerwone wino i mam zamiar wypić kilka lampek  i chyba będzie dobrze co??
Jeść ciast i chipsów  nie mam zamiaru.
jak to możliwe ze po alkoholu spada ci waga, przecież alkohol jest raczej kaloryczny.
> jak to możliwe ze po alkoholu spada ci waga,
> przecież alkohol jest raczej kaloryczny.

Czasami tak się dzieje, że ludziom po alkoholu waga spada. Połączone jest to także z tym, że alkohol ze względu na kaloryczność powoduje, że nie odczuwa się głodu. Dużo pijących potrafi nic wtedy nie jeść. Ostatnio gdzieś słyszałam, że sam alkohol o ile w ogóle można tak powiedzieć zła tak dużo nie wyrządza, jak podjadanie do alkoholu. Wszystko z umiarem, a nic złego stać się nie może. Jakby nie było, wszystko jest dla ludzi, nie można popadać w skrajności.
Pasek wagi
weź samochód, powiedz, że musisz gdzieś jechać po i sprawa załatwiona

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.