Temat: Chce zrzucić ponad 10kg !!! Kto ze mna??

Witajcie. Mam 20 lat i odwieczny problem z nadwaga :( Waze 76kg przy wzroscie 172cm i strasznie zle sie z tym czuje. Probowalam juz roznych diet i nic. Dlatego mam nadzieje ze Wasze wsparcie pomoze mi w walce z kg. 
też mam 172 i pól roku temu ważyłam tyle samo ;) stosowałam 5 posiłków dziennie każdy po ok 200 kcal, nie jadłam po 18, dużo wody, szklanka co godzinę, 2 zielone herbaty dziennie

Ja też mam do zrzucenia jeszcze w sumie 10kg i marzę, żeby udało się do wakacji! Mój max to było 79kg, ale taka standardowa moja waga to ok. 76. Mam za sobą różne próby, ale raczej bezskuteczne, bo nigdy nie przekroczyłam granicy 70kg (baa, nawet te 73, któr waże teraz to wielki sukces) Tak więc możes liczyć na moje wsparcie  

ja jestem na kopenhaskiej 10 dzień i ważę 5kg mniej, co widzę zresztą sama po sobie 
ale mniej drastycznie to: z 2l wody, zielona herbata, płatki/otręby owsiane, obfite śniadanko, a lekka kolacja [najlepiej samo białko], z 3-4x w tyg bieganie, basen, ogólnie więcej ruchu, 5 małych posiłków, ograniczenie tłuszczu - ja mam np parowar, w którym robię sobie obiadki, zamień ryż biały/ziemniaki na ryż brązowy, ogranicz chleb zamień go na pełnoziarnisty, mąkę też ogranicz, ogólnie produkty niskotłuszczowe, mleko najlepiej 0,5% i takie tam ;)

super:) ciesze sie ze sa tu osoby, ktore chca mi pomoc :) od razu czlowiekowi lzej na duszy:)

Moj ideal wagowy to 62-65kg, czyli dluga droga przede mna:P

Ja bardzo chętnie się przyłączę :) Do zrzutki jeszcze 14kg smalcu :P
Mam 166cm wzrostu, waga paskowa 66kg (dawno się nie ważyłam, mam nadzieję że jest z 2kg mniej :P), a mój cel to 52 kg. Chcę to osiągnąć do lipca tego roku. 4 razy w tygodniu chodzę na aerobik, w resztę dni biegam i robię typowo domowy trening. Diety żadnej konkretnej nie stosuję :) Po prostu jem mniej, regularniej i rozsądniej ;)

Też byłam na kopenhaskiej, wszczy mi mówili, że to kiepska metoda, no ale oczywiście musiałam przekonać się na własnej skórze... Kg wróciły, ale moje ciało nie wróciło do przedietowej koncycji (chodzi mi o przed wszystkim o zmiejszone piersi). Wyjście z tej diety tak, żeby nie było jojo to SZTUKA. Mi się nie udało, bo mój organizm był tak wygłodniały, że non stop myślałam o jedzeniu i jak już zaczęłam jeść to nie byłam w stanie przestać.

Obecnie jestem na zdrowej (i powolnej) diecie i dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak trudno zrzucić jeden kg tłuszczu, a nie wody. 

no ja też się nasłuchałam wiele i podobnie jak Ty na własnej skórze chciałam wypróbować. zobaczymy jak z niej wyjdę, ale głodna już nie chodzę, chyba się przyzwyczaiłam. 
na kopenhaska sie chyba nie skusze, ale przydalo by mi sie ograniczyc apetyt. tzn chcialabym regularnie sie odzywiac, bo teraz mam tak ze jednego dnia mnie w domu nie ma to nic prawie nie jem, a kolejnego jak siedze w domu to co chwila po co siegam:(

Kiedyś byłam u dietetyczki, która powiedziała, że stałe godziny posiłków to podstawa diety- wtedy bardzo przyspiesza metabolizm, a do tego nasz organizm nie upomina się o jedzenie, bo "wie", że dostanie o tej porze, co zwykle i nie chodzimy takie głodne (w interecie też dużo piszą o regularnym odżywianu, ale zawsze informacje wydają się pewniejsze, jak dostaje się je z pierszej ręki :)) 

Ja miałam z tym duży problem, bo zawsze chciałam jeść jaknajmiej, żeby czuć, że jestem na diecie i że chudę. 5 dni w tygodniu  jadłam tak po 500kcal, a potem miałam wielkie kompulsy w weekendy. Suma sumarum nic nie schudłam, a do tego zwaliłam metabolizm... Teraz wiem, jakie to było głupie.

Siedzenie w domu też jest podchwytliwe. Często wydaje mi się, że jak wyjdę spotkać się ze znajomymi to zaraz wpadnie kawa/ciasto/pizza, więc zostaję w domu, a potem ciągle podiadam, bo mi się nudzi. Teraz już wiem, że mogę sobie pozwolić na wyjście, tylko zabaieram ze sobą jakąś przekąskę (jabłko), na wszelki wypadek, gdyby ciągnęło mnie do jedzenia

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.